About Agnieszka Krygier-Łączkowska

Autor nie uzupełnił żadnych szczegółów
So far Agnieszka Krygier-Łączkowska has created 361 blog entries.

Projekt „Dawne Szamotuły w święto Purim”

Wielokulturowość

Pod tym hasłem w roku szkolnym 2016/2017 Brama Poznania ICHOT zorganizowała drugą edycję programu edukacyjnego „Szkoła Dziedzictwa”. Jak piszą autorzy programu, „Zachęciliśmy szkoły do zbadania, czy w ich regionie, mieście, miasteczku, wsi były lub są obecne doświadczenia wielokulturowe. Jakie są ślady spotkań różnych kultur w lokalnych społecznościach? Czy dziś takie spotkania także mają miejsce, jakie jest ich współczesne oblicze?”

W tegorocznej edycji programu wzięły udział 3 szamotulskie szkoły (to dużo: z całej Polski zgłoszono projekty z 30 szkół). Organizatorzy nagrodzili 3, a wyróżnili 5 szkół. Wśród wyróżnionych znalazły się Szkoła Podstawowa nr 1 w Szamotułach (projekt Bogaci w różnorodność autorstwa Pawła Biednego) oraz Zespół Szkół im. Jana Brzechwy w Szamotułach (projekt Dawne Szamotuły w święto Purim, przygotowany przez Natalię Sobczak).

REALIZACJA PROJEKTU

Dawne Szamotuły w święto Purim

Celem projektu Dawne Szamotuły w święto Purim było zdobywanie i pogłębianie wiedzy na temat miasta i jego historii, ale przede wszystkim poznanie historii  Żydów mieszkających w Szamotułach, co związane było również z poznaniem kultury żydowskiej. Do celów szczegółowych dodano aktywny udział uczniów w zbieraniu informacji na temat szamotulskich Żydów. Opowieść o szamotulskich Żydach rozpoczęto od obchodzonego 14 dnia miesiąca adar święta Purim, stąd rozmowy o tym właśnie święcie podczas pierwszego spotkania projektowego (hamantasze, Księga Estery, grzechotki).

Podczas zadań projektowych wykorzystano różnorodne metody pracy, jak: wykład, wystawa, film, stacje zadaniowe, analiza źródeł historycznych, gra terenowa, lapbook, gazetka tematyczna, wywiad.

W projekcie udział wzięły wszystkie klasy Zespołu Szkół Specjalnych im. Jana Brzechwy w Szamotułach (trzynaście oddziałów), tzn., że projekt objął aż trzy etapy edukacyjne:

  • klasy I-III, IV-VI szkoły podstawowej oraz klasy I-II i III gimnazjum dla uczniów z lekkim stopniem niepełnosprawności intelektualnej,
  • klasy I-III, IV-VI a i b szkoły podstawowej oraz klasy I-II, II, III gimnazjum z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności intelektualnej,
  • trzy klasy szkoły przysposabiającej do pracy (uczniowie z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności intelektualnej w wieku 19-24 lata).

Zaplanowano szereg różnorodnych zadań, które zrealizowano od 16 marca do 7 kwietnia 2017 r. (jedynie strona internetowa ma wymiar długofalowy).

  1. „Dawne Szamotuły w święto Purim” ‒ spotkanie otwierające projekt, które składało się z wielu części i rozmaitych aktywności uczniów:
    – najpierw uczniowie poznali pojęcia wielokulturowość, dziedzictwo; zostali wprowadzeni w tematykę projektu oraz obejrzeli prezentację multimedialną przedstawiającą najważniejsze hasła związane z Żydami,
    – klasy wykonały zadania w zespołach (zindywidualizowane i dopasowane do możliwości i umiejętności uczniów), pozwalające na poznanie kultury żydowskiej: opracowały na plakatach i w formie materialnej symbole judaizmu i pojęcia, takie jak: menora, mezuza, Gwiazda Dawida, flaga Izraela, strój żydowski, język hebrajski, karnawał – świeto purim, zabawy dzieci żydowskich (drejdle, grzechotki) oraz przedstawiły zdobyte informacje społeczności szkolnej; w trakcie wykonywania zadań uczniom towarzyszyła muzyka klezmerska,
    – uczniowie wysłuchali fragment księgi Estery; podczas czytania, zgodnie z  tradycją, zagłuszali imię Hamman, wykonanymi przez klasy IV-VI grzechotkami,
    – wszyscy poczęstowali się purimowym smakołykiem – upieczonymi przez oddział przysposobienia do pracy hamantaszami,
    – uczniowie wysłuchali wykładu (kalendarium) na temat historii Szamotuł oraz historii Żydów mieszkających w naszym mieście,
    – uczniowie porównali widoki ze starych pocztówek ze współczesnym obrazem naszego miasta, co zakończyło się zaproszeniem klas do odkrywania śladów istnienia Żydów w dawnych Szamotułach podczas gry terenowej – klasy otrzymały koperty z pierwszymi wskazówkami.
  2. Spacer „Ślady szamotulskich Żydów” – gra terenowa. Zadanie to polegało na poruszaniu się po Szamotułach zgodnie z otrzymanymi wskazówkami (mapy z różnych lat istnienia miasta, pocztówki przedstawiające stare Szamotuły, informacje ze źródeł historycznych). Kolejne wskazówki klasy otrzymywały w różnych miejscach Szamotuł. Podczas spaceru uczniowie rozwiązywali zadania z karty spaceru (pytania i zadania dostosowane do możliwości i umiejętności uczniów, np. zrób zdjęcie miejsca, w którym stała synagoga; zapisz napis z domu pogrzebowego, zanotuj nazwy ulic szamotulskiej dzielnicy żydowskiej; jak nazywa się dziś dawna ul. Szeroka). Podczas pięciu przystanków uczniowie odczytywali nie tylko zadania i wskazówki, ale także dołączone informacje z historii miasta i historii mieszkających w Szamotułach Żydów. Do wykonywania tych zadań włączali się przypadkowi przechodnie, którzy podpowiadali uczniom rozwiązywanie zadań, słuchali czytanych informacji oraz chętnie opowiadali o dawnych Szamotułach.
  3. Bajki żydowskie. Najmłodsi uczniowie szkoły wzięli udział w spotkaniach czytelniczych. Wysłuchali dwóch tekstów literatury żydowskiej: Jidiszer zoo (podczas spotkania odczytane zostały wierszyki żydowskie na przemian z utworami Zoo Brzechwy – patrona naszej szkoły żydowskiego pochodzenia – oraz wykonane zostały słonie z papieru) oraz Płaszcz Józefa (zadaniem uczniów było szukanie symboli kultury żydowskiej w książce oraz rozwiązywanie zadań pt. Żydowski – co to znaczy? udostępnionych przez Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN (http://zydowski.polin.pl/)
  4. Lapbook. Każda klasa otrzymała zadanie przygotowanie lapbooka związanego z Żydami w Szamotułach lub z kulturą żydowską. Powstały niesamowite dzieła dokumentujące spacery uczniów śladami szamotulskich Żydów, lapbook o utworach Jana Brzechwy, o kuchni żydowskiej, przysłowiach żydowskich oraz o zwyczajach pogrzebowych Żydów. Wszystkie lapbooki dostępne są w bibliotece szkolnej.
  5. Dwie wystawy:
    – w bibliotece szkolnej ‒ prace uczniów, plakaty, lapbooki oraz książki z literatury żydowskiej. W wyszukiwaniu tytułów uczniom klasy I-III pomogła pani bibliotekarka Dorota Bulińska;
    – wystawa ścienna na korytarzu szkolnym ‒ pocztówki z Szamotułami z lat 1848-1945 (obrazujące miejsca istnienia kultury żydowskiej) oraz kalendarium historii Żydów w Szamotułach. Zadanie uczniów klasy IV-VI polegało na połączeniu widoków dawnych ze współczesnymi oraz uporządkowanie chronologiczne historii szamotulskich Żydów.
  6. „Echo Dawnych Szamotuł” ‒ gazetka wykonana podczas zajęć informatyki. Gazetka zbiera informacje na temat szamotulskich Żydów, ich historii i kultury. Uczniowie kółka informatycznego włączyli się w jej zredagowanie i opracowanie. Gazetka została dołączona do materiałów, które klasy zdobywają podczas spaceru po mieście.
  7. Muzeum ‒ Zamek Górków. W muzeum uczniowie wzięli udział w lekcji pt. „Szamotulscy Żydzi”, podczas której kustosz Monika Romanowska-Pietrzak opowiedziała społeczności szkolnej o śladach Żydów w mieście. Lekcja pozwoliła na pogłębienie wiedzy oraz skonfrontowanie zdobytych podczas wykonywania zadań informacji z badaniami pani kustosz. Przedstawiona prezentacja zawierała również pocztówki z miejscami istnienia społeczności żydowskiej w dawnych Szamotułach.
  8. dawneszamotuly.pl ‒ strona internetowa, która służyć ma do wpisywania wspomnień dotyczących starych Szamotuł oraz Żydów tu zamieszkujących. Uczniowie otrzymali zadanie: „Zapytaj babcię/dziadka/ lub inną starszą osobę, którą znasz, czy pamięta przedstawicieli innych narodowości i wyznań mieszkających dawniej w Szamotułach lub czy zna jakąś historię ich dotyczącą? Zapisz lub nagraj tę historię. Umieść ją na stronie www.dawneszamotuly.pl Zachęć znajomych do umieszczania informacji na stronie”. Mamy nadzieję, że informacja o stronie trafi do szerokiej rzeszy mieszkańców miasta i że będzie się rozbudowywać, co pozwoli na poznanie wspomnień mieszkańców miasta oraz historii dotąd nieznanych.
  9. „Ślady Żydów w Szamotułach” ‒ spotkanie kończące projekt. Klasy przedstawiły wypełnione karty spaceru, zdobyte podczas gry terenowej informacje oraz wykonane lapbooki. Uczniowie obejrzeli prezentację multimedialną o Żydach w dawnych Szamotułach. Prezentacja zawierała zdjęcia ze spacerów klas, dokumentujące współczesny obraz miejsc związanych z szamotulskimi Żydami (synagoga, ul. Szeroka, ulice getta, lapidarium, cmentarz żydowski, kamienice należące do Żydów, żydowski dom pogrzebowy). Na koniec spotkania, by podkreślić pozytywne odczucia związane z poruszaną tematyką, uczniowie obejrzeli fragmenty filmu pt. Okruchy pamięci, ukazujące społeczność żydowską oraz pozytywny (sentymentalny?) stosunek Polaków do dawnych czasów.

Wykonane zadania wskazują, że choć opiekunem projektu była Natalia Sobczak, do jego realizacji włączyli się wszyscy wychowawcy klas oraz nauczyciele przedmiotów (języka polskiego, historii, języka niemieckiego, religii, informatyki, przyrody, techniki, biblioteki), którzy współpracowali przy realizacji zadań projektowych. Zadania wykonywano w szkole (podczas zajęć dla całej społeczności szkolnej, w klasach oraz na kółkach zainteresowań), na ulicach naszego miasta (podczas gry terenowej pt. „Spacer śladami szamotulskich Żydów”) oraz w Muzeum ‒ Zamek Górków (podczas lekcji muzealnej o Żydach w dawnych Szamotułach). Zbieranie informacji, które umieszczone zostaną na stronie internetowej, wymaga spotkań z ludźmi na bardzo różnych płaszczyznach, także w przestrzeni wirtualnej.

Rezultaty i sukcesy:

  1. Największym sukcesem tego projektu były niezamierzone rezultaty, które nastąpiły poprzez kontakt z drugim człowiekiem: spotkania i rozmowy z przypadkowymi ludźmi podczas spacerów po mieście śladami szamotulskich Żydów.
  2. Zwiększenie świadomości uczniów, nauczycieli i mieszkańców dotyczących tradycji wielokulturowości w Szamotułach, a w szczególności Żydów.
  3. Popularyzowanie idei tolerancji i otwartości na innego.
  4. Zmotywowanie nauczycieli do poszerzenia zaplanowanej tematyki zajęć.

Autorka projektu: Natalia Sobczak

Szamotuły, 06.10.2017

Projekt „Dawne Szamotuły w święto Purim”2025-01-02T12:16:39+01:00

Quiz. Mosty

Quiz miesiąca

Październik 2017

Szamotulskie mosty (w obiektywie Roberta Kołdyki)

Nie wszystkie są ładne. Część wymagałaby jakiegoś odświeżenia lub drobnych napraw. Ale mają w sobie pewien potencjał, zapraszają, aby na chwilę przystanąć i popatrzeć. Przyroda: woda, roślinność łączy się z architektoniczną ingerencją człowieka. Pewnie nie sądziliście, że jest ich w Szamotułach aż tyle. My doliczyliśmy się aż 21! A może któryś pominęliśmy?

Zapraszamy do rozwiązania naszego quizu miesiąca. Przygotowaliśmy dwa zadania:

1) Rozpoznanie miejsc, w których zrobiono fotografie.

2) Odpowiedź na pytanie: które mosty usytuowane są na Samie, a które na innych wodach płynących przez Szamotuły?

Miłej zabawy (prosimy o cierpliwość przy ładowaniu się 1. zdjęcia)!

Pod zdjęciami można znaleźć informację o poprawnych odpowiedziach.

Odpowiedzi można znaleźć w dolnym menu naszej strony. http://regionszamotulski.pl/konkursy-i-quizy-%E2%80%92-odpowiedzi/

Quiz. Mosty2017-11-13T10:43:50+01:00

Projekt „Bogaci w różnorodność”

Wielokulturowość

Pod tym hasłem w roku szkolnym 2016/2017 Brama Poznania ICHOT zorganizowała drugą edycję programu edukacyjnego „Szkoła Dziedzictwa”. Jak piszą autorzy programu, „Zachęciliśmy szkoły do zbadania, czy w ich regionie, mieście, miasteczku, wsi były lub są obecne doświadczenia wielokulturowe. Jakie są ślady spotkań różnych kultur w lokalnych społecznościach? Czy dziś takie spotkania także mają miejsce, jakie jest ich współczesne oblicze?”

W tegorocznej edycji programu wzięły udział 3 szamotulskie szkoły (to dużo: z całej Polski zgłoszono projekty z XX szkół). Organizatorzy nagrodzili trzy, a wyróżnili 5 szkół. Wśród wyróżnionych znalazły się Szkoła Podstawowa nr 1 w Szamotułach (projekt Bogaci w różnorodność autorstwa Pawła Biednego) oraz Zespół Szkół im. Jana Brzechwy w Szamotułach (projekt Dawne Szamotuły w święto Purim, przygotowany przez Natalię Sobczak).

REALIZACJA PROJEKTU


GERMANIZMY


Bogaci w różnorodność

Projekt Bogaci w różnorodność realizowany był w Szkole Podstawowej nr 1 w Szamotułach. Brali w nim udział uczniowie klas IV-VI oraz z jednej klasy II i dwóch III. Razem około 480 uczniów. Spotkania w ramach projektu odbywały się w szkole, na terenie miasta, a także w Muzeum Zamek Górków w Szamotułach, Gminie Żydowskiej w Poznaniu, Muzułmańskim Centrum Oświatowo-Edukacyjnym w Poznaniu oraz w Bramie Poznania.

Celem projektu było ukazanie Szamotuł jako miejsca, w którym przez wieki społeczność współtworzyli przedstawiciele różnych narodów i religii. Ślady po innych niż polscy mieszkańcach Szamotuł są zauważalne w mieście (niektóre zostały uwiecznione tylko na starych pocztówkach). Drugim zamierzeniem było dostarczenie wiadomości o innych kulturach, religiach i obyczajach osób żyjących obecnie w „małej ojczyźnie”; ich różność może być wartością i wzbogacać każdego. Projekt uczy tolerancji ze szczególnym naciskiem na szacunek dla innych ludzi wokół nas.

Projekt stanowił okazję do wzajemnego uczenia się poprzez poszukiwanie informacji. Uczniowie rozwijali swoje zainteresowania i talenty. Nie tylko realizowali podstawę programową poza terenem szkoły, ale przede wszystkim zdobywali wiedzę, którą wykorzystywali do zadań projektowych. Zapoznali się z historią miasta, w którym mieszkają, poznali dzieje społeczności, które stanowiły część Szamotuł (Żydzi, Bracia Czescy, Niemcy) oraz ich rolę w historii miasta oraz w jego rozwoju. Zwiedzając Szamotuły, poznali miejsca, które bezpośrednio były związane ze społecznością Żydów, Niemców i Braci Czeskich. Obecnie w Szamotułach nie ma już żadnych z budynków czy też miejsc związanych z tymi grupami, dzięki materiałom źródłowym można jednak przekazać wiadomości na temat dawnego wyglądu miejsc związanych z Żydami, Niemcami czy Braćmi Czeskimi. Projekt stanowił korelację międzyprzedmiotową historii, języka polskiego, religii, sztuki, informatyki oraz języka niemieckiego.

Realizowane zadania:

  1. Zajęcia w Muzeum Zamek Górków w Szamotułach: Bracia Czescy w Szamotułach, Żydzi w Szamotułach. Zajęcia dostarczyły uczniom wiadomości na temat obu społeczności. Uczniowie mieli także do rozwiązania kartę pracy do danego tematu. Zajęcia wywarły na nich duże wrażenie, uczniowie uświadomili sobie wpływ Żydów szamotulskich czy też Braci Czeskich, którzy tworzyli wspólnotę z Szamotulanami pochodzenia polskiego. Uczniowie uczestniczyli również w zajęciach „Moi polscy ‒ moi żydowscy rodzice” z ramach wystawy, która gościła w Muzeum Zamek Górków – mogli poszerzyć swoją wiedzą o Holokauście, ale także skonfrontować się z konkretnymi osobami – „Dziećmi Holokaustu”.
  2. Aby ukazać miejsca związane z Żydami i Niemcami w Szamotułach, zorganizowano wycieczki edukacyjne po mieście. Ponieważ budynki w większości zostały zniszczone lub nie ma na nich żadnej informacji o ich związku z Żydami i Niemcami, pomocny okazał się album Widoki Powiatu Szamotulskiego na starych pocztówkach w latach 1898-1945. Uczniowie dzięki materiałowi źródłowemu dowiadywali się o miejscach związanych z szamotulskimi Żydami i Niemcami jednocześnie lokalizowali je w naszym mieście.
  3. Uczniowie zwiedzili wystawę w Muzeum Zamek Górków, dotyczącą Żydów szamotulskich. Przeprowadzili wywiady w swoich środowiskach rodzinnych i znaleźli przedmioty związane ze społecznością żydowską. W szkole powstał kącik wystawowy, w którym można zobaczyć jarmułki, świecznik chanukowy, śpiewnik oraz Nowy Testament po hebrajsku, kołatkę na święto Purim czy też „bączki” na Chanuka. Uczniowie przekonali się, że w domach swoich bliskich, często dziadków, są przedmioty związane z Żydami. Przy kąciku odbyły się zajęcia o religii i kulturze Żydów.
  4. Zajęcia w Gminie Żydowskiej i Muzułmańskim Centrum Oświatowo-Kulturalnym w Poznaniu. Celem projektu było uświadomienie uczniom, że różnorodne informacje można czerpać z najbliższej okolicy. Uczniowie odwiedzili dwa miejsca związane z innymi religiami i kulturami. Nie tylko zwiedzali Gminę i Centrum, ale przede wszystkim brali udział w zajęciach o islamie i judaizmie.
  5. Zajęcia w Bramie Poznania – jako podsumowanie projektu. Uczniowie klasy II wzięli udział w zajęciach „Poznańscy Strażnicy Równości”. Zapoznali się z ukazaną w ciekawy sposób historię bohaterów. Okazało się, że ,,maluchy” świetnie znają swoje prawa i rozumieją, że są one także prawami wszystkich innych dzieci, bez względu na to, gdzie mieszkają i skąd pochodzą.
  6. Przeprowadzenie przez uczniów wywiadów z członkami swoich rodzin lub znajomymi na temat, jak postrzegają i ‒ być może ‒ wspominają osoby z różnych kultur w Szamotułach. Na podstawie zebranych informacji uczniowie stworzyli historie. Przy wykorzystaniu metody storytellingu powstały prace o „Zwykłych i niezwykłych ludziach mieszkających w Szamotułach od XVI do XX wieku”, między innymi romans o ubogim chłopcu szamotulskim zakochanym w córce żydowskiego kupca i problemach z tym związanych, historia pożaru, który wybuchł na ulicy Szerokiej w Szamotułach i akcji ratowania dobytku ludzi, wpis z dziennika żołnierza pruskiego, którego pułk rezydował w Szamotułach w 1914 roku w momencie wybuchu I wojny światowej.
  7. Słowniki gwary – uczniowie stworzyli słowniki gwary wielkopolskiej, zwracając szczególną uwagę na zapożyczenia z języka niemieckiego, powstały prezentacje multimedialne, a także słowniki tradycyjne robione ręcznie również przez uczniów klas II i III.
  8. Przygotowanie przez uczniów notatek graficznych dotyczących mniejszości narodowych, ich najważniejszych faktów z historii miasta (zastosowanie metody sketchnotingu).
  9. Przygotowanie przez uczniów lapbooków poświęconych kilku tematom: tradycje świąteczne wywodzące się z różnych krajów (różne religie), religia i kultura: Żydów, Muzułmanów, Protestantów, Prawosławnych, Katolików. Lapbooki zostały zaprezentowane na wystawie. Materiały wykorzystano także w trakcie zajęć poświęconych tolerancji dla innych religii oraz szacunkowi wobec osób wyznających te religie.
  10. Stworzenie projektów kancjonału szamotulskiego. Kancjonał to zbiór pieśni religijnych z komentarzami; z szamotulskiej drukarni wyszedł kancjonarz zaliczany do najwybitniejszych zabytków czeskich. Drukarnię ta powstała z inicjatywy Braci Czeskich, którzy znaleźli w Szamotułach schronienie przed prześladowaniami religijnymi i doprowadzili do rozwoju miasta. Uczniowie, wykorzystując swoje talenty i wyobraźnię, stworzyli niezwykłe projekty kancjonałów, które również zaprezentowano na wystawie.

Sukcesem projektu jest pomysł uczniów, aby stworzyć plansze informacyjne na terenie miasta na temat miejsc, gdzie znajdowały się budynki i miejsca związane z Żydami czy Niemcami. Uczniowie chcą wykorzystać pocztówki z dawnych Szamotuł oraz zainteresować swoją inicjatywą lokalne władze. Na budynkach lub w miejscach, gdzie się znajdowały miejsca pamięci, miałyby się pojawić tablice informacyjne.

W dzisiejszym świecie projekt Wielokulturowość nie ma końca, musimy cały czas uwrażliwiać uczniów na innych, poszukiwać porozumienia, uczyć się od siebie, wzajemnie się o siebie troszczyć i czerpać jak najwięcej od siebie nawzajem, wzbogacając się różnorodnością.

Autor projektu: Paweł Biedny

Szamotuły, 05.10.2017

Projekt „Bogaci w różnorodność”2025-01-02T12:20:05+01:00

Nazwy ulic: Szamotulskiego i Szamotulczyka

Ulice Szamotulskiego i Szamotulczyka ‒ do poprawy!

 

W południowo-wschodniej części Szamotuł, w pobliżu ul. Sportowej, usytuowane jest rozbudowujące się od końca lat 80. ubiegłego wieku osiedle, którego ulicom patronują wybitne osoby w różny sposób związane z Szamotułami i regionem. Są wśród nich ulice Wacława SzamotulczykaDobrogosta Szamotulskiego, leżące w bezpośrednim sąsiedztwie: obie odchodzą od ul. Łukasza Górki i biegną równolegle, pierwsza z nich dochodzi do Sportowej, druga kończy się ślepo.

Patron ulicy Wacława Szamotulczyka jest ogólnie znany, nie tylko mieszkańcom Szamotuł. Chodzi tu przecież o postać Wacława ‒ XVI-wiecznego kompozytora, muzyka i poety, określanego często mianem najwybitniejszego kompozytora polskiego przed Chopinem. W Szamotułach postać Wacława upamiętniono już w 1947 roku, kiedy to przy ul. Dworcowej odsłonięto poświęcony mu obelisk z piaskowca. Wacław z Szamotuł jest patronem Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia, na początku lat 90. XX wieku jego imieniem nazwano halę widowiskowo-sportową.

W historii Szamotuł było kilku Dobrogostów Szamotulskich, imię to powtarzało się bowiem w obu gałęziach rodu Nałęczów, którzy byli właścicielami Szamotuł. Najważniejszy był tu Dobrogost Świdwa Szamotulski (urodzony w II połowie XIV w., zmarły ok. 1462 r.). Dobrogost był współwłaścicielem Szamotuł razem z bratem Wincentym, jednak to on bardziej zajmował się miastem niż przebywający na Rusi jako jej starosta Wincenty. Za jego czasów powstał Zamek Świdwów, kościół św. Stanisława, szkoła parafialna, szpital (Por. tekst Szamotulscy. http://regionszamotulski.pl/dzieje-ziemi-szamotulskiej/page/5/).

Na tabliczkach z nazwami ulic umieszczono tylko „nazwiska” patronów: Szamotulczyk, Szamotulski. I tu pojawia się problem, a właściwie nawet kilka problemów. Po pierwsze ‒ nie są to nazwiska w dzisiejszym ich rozumieniu. Współczesne nazwisko to nazwa własna rodzinna, dziedziczona zwykle po ojcu (choć może być także po matce), obowiązkowa, występująca wspólnie z imieniem. W funkcjonowaniu oficjalnym to właśnie nazwisko jest ważniejsze, w życiu rodzinnym istotniejsze jest imię. W wiekach XV i XVI, czyli czasach Dobrogosta Świdwy i Wacława, tak rozumiane nazwiska jeszcze nie istniały. Wraz z rozwojem społeczeństwa zrodziła się potrzeba uzupełniania imion jakimś drugim określeniem. Zwykle zawierało ono informację o tym, czyim ktoś jest synem (np. Janik ‒ syn Jana, Szymonowic ‒ syn Szymona), skąd pochodzi (w wypadku szlachty także: jakiej miejscowości jest właścicielem) (np. Janko z Czarnkowa), jaką funkcję pełni (jaki zawód wykonuje) lub co go charakteryzuje (np. Mały). Tę samą osobę nazywano na kilka różnych sposobów, np. Dobrogost raz mógł być określany jako Dobrogost syn Sędziwoja, innym razem jako Dobrogost z Szamotuł, Dobrogost Szamotulski, Dobrogost ‒ Pan na Szamotułach lub Starosta Wielkopolski Dobrogost. Ciągle ważniejsze było imię, drugie określenie nie musiało się pojawiać. Co z tego wynika dla interesujących nas nazw ulic? Otóż ‒ jeśli już skracać nazwę Dobrogost Szamotulski, to tylko do: Dobrogost (a najlepiej Dobrogost Świdwa), analogicznie ‒ zamiast mówić o Wacławie Szamotulczyku, możemy powiedzieć po prostu Wacław. I druga sprawa: używanie nazw ulic Szamotulczyka i Szamotulskiego jest nie tylko niewłaściwe ze względów językowych, ale także bardzo niepraktyczne. Nazwy te nie będą pełniły swojej podstawowej funkcji, jaką jest odróżnianie, bo ze względu na swe podobieństwo zawsze będą się myliły.

Jaki z tego płynie wniosek: najlepiej używać pełnych nazw i koniecznie zmienić tabliczki. I to nie tylko te dwie, ale o tym innym razem.

 

Agnieszka Krygier-Łączkowska

Szamotuły, 05.10.2017

Nazwy ulic: Szamotulskiego i Szamotulczyka2025-01-05T13:09:18+01:00

Zagadka powstania kościoła Św. Stanisława

Wschodni szczyt kościoła. Pierwotnie prezbiterium kończyło się w górnej części dzisiejszych okien (widoczny fryz). Szczyt też był niższy, stare cegły odznaczają się w nadbudowanej partii (nowy szczyt powtarza układ sterczyn, czyli pionowych elementów dekoracyjnych w postaci kamiennej wieżyczki, zakończonej od góry ostrosłupem).

Zachodni szczyt kościoła. Dobrze widoczne granice między nawą główną a dobudowanymi później nawami bocznymi.

Zagadka powstania kościoła Św. Stanisława.

Kiedy Szamotuły przeniesiono na dzisiejsze miejsce?

Dla szamotulan bazylika, kolegiata czy po prostu „duży kościół” to taka „oczywista oczywistość”. Miejsce przyjęcia przez nich sakramentów, odwiedzane co tydzień lub rzadziej, w czasie ślubów i pogrzebów. Coś, co jest od zawsze, więc w pewnym sensie staje się przezroczyste. A przecież to najcenniejszy szamotulski zabytek, ciągle jeszcze nie do końca zbadany. Warto to robić, bo mury bazyliki są w stanie opowiedzieć nie tylko własną historię, ale ‒ przynajmniej częściowo ‒ rozwiązać jedną z największych zagadek Szamotuł: kiedy miasto przeniesiono na dzisiejsze miejsce.

Zmiana lokalizacji miasta bez wątpienia spowodowana była zniszczeniami pierwszego miasta, położonego na prawym brzegu Samy na wysokości Szczuczyna (na północ od dzisiejszych ogródków działkowych przy ul. Nowowiejskiego). Do przeniesienia miasta doszło jednak prawdopodobnie wcześniej, niż zakładali badacze historii, którzy wydarzenie to wiązali z postacią Sędziwoja Świdwy Szamotulskiego i datowali na ostatnie dziesięciolecie XIV wieku. Impulsem do nowego spojrzenia na tę kwestię stały się prace historyka sztuki Jacka Kowalskiego, badacza gotyku w Wielkopolsce, który zajął się również szamotulskim kościołem św. Stanisława.

Najstarszy zachowany dokument, który wspomina o kościele parafialnym św. Stanisława, pochodzi z roku 1423 i dotyczy ustanowienia fundacji prepozytury oraz kolegium ośmiu mansjonarzy, czyli wynagrodzenia proboszcza i niższego duchowieństwa. Następne dokumenty mówią o wyposażeniu świątyni i o organizacji szkoły. W związku z tym przez lata zakładano, że rok 1423 był początkiem budowy kościoła św. Stanisława. Nie jest to jednak przecież jednoznaczne. Zwłaszcza, jeśli uwzględni się fakt, że drewniany krucyfiks z belki tęczowej (nad prezbiterium) datowany jest na lata 1380-1390. Świątynia musiała już wówczas stać w dzisiejszym miejscu, choć z tej XIV-wiecznej budowli do dziś zachowało się niewiele. Jej ślady najbardziej widoczne są w północnym szczycie kościoła, czyli fasadzie od strony ul. Kapłańskiej. Pierwotne mury wtopiły się w nowsze (XV-wieczne): z dwiema dobudowanymi nawami bocznymi, różnego rodzaju „szwy” budowli, widoczne są jednak do dziś.

Jacek Kowalski stawia interesującą hipotezę dotyczącą początków budowy kościoła św. Stanisława i zarazem lokacji miasta w nowym miejscu. Otóż wiąże je z czasami ostatniego z Piastów ‒ Kazimierza Wielkiego (zmarłego w roku 1370), a zatem także z czasem pierwszej gałęzi Nałęczów Szamotulskich: z Wincentym albo Dobrogostem (por. tekst Szamotulscy http://regionszamotulski.pl/dzieje-ziemi-szamotulskiej/page/5/). Hipoteza ta oparta jest na kilku przesłankach. Po pierwsze: wygląd herbu Szamotuł. Zdaniem historyka Tomasza Jurka, na pierwszej, bardzo zniszczonej, pieczęci miasta z 1401 roku dopatrzeć się można korony, można więc przyjąć, że już wtedy herbem miasta była głowa brodatego króla w koronie. Jedynym królem z brodą wśród Piastów był właśnie Kazimierz Wielki, chętnie nadający herb z własnym wizerunkiem lokowanym przez siebie miastom. Szamotuły nie były wprawdzie miastem królewskim, lecz prywatnym, należącym do rycerskiego rodu Nałęczów. Umieszczenie postaci króla na herbie miasta prywatnego stanowiłby zatem ukłon w stronę władcy, ważną deklarację polityczną właścicieli Szamotuł. Warto w tym momencie dodać, że Szamotulscy stanowili tu wyjątek wśród rycerstwa wielkopolskiego, niechętnego dwom ostatnim Piastom. Drugą przesłankę może stanowić wezwanie kościoła: św. Stanisław jest przecież patronem królewskiej katedry na Wawelu. Zdaniem Jacka Kowalskiego wnętrze katedry  wawelskiej zainspirowało także fundatorów szamotulskiej świątyni do stworzenia interesującego sklepienia nad ołtarzem głównym, niezachowanego na skutek późniejszej przebudowy.

Agnieszka Krygier-Łączkowska

Bibliografia:

Tomasz Jurek, Średniowieczne Szamotuły i ich dziedzice, w: Szamotuły. Karty z dziejów miasta, red. Antoni Gąsiorowski, Szamotuły 2006, s. 25-26.

Jacek Kowalski, Gotyk wielkopolski. Architektura sakralna XIII-XVI wieku, Poznań 2010.

Zdjęcie na górze strony – Maciej Borowczak

Zagadka powstania kościoła Św. Stanisława2019-09-18T22:20:35+02:00

Płyta nagrobna Andrzeja Szamotulskiego

Płyta nagrobna Andrzeja Świdwy Szamotulskiego z bazyliki kolegiackiej

Starsze i średnie pokolenie szamotulan pamięta, jak na początku lat 90. XX wieku na ścianie nawy południowej (Matki Bożej) pojawiła się spiżowa płyta nagrobna jednego z właścicieli Szamotuł, w czasie II wojny wywieziona przez hitlerowców, a po latach razem z kilkoma innymi tego samego typu zabytkami odnaleziona … w magazynach Ermitażu w ówczesnym Leningradzie (Petersburgu) i zwrócona państwu polskiemu. Skomplikowane dzieje tablicy nieco przesłoniły jej wyjątkową wartość artystyczną i historyczną.

Płyta ukazuje wojewodę poznańskiego Andrzeja Świdwę w pozycji stojącej, w kontrapoście, czyli z oparciem ciężaru ciała na jednej nodze. Ubrany w zbroję wojewoda stoi w otwartej arkadowej przestrzeni, u jego stóp z jednej strony leży hełm z bujnym pióropuszem, dalej widać sztandar, a po drugiej stronie umieszczony został miecz. Spod beretu wystają długie, starannie uczesane loki. Płyta zamawiana była prawdopodobnie jeszcze za życia Andrzeja Szamotulskiego i z pewnością uchwycono na niej podobieństwo do właściciela Szamotuł (por. tekst Szamotulscy  http://regionszamotulski.pl/szamotulscy/ ).

Tło dla postaci wojewody stanowi tkanina z frędzlami po bokach, o bogatym ornamencie roślinnym, natomiast w górnej części (w obramowaniu arkady) zastosowano motyw dekoracyjny przedstawiający małych nagich chłopców (putto). Historycy sztuki zwracają uwagę na bogactwo rytych w spiżu linii, dzięki któremu osiągnięto efekty malarskie, np. błyszczenie zbroi, plastykę twarzy wojewody, cień rzucany przez postać. Szkoda, że oświetlenie nawy jest słabe i na co dzień trudno dostrzec te wszystkie szczegóły.

W rogach znajdują się cztery tarcze herbowe ‒ jest to swoista genealogia Andrzeja Szamotulskiego. Umieszczono na nich herby: Nałęcz (po ojcu i dziadku z jego strony), Sulima (herb matki i jej ojca) i Korczak (herb babki ze strony ojca). Czwarta tarcza jest pusta, co oznacza, że babka ze strony matki pochodziła z rodziny bezherbowej (por. tekst Herb Nałęcz  http://regionszamotulski.pl/herb-nalecz/).

Płytę otacza łaciński napis, w tłumaczeniu brzmi on: „W tym grobowcu spoczywa zmarły wielmożny ów Andrzej Szamotulski z Szamotuł ‒ wojewoda poznański, najlepszy senator całego królestwa, uczonością, wymową oraz roztropnością między obcymi narodami, najznakomitszy jak gdyby delfin (tu słowo nieczytelne), którego w wieku 59 lat nie bez wielkiej straty dla Rzeczpospolitej, usunęła przedwczesna śmierć, roku zbawienia 1511 dnia 23 miesiąca maja”.

Choć wojewoda ma złożone ręce jak do modlitwy, sposób ukazania postaci jest świecki, wyraźnie zaakcentowano bowiem urodę człowieka i jego otoczenie. Można zatem mówić o renesansowym już sposobie ujęcia tematu.

Płyta powstała około 1505 roku w Norymberdze w słynnym zakładzie odlewniczym (giserni), prowadzonym kolejno przez cztery pokolenia Vischerów. Niektórzy historycy sztuki przypuszczają, że projekt płyty sporządził Albrecht Dürer, a wykonał ją Herman Vischer Młodszy. Płytę nagrobną Andrzeja Szamotulskiego zalicza się do grupy najznakomitszych zachowanych w Polsce prac zakładu Vischerów. Warto podkreślić, że trzy inne cenne płyty, wymieniane na równi z dziełem z szamotulskiej świątyni, znajdują się w katedrach we Wrocławiu i Krakowie. Zabytek z Szamotuł uznaje się za najstarszy w Wielkopolsce przejaw renesansu w sztuce figuralnej.

W 1941 roku Niemcy wywieźli płytę z szamotulskiej świątyni wraz z innymi cennymi przedmiotami. Przez blisko pięćdziesiąt lat informacje o niej można było czerpać jedynie z opisów, na przykład tekstu zamieszczonego w 1931 roku w piśmie szkolnym młodzieży szamotulskiego gimnazjum „W Grodzie Halszki” (artykuł Andrzeja Kwieka) i z wiersza Stanisława Helsztyńskiego. Odnalazła się po prawie pięćdziesięciu latach w magazynie muzealnym w ówczesnym Leningradzie i w grudniu 1990 roku wróciła do Szamotuł. Setki osób przychodziły do poznańskiej katedry oglądać odzyskane zabytki, płyty stały się przedmiotem dyskusji konferencji naukowych, poddano je również konserwacji. W szamotulskiej świątyni znalazła nowe miejsce: już nie w prezbiterium, a na ścianie nawy Matki Bożej. Odsłonięto ją uroczyście 11 listopada 1991 roku.

Agnieszka Krygier-Łączkowska

Bibliografia:

„Kronika Miasta Poznania” 1991 nr 3/4 (Antoni Gąsiorowski, Krąg fundatorów wielkopolskich płyt brązowych schyłku wieków średnich, s. 9-30; Alicja Karłowska-Kamzowa, Studia nad gotyckimi i wczesnorenesansowymi spiżowymi płytami nagrobnymi z Poznania i Szamotuł, s. 33-41; Adam S. Labuda, Wielkopolskie płyty „vischerowskie” ‒ z zagadnień czasu powstania, autorstwa i stylu, s. 47-62; Barbara Trelińska, Epigrafika brązowych płyt z Poznania i Szamotuł, s. 65-74; Józef Szymański, Heraldyka brązowych płyt nagrobnych z Poznania i Szamotuł, s. 77-84).

Zdjęcie Ireneusz Walerjańczyk


Stanisław Helsztyński
ANDRZEJ SZAMOTULSKI

Postawcie mnie pod światło, a zgaszony witraż
rozgorzeje światłami, każdy sztych ożyje,
miecz zabłyśnie brzeszczotem, sztandar się rozwieje,
stropem drgnie zamku mego gotycki korytarz.
Stu wzorami zakwita poza mną gobelin,
naramiennik lśni ze stali i pancerz bez szczerby,
cztery po rogach tarcze, trzy wielmożów herby,
oblicze moje czyste jak różowy welin.
Piotr Vischer w Norymberdze rysy moje żłobił,
w trzech płytach przysłał postać jeszcze za żywota,
w ostrołuk mię oprawił, gotykiem ozdobił,
przyłbicę do stóp rzucił i rzekł: Trwaj na wieki.
Nie boję się styksowej zmiennej czasów rzeki –
zginę, gdy ziemię strawi fala ogniów złota.


Zdjecie sprzed 1914 r. Źródło: Polona

Płyta nagrobna Andrzeja Szamotulskiego2021-02-18T21:55:08+01:00

Herb „Nałęcz”

Herbarz Złotego Runa (około 1433-1435)

Fragment płyty nagrobnej Andrzeja Szamotulskiego z bazyliki kolegiackiej

Herb powiatu szamotulskiego

Herb Nałęcz

Herb, którego używali założyciele miasta Szamotuły, należy do najstarszych polskich herbów szlacheckich. Występował głównie w Wielkopolsce, która stanowiła gniazdo Nałęczów. Z czasem ród ten rozrósł się tak bardzo, że herbu używały rodziny noszące ponad 900 różnych nazwisk.

Wygląd herbu dziś wydaje się oczywisty: w czerwonym polu zwinięta i ułożona w okrąg biała (czy raczej srebrna) chusta (nałęczka), związana na dole. Takie wyobrażenie weszło ‒ na przykład ‒ do herbów Ostroroga i Czarnkowa ‒ miejscowości należących do rodu Nałęczów. Herb powiatu szamotulskiego przedstawia wizerunek orła w koronie na piersiach z tarczą herbową Nałęcz. Tarcza ta nawiązuje do wcześniejszych wersji herbu: w czerwonym polu zamiast zwiniętej chusty widnieje uformowana w okrąg, z końcami założonymi na siebie pomłość, czyli sznur skręcony ze słomy po wymłóceniu zboża, służący do wiązania snopków (ta wersja herbu widnieje ‒ na przykład ‒ na płycie nagrobnej Andrzeja Świdwy Szamotulskiego w bazylice kolegiackiej w Szamotułach).

Geneza nazwy rodowej i herbu nie jest jasna. Legendy o powstaniu herbu wiążą go z czasami pierwszych Piastów, jednak najstarsza zachowana pieczęć Nałęcz pochodzi z końca XIII wieku. Kolejne pieczęcie związane są z Nałęczami Szamotulskimi; są to pieczęcie Tomisława z Szamotuł (1343 r.) i Sędziwoja Świdwy (1383 r.), Dobrogosta Świdwy (1430 r.), Wincentego Świdwy (1433 r.) i Piotra Świdwy (1473 r.).

Na uwagę zasługuje fakt, że w bitwie pod Grunwaldem wśród 51 polskich chorągwi, czyli oddziałów jazdy rycerskiej (25 ziemskich i 26 rodowych) znalazły się dwie chorągwie wystawione przez Nałęczów: 28. chorągiew Sędziwoja z Ostroroga i 41. chorągiew Dobrogosta Świdwy z Szamotuł, dowodzona przez niego osobiście. Chorągwie rodowe składały się z rycerzy należących do jednego rodu i pieczętujących się tym samym herbem. Trzeba tu dodać, że organizowali je i dowodzili nimi tylko najbogatsi możnowładcy, którzy mogli pozwolić sobie na uzbrojenie i wyposażenie oddziału.

 

Agnieszka Krygier-Łączkowska

Herb „Nałęcz”2018-05-19T14:38:06+02:00

List miłosny

Ilustracje z najważniejszego średniowiecznego zbioru poezji niemieckiej z 1. połowy XIV w. – Codex Manesse; źródło  http://manuscriptminiatures.com

Pierwszy pisany po polsku list miłosny


Pochodzenie listu

Omawiany w zamieszczonym poniżej artykule Tomasza Lisowskiego najstarszy zachowany polski list miłosny pochodzi z podręcznika retoryki Macieja z Międzyrzecza, czyli swego rodzaju poradnika pisania. Podręcznik ten został spisany (ręcznie, bo to przecież czasy przed wynalezieniem druku) w latach 1428-1429.

Trudno powiedzieć, czy Marcin z Międzyrzecza umieścił tu własny list, list innego nadawcy, czy też ‒ na potrzeby podręcznika ‒ taki list spreparował jako swego rodzaju wzór do naśladowania. Jak to zwykle bywa, znaleźć można zwolenników każdej z tych koncepcji.

Autor podręcznika najpierw zajmował stanowisko urzędnika w kancelarii starosty wielkopolskiego, a następnie pracował dla biskupa poznańskiego Stanisława Ciołka (dawnego podkanclerzego koronnego i sekretarza króla Władysława Jagiełły). Ci, którzy uważają, że jest to autentyczny list prywatny Marcina, wiążą fakt jego powstania z podróżą Marcina z rodzinnego miasta do Poznania i pozostawieniem przez niego w rodzinnych stronach nieznanej z imienia ukochanej.

Jeśli jest to list autentyczny, a nie spreparowany, zapewne jego autor zatrzymał się na szamotulskim dworze, przesiąkniętym właściwymi całej średniowiecznej Europie ideami kultury rycerskiej, a więc także ideą miłości dworskiej (por. tekst Szamotulscy http://regionszamotulski.pl/szamotulscy/).

Agnieszka Krygier-Łączkowska


Fragment podręcznika retoryki Marcina z Międzyrzecza, Biblioteka Jagiellońska


Służba ma naprzod ustawiczna… 

Polski list miłosny, choć nie ma tak długiej historii, jest jednak sędziwym jubilatem. Pierwsze pisane po polsku listy miłosne znane są z XV wieku. Wśród nich jest list, który powstał w 1. połowie tego wieku w Szamotułach właśnie. Warto wspomnieć, że na terenach polskich listy powstawały od XI wieku. Były to dokumenty państwowe bądź kościelne pisane wyłącznie po łacinie. Na tym tle list szamotulski rysuje się więc tym bardziej interesująco ‒ pisany jest po polsku, jest listem prywatnym, a nawet intymnym!

O nadawcy i adresacie nie wiemy nic ponad to, co wynika z treści listu. Wiemy, że pisał go mężczyzna do swojej wybranki, która ukryta jest pod wytwornymi określeniami „twa miłość”, „panna najmilejsza”. Wiemy, że nie są oni małżeństwem. Wiemy, że list powstał w środę (którego dnia, miesiąca, roku?) w Szamotułach, gdzie nadawca był „na służbie”. Wiemy, że dom jego matki znajdował się w pewnym oddaleniu od Szamotuł w okolicy, w której również mieszkała jego ukochana. List napisany jest wytworną polszczyzną i cechuje się wyszukaną kompozycją, co świadczy o tym, że jego autorem był człowiek wykształcony.

Łamiąc zasadę prywatności korespondencji, przeczytajmy list do ukochanej sprzed sześciuset lat.

Służbę mą naprzód ustawiczną, doskonałą, przez przestania.

Panno ma namilejsza!

Gdy chciałem na służbę od ciebie jachać precz, przyjałem do domu twego, ciebie żegnając. Dziwne rzeczy, w miłości będąc, poczęły się miedzy nama, toć jest, aby mnie nie zapomniała, barzo ciem twej miłości począł prosić, a twa miłość na mą prośbę ślubiła to uczynić. A tako z tobą się rozstając, serce me jęło barzo płakać, a ja takoż ślubuję twej miłości nie zapominać, ale wszędzie cześć i lubość czynić.

Wiedz, moja namilejsza panno, iże, aczkoliciem ja od ciebie daleko, a wszakoż wżgim nie była ani będzie nad cię jina miła, jedno ty sama, panno milejsza ma. Niedawno mię rzecz była potkała, abych barzo krasną pannę miłował, ale gdym na cię wspomięnął, tegom uczynić nie chciał.

A o ty wszyćki rzeczy proszę twej miłości, aby były tajemny miedzy mną a miedzy tobą, a proszę twej miłości, abyś się mej matuchnie pokłoniła.

Dano w Szamotulech we jśrodę.


List przytoczyłem w pisowni uwspółcześnionej za: W. Wydra, W. R. Rzepka, Chrestomatia staropolska. Teksty do roku 1543, Wrocław 1984, s. 221-222.

Ten trudny staropolski tekst wymaga objaśnień. Skomponowany on został według reguł średniowiecznej sztuki epistolarnej (czyli sztuki pisania listów), które sformułowane zostały w XI wieku przez Alberica z Monte Cassino. Wykwintna kompozycja listu dla współczesnego Polaka w dużej mierze jest nieczytelna ze względu na archaiczny język tego piętnastowiecznego zabytku polszczyzny. By uniknąć długich wywodów filologicznych, przytoczę własną, swobodną transpozycję tekstu średniowiecznego na współczesną polszczyznę.

Według założeń Albertica z Monte Cassino list powinien zawierać następujące części:

1) salutatio, czyli pozdrowienie;

2) captatio benevolentiae ‒ pozyskanie życzliwości adresata. Te dwa punkty zawarte zostały w jednym wstępnym zdaniu: „Służba ma naprzód ustawiczna…” ‒ Przede wszystkim pragnę zapewnić, że służba moja wobec ciebie jest trwała, doskonała, nieustanna, panno moja najmilejsza!;

3) narratio ‒ przedstawienie sprawy. W oryginalnym tekście od słów: „…tegom uczynić nie chciał.” ‒ Przed wyjazdem na służbę z dala od ciebie przyjechałem do twojego domu, by cię pożegnać. Dziwne rzeczy stały się pomiędzy nami, zakochanymi. Przede wszystkim zacząłem cię usilnie prosić, abyś mnie nie zapominała, a ty na moją prośbę przyrzekłaś to uczynić. A mimo to, gdy rozstawałem się z tobą, serce moje poczęło rzewnie łkać. Tak jak ty, również ja ślubuję, że nie zapomnę ciebie, ale wszędzie oddawać będę tobie cześć i uwielbienie. Wiedz, moja najmilejsza panno, że choć jestem daleko od ciebie, mimo to jednak nie było ani nie będzie innej bardziej kochanej niż ty, moja panno najukochańsza. Niedawno zdarzyło się, że spotkałem pewną piękną kobietę, którą mógłbym pokochać, ale gdy przeszyła mnie myśl o tobie, tego uczynić nie chciałem (nie mogłem).;

4) petitio ‒ prośba: „A o ty wszyćki rzeczy…” ‒ Proszę cię, aby te wszystkie sprawy pozostały tajemnicą nam tylko znaną, mi i tobie, proszę cię jeszcze, abyś się pokłoniła mojej matuchnie.;

5) conclusio ‒- zakończenie: „Dano w Szamotulech we jśrodę”. ‒ Szamotuły, środa.

Upłynęło prawie sześć stuleci od napisania tego listu. W tym czasie zmienił się nie do poznania język polski. Pozostało jednak coś niezmiennego: uczucie, które stanowi treść listu napisanego „w Szamotulech we jśrodę”.

Tomasz Lisowski

Szamotuły, 05.10.2017

List miłosny2025-01-05T13:12:32+01:00

Szamotulscy

Dobrogost Świdwa Szamotulski (zm. 1464/65) – obraz Jarosława Kałużyńskiego

Andrzej Szamotulski (zm. 1511) – obraz Jarosława Kałużyńskiego

Szamotulscy. Dzięki miastu przeszli do historii jako Szamotulscy, ale Szamotuły zawdzięczają im, że w ogóle powstały

„Jest rzeczą zdumiewającą, w jak niewielkim stopniu postacie Szamotulskich przetrwały w pamięci miasta ‒ prawie nikogo z nich na przykład nie upamiętniono w nazwach ulic, placów, a chyba i instytucji miejskich, jak szkoły czy biblioteki. Wszystkich ich w tradycji i legendzie zdominowała marginalna postać Halszki Ostrogskiej, żony zmarłego w 1573 roku Łukasza Górki”.

Słowom prof. Antoniego Gąsiorowskiego ‒ wybitnego historyka, znawcy średniowiecza ‒ nie sposób odmówić racji. Mniej więcej trzydzieści lat temu imieniem Dobrogosta Szamotulskiego nazwano jedną z ulic, a w 2006 roku hali widowiskowo-sportowej przy Zespole Szkół nr 2 im. Hugona Kołłątaja nadano nazwę herbu Nałęcz, nadal jednak nie można mówić o adekwatnym w stosunku do zasług dla miasta uczczeniu tego niezwykle ważnego wielkopolskiego rodu.

Pierwsza wzmianka potwierdzająca istnienie Szamotuł związana jest z postacią Wincentego (herbu Nałęcz), który w dokumencie z 1231 roku wspomniany został jako Wincencius de Samotul (por. tekst Pochodzenie nazwy Szamotuły http://regionszamotulski.pl/pochodzenie-nazwy-szamotuly/). Świadectwa pisane z tamtych czasów, choć jest ich niewiele, wyraźnie wskazują, że już od początku XIII wieku przedstawiciele tej gałęzi rodu odgrywali niezwykle ważną rolę u boku książąt wielkopolskich w czasach rozbicia dzielnicowego Polski, później wspierali królów Przemysła II, Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego. Oprócz wspomnianego Wincentego Nałęczami „z Szamotuł” byli kolejno: Tomisław (kasztelan i wojewoda poznański, bratanek Wincentego), Dobrogost Mały (kasztelan gnieźnieński, syn Tomisława) oraz znów (imiona w rodzinie Nałęczów się powtarzają): Wincenty (wojewoda poznański, starosta Wielkopolski, bratanek Dobrogosta Małego), Dobrogost (kasztelan czarnkowski, brat Wincentego) i Tomisław (kasztelan poznański, brat Wincentego i Dobrogosta) (por. tekst Herb Nałęcz http://regionszamotulski.pl/dzieje-ziemi-szamotulskiej/page/3/).

„Prawdziwym ojcem miasta” prof. Tomasz Jurek nazywa pierwszego wymienionego Tomisława, który dokonał pierwszej lokacji Szamotuł, najprawdopodobniej w okresie 1284-1296. Miasto wytyczone zostało w pobliżu wcześniejszej osady o charakterze wiejskim, położonej po prawej stronie Samy, naprzeciw Szczuczyna. W osadzie tej, zwanej potem Starymi Szamotułami, a istniejącej jeszcze do początków XIX wieku, znajdował się kościół św. Marcina i cmentarz, musiała znajdować się też rezydencja właścicieli. To ślady tego miasta w 2006 roku odkryli ‒ dzięki zastosowaniu fotografii lotniczej ‒ archeolodzy Ryszard Pietrzak i Włodzimierz Ręczkowski; odkrycie to zostało wówczas mocno nagłośnione przez media.

Koniec dynastii Piastów w Polsce zbiegł się ze zmianą dziedziców Szamotuł. Nadal byli nimi przedstawiciele Nałęczów, ale innej gałęzi tego potężnego rodu. Pierwszym dziedzicem z tej nowej gałęzi został Sędziwój, używający przydomka Świdwa (wojewoda poznański, Szamotuły i inne dobra przejął jako zięć Dobrogosta lub Tomisława). Na nowe ‒ dzisiejsze miejsce ‒ Szamotuły zostały przeniesione po zniszczeniu pierwszego ośrodka miejskiego koło Starych Szamotuł. Przez miejsce wcześniejszej lokacji przetoczyło się kilka fal spustoszeń. Największe walki toczono w czasie wojny domowej rodów wielkopolskich w okresie bezkrólewia po śmierci Ludwika Węgierskiego, nazywanej wojną Grzymalitów z Nałęczami. Przedmiot sporu stanowiło wówczas obsadzenie tronu polskiego oraz niechęć do wywodzącego się z rodu Grzymałów, starosty wielkopolskiego Domarata (Grzymalici popierali kandydaturę Zygmunta Luksemburczyka na króla). Walki wygasły po wstąpieniu na tron Władysława Jagiełły i jego ślubie z Jadwigą. W okolicach Piotrkówka, a więc w pobliżu wsi Stare Szamotuły i założonego przez Tomisława miasta Szamotuły, w lutym 1383 roku rozegrała się największa bitwa tej wojny. Sędziwój Świdwa grał rolę jednego z najważniejszych przywódców szlachty wielkopolskiej, złupienie i zniszczenie jego własności było więc dla jego przeciwników politycznych ważne. Być może po tych wydarzeniach Sędziwój postanowił odbudować Szamotuły na nowym miejscu: lepiej odpowiadającym wymogom obronności (wyniesienie terenu oblane wokół wodami Samy i jej dopływów) oraz nowemu przebiegowi dróg lokalnych. Nie jest to jednak całkiem oczywiste (por. tekst Zagadka powstania kościoła św. Stanisława. Kiedy Szamotuły przeniesiono na dzisiejsze miejsce? http://regionszamotulski.pl/dzieje-ziemi-szamotulskiej/).

Do rodu Świdwów Szamotulskich należeli, między innymi, synowie Sędziwoja: Wincenty (kasztelan międzyrzecki, starosta generalny Rusi) i Dobrogost (kasztelan poznański, starosta Wielkopolski), następnie Piotr (również kasztelan poznański i starosta Wielkopolski, syn Dobrogosta) i jego syn Andrzej (wojewoda kaliski i poznański). Otrzymane przez Świdwów Szamotulskich wysokie godności były nagrodą za ich wierną służbę kolejnym królom z dynastii Jagiellonów. Świdwowie przez cały XV wiek często występowali u boku królów, przebywali na ich dworze, zasiadali w radzie królewskiej, działali na polu polityki, dyplomacji i wojskowości. Dobrogost Świdwa uczestniczył w wyprawie księcia Witolda przeciw Tatarom, zakończonej klęską pod Worsklą (1399 r.), pod Grunwald przyprowadził własną chorągiew, często brał udział w negocjacjach i poselstwach, na przykład do Krzyżaków czy Danii. Jego brat Wincenty ‒ między innymi ‒ był członkiem polskiej delegacji na sobór w Konstancji, jako starosta ruski walczył z Tatarami, towarzyszył Władysławowi III w wyprawie na Węgry (1440 r.), zdobył wówczas dla króla Budę. Piotr Świdwa wyróżnił się w czasie kampanii tureckiej (1443 r.), był jednym z ważniejszych dowódców w czasie wojny trzynastoletniej z Krzyżakami (1454-1466) i zasłużonym dla kraju dyplomatą. „Prawdziwym mężem stanu, już nie tyle wykonawcą, co twórcą wielkiej polityki” nazywa Tomasz Jurek kolejnego Świdwę ‒ Andrzeja. Nie tylko wielokrotnie uczestniczył w poselstwach królewskich (między innymi do Krzyżaków i cesarza), lecz także był jedną z osób decydujących o polityce wewnętrznej ‒ jego głos i umiejętności dyplomatyczne liczyły się w czasie wyboru kolejnych królów z dynastii jagiellońskiej: Jana Olbrachta (1492), Aleksandra (1501) i Zygmunta Starego (1506) (por. tekst Płyta nagrobna Andrzeja Świdwy Szamotulskiego http://regionszamotulski.pl/dzieje-ziemi-szamotulskiej/page/2/).

Wielkość dóbr Szamotulskich zmieniała się w ciągu dziesięcioleci i wieków. Dokument z 1284 roku potwierdza prawo własności Tomisława do 12 miejscowości. Ten pokaźny przecież majątek wydaje się niewielki, jeśli zestawi się go z dobrami Piotra Świdwy Szamotulskiego (zmarłego w 1473 roku), szacowanymi na 8,5 miasta i co najmniej 60 wsi (część majątku to dzierżawione królewszczyzny).

Chociaż Świdwowie Szamotulscy bardzo wiele podróżowali, mieli wiele rezydencji i dworów w swych bardzo rozległych włościach, główną i najbardziej reprezentacyjną siedzibą rodziny pozostawały Szamotuły. Synowie Sędziwoja w pierwszych dekadach XV wieku wznieśli murowany zamek na południe od nowo wytyczonego miasta. Ślady tej budowli zachowały się w murach kościoła św. Krzyża i przylegającego do świątyni klasztoru. W 1675 roku jeden z kolejnych właścicieli ‒ Jan Korzbok Łącki ‒ oddał bowiem Zamek Świdwiński franciszkanom reformatom, którzy na jego miejscu wznieśli zabudowania klasztorne. Drugi zamek szamotulskich powstał około 50 lat po pierwszym na północ od miasta. Potrzeba budowy drugiej siedziby Świdwów Szamotulskich zrodziła się, gdy miasto podzielone zostało na dwie części, zamek południowy przypadł w udziale Janowi Szamotulskiemu (synowi Jana, bratankowi Piotra). Drugi właściciel ‒ Andrzej (syn Piotra) ‒ zbudował dzisiejszy Zamek Górków, przejęty po jego śmierci w 1511 roku przez zięcia Łukasza Górkę, a następnie przez niego rozbudowany.

Szamotulscy żyli według wzorów kultury dworsko-rycerskiej, byli pasowanymi rycerzami i znali języki. O ich szacunku dla wiedzy świadczy przekazanie w połowie XV wieku przez Dobrogosta Świdwę znacznej kwoty na szkołę parafialną w Szamotułach oraz wspieranie ubogich studentów w Krakowie (prawdopodobnie szamotulan). Fundację właścicieli miasta stanowił szpital, istniejący co najmniej od 1413 roku na tzw. przedmieściu poznańskim (pod koniec dzisiejszej ul. Poznańskiej). Nie ulega też wątpliwości, że to  Szamotulscy zbudowali kościół św. Stanisława ‒ dzisiejszą bazylikę kolegiacką. Dokładne daty powstania tej okazałej i bogato wyposażonej gotyckiej świątyni są trudne do ustalenia. Budowę rozpoczęto w ostatnich dziesięcioleciach XIV wieku, w momencie przeniesienia miasta na nowe miejsce, i kontynuowano w pierwszej ćwierci wieku XV. Zarówno rozmach kościoła św. Stanisława, jak i rozplanowanie miasta, wzorujące się na Poznaniu, świadczą o ambicjach panów Szamotuł.

Czasy świetności Świdwów Szamotulskich kończą się u progu XVI wieku. Północną część miasta przejmuje potężny ród Górków, ale o miasto, jak się wydaje, dbający mniej niż poprzedni właściciele. Świdwowie z południowej części Szamotuł podupadają, na początku lat 80. XVI wieku umiera ostatni Świdwa Szamotulski. Obie części miasta stają się własnością Rokossowskich. W kolejnych latach i wiekach Szamotuły oraz rozległe włości tzw. klucza szamotulskiego przechodzą w inne ręce: Korzbok Łąckich, Kostków, Mycielskich, pruskich rodzin: Brandtów, von Bethe i książąt Sachsen-Coburg-Gotha.

Szamotulscy ‒ założyciele Szamotuł i twórcy jego świetności ‒ odeszli w przeszłość. Choć pozostali w swoich dziełach, miasto o nich nie pamięta.

Agnieszka Krygier-Łączkowska

Bibliografia:

  1. Szamotuły. Karty z dziejów miasta, red. Antoni Gąsiorowski (A. Gąsiorowski, Wprowadzenie, T. Jurek, Średniowieczne Szamotuły i ich dziedzice), Szamotuły 2006.
  2. Słownik historyczno-geograficzny ziem polskich w średniowieczu, red. Tomasz Jurek, hasło: Szamotuły, edycja elektroniczna [http://www.slownik.ihpan.edu.pl/search.php?id=26400].
Szamotulscy2017-10-08T20:57:45+02:00

Pierwszy film kręcony w Szamotułach

Pierwszy film kręcony w Szamotułach

Od listopada 2012 roku na kanale YouTube można oglądać krótki filmik o Szamotułach, zatytułowany Szamotuły rok 1922. Ten sam film udostępnił regionalny portal szamotulok.pl. Czas trwania wynosi około 15 minut. Film cieszył się i cieszy się nadal dużą popularnością. Na jego temat pojawiło się wiele komentarzy wyrażających radość, zdziwienie, ale zawierających też wiele pytań na temat poszczególnych przedstawionych na filmie scen. Treść tych komentarzy skłoniła mnie do podjęcia próby analizy filmu.



Film, jak podaje tytuł, został nakręcony w roku 1922. Generalnie dotyczy on szamotulskiej „Olejarni”, a dokładniej czasów jej działalności po Powstaniu Wielkopolskim. Pragnę więc przedstawić historię pierwszego okresu jej istnienia.

Mamy rok 1910. Bracia Nathan, a właściwie jeden z nich o imieniu Moritz, buduje szamotulską „Olejarnię”. Należą do niej obiekty zlokalizowane przy ulicy Dworcowej, sięgające od tyłu do dzisiejszej ulicy Sportowej. Do „Olejarni” należał również młyn parowy i pokostownia, usytuowane również przy ulicy Dworcowej, ale w miejscu, gdzie znajduje się dzisiejsza „duża Biedronka”. Nathanowie to szamotulanie narodowości żydowskiej. W Szamotułach oprócz „Olejarni” posiadają jeszcze kilka kamienic przy Rynku i dzisiejszym placu Sienkiewicza, noszącym dawnej nazwę placu Kościelnego, a jeszcze wcześniej ‒ nazywanym Nowym Miastem.

Po I wojnie światowej i Powstaniu Wielkopolskim odradza się Rzeczpospolita Polska. Nathanowie nie akceptują tego faktu, odmawiają również przyjęcia polskiego obywatelstwa. Postanawiają więc opuścić Polskę i wyjechać do Niemiec. W związku z tym sprzedają swoje posiadłości, tj. „Olejarnię” oraz  swoje kamienice i prowadzone w nich interesy. Dzieje się to wszystko w roku 1920. „Olejarnię” kupuje Jan Kolipiński, przedsiębiorca z Pleszewa.  W roku 1921 Jan Kolipiński zawiązuje Towarzystwo Akcyjne, w którym ma większość udziałów. Uruchamia olejarnię, młyn parowy i pokostownię pod wspólną nazwą „Olejarnia w Szamotułach – Spółka Akcyjna”. Jako jej największy udziałowiec zostaje dyrektorem „Olejarni”. Zamieszkuje wraz ze swoją rodziną w dużej willi (kamienicy), należącej do „Olejarni”, zlokalizowanej przy ulicy Dworcowej, tuż przy fabryce. Dzisiaj ten budynek ma numer 37 i jest własnością Wspólnoty Mieszkaniowej. Wówczas do willi należał piękny ogród, dobrze widoczny na tytułowym filmie.

Jan Kolipiński dyrektorował „Olejarni” z większymi czy mniejszymi sukcesami do roku 1930. W tym to roku „Olejarnię” przejmują bracia Borach, obywatele narodowości francuskiej. Ale o dalszych losach zakładu może w innej opowieści.

Pragnę jeszcze nadmienić, że Jan Kolipiński  był członkiem Rady Miejskiej w Szamotułach  od 19 października 1926 roku do 26 kwietnia 1928 roku, kiedy to na własną prośbę rezygnuje z bycia jej członkiem.

To tyle w skrócie o początkach historii „Olejarni”. Dalej pragnę przedstawić i opisać to, co widać na kadrach filmu. Widoczna na filmie rodzina to na pewno bliscy dyrektora Jana Kolipińskiego. Budynek mieszkalny, który widać na kadrach filmu i z którego ludzie wychodzą do ogrodu, to wspomniana willa należąca do „Olejarni” (dzisiaj to Dworcowa nr 37).  Ludzie wychodzący z willi to najprawdopodobniej rodzina Jana Kolipińskiego wraz z nim samym. Nie wiem, który z panów to Jan Kolipiński. Wśród wychodzących do ogrodu osób mamy jeszcze księdza katolickiego. Nie wiem, czy to któryś z księży szamotulskich, czy też inny ‒ znajomy lub z rodziny. Przypomnę tylko, że w latach obejmujących czasowo ten film w Szamotułach prowadzili działalność duszpasterską następujący księża katoliccy: ks. radca Bolesław Kaźmierski (proboszcz kolegiaty szamotulskiej od 1913 roku), ks. dr  Władysław Śpikowski (mansjonarz od 19 VII 1925 do 01 VIII 1928 roku), ks. Antoni Brandt (mansjonarz i opiekun duchowy szamotulskiego „Przytuliska” od 01 XII 1925 do 01 VIII 1928 roku), ks. Aleksy Sobaszek (prefekt szamotulskiego Gimnazjum i kapelan „Domu Sierot”). Jeśli chodzi o osoby związane z kościołem katolickim, to w towarzystwie wspomnianego księdza widzimy jeszcze siostry zakonne ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, prowadzące „Dom Sierot”.

Jeszcze kilka uwag o samej willi Kolipińskiego. Od strony podwórzowej, ogrodowej nad wyjściem, na piętrze widać duży balkon wsparty na kolumnach, filarach. Od strony frontowej widzimy okazałe wejście do willi od strony ulicy. Współcześnie budynek ten stosunkowo niewiele się różni. Zmienione jest wejście od strony frontowej, brak okazałego parkanu od frontu oraz ładnego ogrodu z tyłu budynku. Obecnie budynek sprawia wrażenie zaniedbanego, z przyniszczoną elewacją.

Podczas dalszego oglądania filmu widzimy w tle budynek „Domu Sierot”, powstały w roku 1912, oraz budynek Szkoły Powszechnej w stanie niewykończonym, bez okien (dziś Szkoła Podstawowa nr 1). Widok szkoły z kadrów filmu pozwala odnieść się do daty powstania filmu.

Otóż kilka zdań o samej szkole. Budowę  Szkoły Powszechnej rozpoczęto w roku 1925. Postępowała ona jednak bardzo wolno, a to z powodu niewystarczających środków finansowych, niedostatecznych lub w ogóle braku subwencji ministerialnych. Roboty budowlane prowadzone przez władze Szamotuł w innych częściach miasta pochłaniały wiele środków z kasy miejskiej. Dlatego brakowało ich w dostatecznej  ilości, aby w szybszym tempie prowadzić budowę szkoły. W czerwcu 1927 roku Magistrat ogłosił przetarg publiczny na roboty wykończeniowe w powstającej szkole. I z tego też okresu, z lata 1927 roku, moim zdaniem musi pochodzić omawiany film, na którym widzimy niewykończony budynek Szkoły Powszechnej. W związku z tym faktem tytuł filmu powinien brzmieć: Szamotuły rok 1927. Szkołę oddano do użytku w roku 1928. Jej poświęcenia dokonał ks. radca Kaźmierski w dniu 18 września 1928 roku, natomiast naukę rozpoczęto dnia 11 września.

Można w tym miejscu wspomnieć o zabawnym zakładzie pomiędzy burmistrzem Schollem a przedsiębiorcą szamotulskim, Herbertem Koerplem. Zakład dotyczył tego, kto pierwszy ukończy swoją budowę, czy pierwsza uruchomiona zostanie szkoła czy młyn. Ale o wyniku zakładu może przy innej okazji.

Na kolejnych kadrach filmu oglądamy wizytę rodziny Kolipińskich na terenie obiektów tzw. Oddziału II „Olejarni”, tj. młyna parowego, pokostowni i willi mieszkalnej kierownika technicznego „Olejarni”. Wszystko to, jak już wspomniałem, znajduje się przy ulicy Dworcowej, na tyłach pomiędzy ówczesnym Starostwem a klasztorem. Współcześnie nie ma już willi kierownika technicznego „Olejarni”. Na jej miejscu stoi obecnie jeden z budynków Urzędu Miasta i Gminy w Szamotułach, wcześniej będący siedzibą administracji Powiatowego Związku Gminnych Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Szamotułach. Wyburzono również część budynków produkcyjnych  II Oddziału „Olejarni”. Na ich miejscu stoi obecnie „Biedronka”. Pozostała część budynków w niewielkim stopniu zmieniła swój wygląd.

Na filmie mamy jeszcze przemarsz drużyn Bractwa Strzeleckiego (Braci Kurkowych) na strzelnicę, która znajdowała się przy ówczesnej ulicy Strzeleckiej, dzisiejszej Wojska Polskiego, przy szamotulskim „Jeziórku”. Na terenie tego obiektu znajdowały się jeszcze restauracja oraz łazienki miejskie. Ale „Strzelnica”, jej otoczenie i historia to temat do innej opowieści. Wymienię może tylko Królów Kurkowych z lat opisywanego filmu. I tak Królami Kurkowymi byli: w roku 1925 Stefan Huttner,  w roku 1926 Walenty Pawłowski, w roku 1927 Tadeusz Białasik i w roku 1928 Maksymilian Tschirner.

Jednym z ostatnich obrazów filmu jest wjazd pociągu na peron szamotulskiego dworca. Widzimy wysiadających i idących po peronie podróżnych. Myślę, że w większości to szamotulanie. Jednym z nich jest prawdopodobnie szamotulski lekarz, który trzyma w ręce charakterystyczną lekarską torbę. Nadmienię tylko, że szamotulski dworzec wybudowano w roku 1848, kiedy to oddano do użytku tor kolejowy z Poznania w kierunku Krzyża.

To tyle o filmie. Wdzięczny będę za wszelkie uwagi odnośnie mojego komentarza.

Jerzy Wachowiak

Dziś

Jerzy Wachowiak

Znawca i miłośnik regionu.

Z zawodu elektryk, obecnie na emeryturze.

Pierwszy film kręcony w Szamotułach2022-03-02T11:02:40+01:00
Go to Top