Barbara Kwilecka, ok. 1865-75
Z jednym z synów, ok. 1874 r.
Stefan Kwilecki (1839-1910)
Syn Barbary – Franciszek z żoną Jadwigą z Lubomirskich, Dobrojewo, ok. 1903 r.
Rodzina Kwileckich na schodach pałacu w Dobrojewie, ok. 1901 r.
Fragment zdjęcia – Barbara Kwilecka
Barbara Kwilecka ok. 1909 r. w swoim mieszkaniu w Poznaniu
Z Marią Turno, ok. 1909 r., mieszkanie w Poznaniu
Dobrojewo, ok. 1941-42 (rozbiórka pałacu)
Fotografie:
- Zbiory Wojciecha Kwileckiego.
- Biblioteka Narodowa Polona.
- „Dziennik Poznański” 1930 nr 252.
- „Kurier Poznański” 1930, nr 239, nr 252.
- Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk.
- „Wieś Ilustrowana”, styczeń 1911.
Michał Dachtera
Barbara Kwilecka z Mańkowskich – działaczka narodowa i społeczna
Od najmłodszych dziecinnych lat dziwnie mnie przejmowały i bolały krzywdy życiowe i wielki ból ludzkości spowodowany, nierównością losu i różnicą pomiędzy bogatym a ubogim, między możnymi a tymi, których byt zawisł od konieczności zapracowania na życie. Uchodziłam w rodzinie za dziecko ponure, smutne, małomówne, nierozwinięte; a nikt się nie domyślał, że niejedną noc spędzałam bezsennie, kryjąc łzy spowodowane tego rodzaju myślami.
Nie brakło z dniem każdym przykładów tej jaskrawej różnicy losów. A jednak nie żyłam pod tym względem w wyjątkowych stosunkach. Moja matka była bardzo litościwą dla swych podwładnych. Wypiastowały mnie osoby, które innej służby jak w naszym domu nie znały. A mój ojciec, znany z filantropii, znaczną część majątku poświęcił na założenie w Londynie domu komisowego w myśli kształcenia synów emigrantów. Ból więc, jaki w sercu nosiłam, nie wywołały otaczające mnie bliżej okoliczności, ale był mi wrodzony, od Boga dany (Barbara Kwilecka, Fragment z pamiętnika, 1907).
Barbara przyszła na świat 8 grudnia 1845 roku w rodzinnym majątku w Źrenicy. Była córką pisarki i pamiętnikarki – Bogusławy z Dąbrowskich (której ojcem był Jan Henryk Dąbrowski) oraz ziemianina i założyciela domów handlowych – Teodora Mańkowskiego. Imię otrzymała po swojej babci Barbarze z Chłapowskich – żonie generała Dąbrowskiego.
Barbara urodziła się jako piąte dziecko, miała pięć sióstr i brata. Najstarszy – Napoleon Ksawery był powstańcem roku 1863, to on został dziedzicem rodzinnych Rudek. Druga w kolejności była Maria Nepomucena Julia, która wyszła za mąż za Mieczysława Marię Kwileckiego z Oporowa (zob. http://regionszamotulski.pl/mieczyslaw-kwilecki-z-oporowa/). Czwarta była Julia Joanna, która poślubiła Stanisława Juliana Romana hr. Rawita-Ostrowskiego. Pozostałe siostry: Seweryna, Łucja oraz Wanda zmarły w młodym wieku.
Od około 1850 roku Mańkowscy mieszkali w Rudkach, które Teodor Mańkowski odkupił od spokrewnionej z nim Teodory Węgierskiej z Cieleckiej, wdowy po generale Emilianie Węgierskim (zob. http://regionszamotulski.pl/mankowscy-i-potworowscy-w-rudkach/ oraz http://regionszamotulski.pl/gen-emilian-wegierski/).
W wieku zaledwie 10 lat Barbara straciła ojca. We wrześniu 1855 roku Teodor Mańkowski został stratowany przez konie, które wystraszyły się burzy, zmarł kilka dni później 24 września w Rudkach, gdzie według przekazów miejscowej ludności miał zostać pochowany. Teodor Mańkowski był postrzegany jako człowiek idei, społecznik, wybitny przedsiębiorca, człowiek o szerokich horyzontach myślowych. Zdaniem Franciszka Morawskiego to po ojcu Barbara odziedziczyła przedsiębiorczość, rzutkość umysłu i poglądów.
Po śmierci ojca cały ciężar wychowania trzech córek i syna spadł na Bogusławę, Morawski pisał, że wdowa po Teodorze Mańkowskim wychowywała dzieci tak starannie, tak dobrze przygotowując do życia, jak to jedynie wielkoduszna kobieta potrafi.
Zespół pałacowy w Dobrojewie, ok. 1912 r. (zob. http://regionszamotulski.pl/palac-w-dobrojewie/)
Część młodości Barbara spędziła w Paryżu, w zakładzie Sióstr Sercanek. Wychowywała się w środowisku wykwintnym, dom Mańkowskich często odwiedzali wybitni goście. Toteż Barbara, podobnie jak siostry, była patriotką, kobietą inteligentną, światłą, pełną wdzięku i konsekwentną.
W 1863 roku razem z siostrą jeździła do obozów powstańczych w okolicy Kalisza i brała udział w przemycaniu broni dla powstańców.
3 czerwca 1866 roku w kościele Św. Marcina w Poznaniu poślubiła Stefana Kwileckiego (1839-1900). Z tego związku urodziło się sześciu synów:
– Jan Kanty, urodzony w 1867 roku, zmarł po ciężkiej chorobie w 1882 roku. W lesie w Klemensowie (las należał do majątku Dobrojewo) na pamiątkę ustrzelenia zwierzyny przez Jana stoi betonowy krzyż.
– Adam Leonard, urodzony w 1870 roku, zmarły w 1907,
– Stefan Teodor, urodzony w 1871 roku, zmarły w 1913, właściciel Jankowic i Gaju Wielkiego, które przejął po śmierci brata Stanisława,
– Franciszek, urodzony w 1875 roku, zmarły w 1937, rzeźbiarz, dziedzic Dobrojewa (zob. http://regionszamotulski.pl/franciszek-kwilecki/),
– Mieczysław, urodzony w 1873 roku, zmarły w 1874,
– Stanisław, urodzony w 1881 roku, zmarły w 1906.
Stefan Kwilecki był dziedzicem rozległego majątku Dobrojewo, ale oprócz administrowania gospodarstwem działał na polu publicznym: w Centralnym Towarzystwie Gospodarczym, w kółkach rolniczych, był również posłem polskim w Berlinie. Stefan był bardzo lubiany i szanowany przez współobywateli. W swoją działalność szybko wciągnął również małżonkę. Morawski pisał, że „Miłość dla męża i dla dzieci, wychowanie synów, prowadzenie domu i tradycyjna opieka nad ludem wiejskim, oto pierwsze tło, na którem rozwinęła się jej praca. […] Na wsi była aniołem opiekuńczym ogniska domowego […]”.
Nieistniejący pałac w Dobrojewie, widok od frontu i ogrodu. Aleja wjazdowa do pałacu i park za pałacem. Zdjęcia z lat 1910-1912.
Po kilku latach pobytu w Dobrojewie Kwileccy z synami wyjechali do Wrocławia, tam przyjmowali liczną kolonię polską, w szczególności młodzież, która wręcz garnęła się do ich domu. Barbara wyjeżdżała również z mężem do Berlina, gdzie ten sprawował mandat posła.
Swoich synów wychowywała wzorowo, wpajając im miłość do wszystkiego co katolickie i polskie. Po powrocie do Dobrojewa. postanowiła, że będzie pomagać innym w podobnych wysiłkach. W kaplicy pałacowej w Dobrojewie organizowała rekolekcje dla świeckich pań i panów. Jak pisał Franciszek Morawski, „W kaplicy dobrojewskiej, w której jaśnieje pokryty votami obraz M. B. Nieustającej Pomocy, skupiało się pobożne, coraz liczniejsze grono osób rozumiejących, czem dla naszego znękanego społeczeństwa jest wiara nasza święta”. Rekolekcje te prowadził ojciec Bernard Łubieński, który po wielu latach powrócił z Anglii.
Na równi z modlitwą dla Barbary Kwileckiej liczyła się praca. Nie tylko ta, którą sama wykonywała, ale także praca innych, którym starała się tę ideę zaszczepić. Była przewodniczącą Stowarzyszenia Czytelni Ludowych, od 1880 roku zasiadała w dyrekcji Towarzystwa Pomocy Naukowej dla dziewcząt polskich w Wielkim Księstwie Poznańskim. Najbardziej zaangażowała się w tzw. szkołę elewek w Dobrojewie. Instytucja ta została założona przez Kwilecką około 1883 roku. W szkole przygotowywano młode dziewczęta, głównie córki gospodarzy, do roli praczek, gospodyń czy kucharek.
Ostatnie lata życia dla Barbary Kwileckiej były trudne, w 1906 roku zmarł kolejny z jej synów – Stanisław, a rok później Adam. W 1907 roku wyprowadziła się do Poznania, a rodzinne Dobrojewo objął syn Franciszek, szkołę elewek prowadziła natomiast synowa – Jadwiga z książąt Lubomirskich.
Szkoła elewek w Dobrojewie, ok. 1910-1912
Pomimo doświadczeń życiowych i choroby nie zaprzestała pracy na rzecz innych. Szczególne wysiłki kierowała na rzecz pomocy ubogich mieszkańców Poznania, którzy – jak opisywał miesięcznik „Wieś Ilustrowana” – gnieździli się po suterenach Chwaliszewa, pijąc kawę i jedząc kartofle. Kwilecka nie tylko przekazywała pieniądze, ale również organizowała pomoc. Urządzała bale charytatywne i kwesty. Przy ulicy Wilhelmowskiej prowadziła „Salon pani Barbary”. W Poznaniu Barbarą opiekowała się jej siostrzenica i, jak niektórzy mawiali, pupilka – Maria Turno (po mężu Ostrowska), zwana „Mimisią”. Barbara traktowała ją jak przybraną córkę.
Ludwik Romocki tak opisywał panią Barbarę u schyłku życia:
„W fotelu postać mimo podeszłego wieku i choroby wcale nie zgrzybiałej staruszki, lecz trzymającej się nad podziw krzepko, poważnej matrony z miłym uśmiechem na twarzy. Woli słuchać niż mówić, ale słuchać ze zrozumieniem, także zaleta towarzyska, dziś ginąca. Rzadko coś powie, ale mile i trafnie, i nieznacznie jednak pokieruje rozmową podług swojego życzenia” („Wieś Ilustrowana”, styczeń 1911).
Barbara Kwilecka zmarła 31 października 1910 roku w Poznaniu. W tygodniku „Praca” zamieszczono notatkę zawierającą szczegółowe informacje o uroczystościach pogrzebowych hr. Barbary:
„Hojną ręką wspierała wszystkie nasze instytucje, żyła zawsze dla drugich, nie dla siebie, była uosobieniem poświęcenia się, służyła stale i niezmiennie rodzinie i społeczeństwu, w tak rozmaity i obfity sposób, na jaki stać było jej bogatą, dzielną, samoistną naturę. Było jej wiele dane, ale też wiele bardzo wiele oddała. Schodząc z tego świata, zostawia po sobie duży plon czynu, niezwykły zasób szeroko sięgającej zasługi.
Dnia 3 b. m. odbyła się eksportacja zwłok śp. Barbary hr. Kwileckiej do kościoła św. Marcina. Kondukt prowadził Najprzewielebniejszy ks. biskup Likowski w asystencji licznego zastępu kleru, pomiędzy którym widzieliśmy ks. oficjała kanonika Goczkowskiego z Gniezna i ks. prałata kanonika Meszczyńskiego. Trumnę złożono na wspaniale przybranym katafalku w kościele Św. Marcina, gdzie dnia następnego odbyło się żałobne nabożeństwo.
Mszą św. odprawił ks. dr Sypniewski, proboszcz z Ostroroga, po czym ks. oficjał Dalbor żegnał wymownymi słowy zmarłą. W przemówieniu swym podniósł kaznodzieja wszystkie te chrześcijańskie cnoty, którymi zmarła świeciła, a które czerpała z prawdziwej a głębokiej wiary. Wskazywał jak przez cale życie najprzedniejszym staraniem zmarłej było ulżyć nędzy ludzkiej, podnosić moralność pośród szerokich warstw ludu, który zawsze gorącą opieką otaczała.
Następnie po odprawieniu ostatnich ceremonii wyruszył kondukt pogrzebowy, prowadzony przez zawiadowcę parafii św. Marcińskiej ks. Swinarskiego w bardzo licznym otoczeniu duchowieństwa, aż do ul. Karola, skąd pobłogosławione raz jeszcze zwłoki, przewiezione zostały do grobów rodzinnych w Kwilczu. Bardzo liczny udział w żałobnych obrządkach był najwymowniejszym dowodem, jakim szacunkiem ogólnym śp. Barbara hr. Kwilecka była otoczoną. Cześć tej zacnej Polce! Wieczny spokój jej duszy!”
Bibliografia:
- Franciszek Morawski, Barbara hr. Kwilecka. Wspomnienie pośmiertne, Poznań 1910, przedruk z „Dziennika Poznańskiego”.
- „Kurier Poznański” 1930, nr 239.
- Andrzej Kwilecki, Kwilcz i inne majątki Kwileckich na przestrzeni wieków, Poznań 1996.
- Andrzej Kwilecki, Wielkopolskie rody ziemiańskie, Poznań, 2010.
- Barbara Kwilecka, Fragment z pamiętnika, Poznań 1907.
- „Praca. Tygodnik polityczny i literacki, ilustrowany” 1906 nr 16; 1910, nr 46.
- „Wieś Ilustrowana”, styczeń 1911.
- https://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/barbara-kwilecka-z-mankowskich.