Agnieszka Krygier-Łączkowska

Mielęccy – ostatni przedwojenni właściciele Buszewa

Prot Mielęcki (ur. 1869) i jego żona Maria z Niegolewskich (ur. 1873) zamieszkali w Buszewie (gmina Pniewy) w 1910 r. Mielęccy herbu Ciołek to szlachta, której najwcześniejsi znani z genealogii przodkowie żyli w XV w. Tego samego herbu byli – między innymi – Poniatowscy (np. gen. książę Józef i król Stanisław August), Żeleńscy (np. Władysław – kompozytor i Tadeusz – pisarz) czy Maciejowscy (np. prymas Bernard i biskup Samuel). Bezpośredni przodkowie Prota mieli majątki w Wielkopolsce i na Kujawach.

Umieli walczyć i pracować. Patriotyczne korzenie

Dziad Prota Mielęckiego, Piotr Prot Mielęcki (1792-1867), jak wielu synów wielkopolskiej szlachty wstąpił do armii napoleońskiej (w stopniu kapitana), a w powstaniu listopadowym – jako major – walczył w Pułku Jazdy Poznańskiej, m.in. w bitwie pod Grochowem. Ożenił się dopiero po upadku powstania. Razem z żoną, Wandą z Sokołowskich, doczekali się czterech synów i trzech córek. Ojcem późniejszego właściciela Buszewa był Seweryn (1837-1901). Rok starszy od niego brat Kazimierz (1836-1863) jako jeden z pierwszych ziemian przyłączył się do powstania styczniowego, kierował jednym z oddziałów i przez pewien czas sprawował funkcję naczelnika sił zbrojnych województwa mazowieckiego.


Kazimierz Mielęcki i Stanisław Błociszewski. Źródło: domena publiczna


Piotr Prot Mielęcki początkowo był właścicielem majątku w Karnej (ówczesny powiat babimojski, obecnie wolsztyński), gdzie – między innymi – prowadził dużą owczarnię. Później kupił majątek Otusz i Niepruszewo (koło Buku). Około połowy lat 40. XIX w. Mielęccy opuścili Wielkopolskę i przenieśli się w okolice Brześcia Kujawskiego, czyli do ówczesnego Królestwa Kongresowego (zabór rosyjski). Jeszcze przed powstaniem styczniowym Piotr Prot i jego najstarsi synowie działali w Towarzystwie Rolniczym w Królestwie Polskim.

W działalność patriotyczną mocno zaangażowana była też rodzina Błociszewskich herbu Ostoja, z którymi Mielęccy związali się poprzez małżeństwo Seweryna z Marią (ok. 1839-1929), córką Antoniego Błociszewskiego, właściciela majątku w Przecławiu (powiat szamotulski). Antoni walczył w powstaniu listopadowym, ważną rolę podczas polskich zrywów niepodległościowych odegrał jego brat Stanisław, który walczył nie tylko w powstaniu 1830-31 (odznaczony został wówczas złotym krzyżem Virtuti Militari), ale także był instruktorem oddziałów powstańczych w 1848 r., a w 1863 r. zajmował się formowaniem oddziałów ochotniczych, zbieraniem broni i funduszów dla powstania. Po każdym z powstań był więziony przez władze pruskie, w sumie w więzieniu spędził kilka lat, mocno ucierpiał też jego majątek. W powstaniu styczniowym walczyło dwóch synów Antoniego – braci Marii z Błociszewskich Mielęckich. Młodszy z nich, zaledwie 20-letni Stanisław, poległ w bitwie pod Ignacewem i został pochowany we wspólnej mogile powstańców (por. http://regionszamotulski.pl/witold-turno-mscislaw-zoltowski-i-stanislaw-blociszewski-%e2%88%92-bohaterowie-bitwy-pod-ignacewem-1863/).

Prot Mielelęcki, syn wspomnianych już Seweryna i Marii z Błociszewskich, przyszedł na świat w 1869  r. w Górce (powiat obornicki, niedaleko położonego obecnie w powiecie szamotulskim Baborowa i Lulinka). W 1898 r. poślubił on Marię z Niegolewskich – córkę Zygmunta, ordynata Niegolewa, a wnuczkę słynnego pułkownika Andrzeja Niegolewskiego (1787-1857). Ślub odbył się w pałacowej kaplicy.


Pałac w Niegolewie w 1911 r. W latach 1895-1896 zbudował go Zygmunt Niegolewski – ojciec Marii Mielęckiej. Na dole po lewej Andrzej Niegolewski – dziad Marii, bohater czasów napoleońskich, po prawej Władysław Niegolewski – jej stryj. Źródło: Polona


Urodzony w Bytyniu w powiecie szamotulskim Andrzej Niegolewski był nie tylko bohaterem wojen napoleońskich, który za szarżę pod Somosierrą w 1807 r. Legię Honorową otrzymał od samego Napoleona, i dowódcą jazdy sandomierskiej w powstaniu listopadowym. Duże zasługi miał też  w działalności społeczno-politycznej, przede wszystkim jako długoletni poseł na sejm prowincjonalny Wielkiego Księstwa Poznańskiego walczący z dyskryminacją języka polskiego w życiu publicznym. Drogą wytyczoną przez ojca poszedł jego najstarszy syn Władysław – powstaniec, prawnik, poseł, działacz kulturalny i naukowy.

Najmłodszy syn pułkownika Andrzeja Niegolewskiego, wspomniany już Zygmunt, również wspierał powstanie styczniowe, przede wszystkim jednak należał do grona ziemian działających na rzecz postępu w rolnictwie. Chodziło tu o więcej niż podniesienie poziomu własnej majętności – Zygmunt Niegolewski dążył do tego, żeby polscy ziemianie radzili sobie lepiej w zderzeniu z polityką germanizacyjną.


Litografia z XIX w. Źródło: „Tygodnik Ilustrowany” 1860, nr 55



Prot i Maria Mielęccy w Buszewie

W drugiej połowie XIX w. i w 1. dekadzie XX w. właściciele majątku Buszewo wielokrotnie się zmieniali. W 1880 r. należał on do hrabiego Adolfa Bonifacego Bnińskiego, który wykupił go z rąk niemieckich. Bniński na co dzień mieszkał w Gułtowach, być może w Buszewie mieszkał wówczas jego syn Karol, który w połowie lat 90. XIX w., już po śmierci ojca, sprzedał je Stanisławowi i Marii Ponińskim. W 1900 r. przebudowy dworu dokonał Henryk Wysocki z Szamotuł. Krótko potem majątek buszewski trafił – znów na kilka lat – w ręce Janusza Dąbskiego, który w 1909 r. odsprzedał go Protowi Mielęckiemu.

To Mielęccy dokonali kolejnej przebudowy dworu. Leonard Durczykiewicz, który w 1911 r. odwiedził Buszewo z aparatem fotograficznym, tak napisał w swojej książce dotyczącej polskich dworów w Wielkopolsce: „Do stanu dzisiejszego przyprowadził go obecny właściciel według planów architekta M. Powidzkiego z Poznania, dodając obszerną werandę, z której roztaczają się prześliczne widoki na przyległe do parku jeziora”. Warto dodać, że Mieczysław Powidzki niemal w tym samym czasie dla rodziny Raczyńskich z Rogalina zaprojektował budynek przeznaczony na galerię malarstwa.


Dwór w Buszewie. Źródło: Leonard Durczykiewicz, Dwory polskie w Wielkim Księstwie Poznańskim, Poznań 1912. Na dole z lewej: zwieńczenia dachu dworu, widoczny wiatrowskaz, zdjęcie Jerzy Walkowiak. Z prawej: herby na fasadzie dworu – Mielęckich (Ciołek) i Niegolewskich (Grzymała), zdjęcie Andrzej Bednarski.


Dwór w Buszewie to parterowy budynek z dachem mansardowym i poddaszem użytkowym, zbudowany na planie prostokąta, z wieżą usytuowaną na jego krótszym boku. W powiecie szamotulskim bardzo podobną wieżę ze stożkowym dachem ma powstały w 1877 r. pałac Kwileckich w Oporowie zaprojektowany przez wybitnego ówczesnego architekta Zygmunta Gorgolewskiego (por. http://regionszamotulski.pl/palac-w-oporowie/). Na wiatrowskazie umieszczonym na wieży w Buszewie widnieje napis: „1864”, zwykle uznaje się tę datę za czas powstania tego konkretnego budynku, jakiś dwór istniał jednak w tym miejscu znacznie wcześniej. Przekazywana z pokolenia na pokolenie opowieść mówi, że nocował tam Napoleon. Przed przebudową, której dokonali Mielęccy, wcześniejsze zmiany przeprowadzono w 1900 r. Wykonawcą była wówczas znana szamotulska firma Henryka Wysockiego.

Cykl obrazów do pałacu w Buszewie namalował dla Mielęckich znany malarz Michał Gorstkin-Wywiórski (1861-1926) – autor wielu pejzaży, prac o tematyce religijnej i marynistycznej, który przy kilku projektach współpracował z Wojciechem Kossakiem i Julianem Fałatem. Wywiórski, podobnie jak dwaj wspomniani malarze, swoje prace tworzył także dla Mycielskich z Gałowa.


Pałac w Zajączkowie przebudowany w 1910 r. przez Urbanowskich, w zwieńczeniu herb rodziny (Prus). Zdjęcie z okresu międzywojennego, źródło: Fotopolska


W tym samym czasie, gdy Mielęccy kupili Buszewo, do odległego zaledwie około 5 km Zajączkowa przenieśli się Urbanowscy. Była to bliska rodzina, gdyż siostra Maria Mielęcka i Anna Urbanowska, żona Witolda, były siostrami. To Urbanowscy przebudowali i unowocześnili dawny pałac Żółtowskich w Zajączkowie, z tamtych czasów pochodzi fasada budynku z trójkątnym zwieńczeniem i herbem rodziny. Nie mieszkali tam długo, już bowiem po 1920 r. majątek sprzedano.

W skład majątku Buszewo w dwudziestoleciu międzywojennym (dane z 1926 r.) wchodziły 364 ha, w tym 312 ha ziemi uprawnej, 20 ha łąk i pastwisk, 3 ha lasów, 7 ha nieużytków (w tym podwórza i drogi) i 20 ha wód. Do Mielęckich należała też gorzelnia. W stosunku do innych majątków w powiecie szamotulskim Buszewo pod względem wielkości było majątkiem poniżej średniej, podobnie wyglądała kwesta osiąganych dochodów.

Prot i Maria Mielęccy wyróżniali się jednak, jeśli chodzi o działalność społeczną. Różnorodność funkcji pełnionych przez Prota ukazują zamieszczone w prasie poznańskiej i szamotulskiej nekrologi. Od połowy lat 20. był prezesem Powiatowego Koła Ziemian; funkcję tę objął po hrabim Michale Mycielskim z Gałowa. Należał do rad nadzorczych Banku Poznańskiego Ziemstwa Kredytowego – najważniejszej polskiej instytucji gospodarczej w czasach zaborów i Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczeń „Snop”. W Szamotułach działał w instytucjach wspierających rozwój gospodarki rolnej: był jednym z założycieli i długoletnim członkiem rady nadzorczej spółdzielni „Rolnik” (powstałej w 1905 r.), w Cukrowni „Szamotuły” od 1907 r. zasiadał w radzie nadzorczej (przez kilka lat pełnił funkcję jej prezesa), a od 1926 r. wchodził w skład zarządu przedsiębiorstwa. Działalność gospodarcza Prota Mielęckiego była też związana z przemysłem spirytusowym. Należał do grona członków założycieli powstałej w 1920 r. Spółki Akcyjnej „Akwawit” Rektyfikacja Spirytusu (członek rady nadzorczej, a następnie komisji rewizyjnej) oraz Poznańskiej Spółki Okowicianej (członek rady nadzorczej).


W dniu polowania w Kobylnikach koło Kościana, 1911. Stoją od lewej: Mieczysław Niemojowski, Prot Mielęcki, Jan Niemojowski, Maryla Kwilecka, Adam Żółtowski, NN, Zula Kwilecka, Dobiesław Kwilecki, siedzi Jerzy Niemojowski. Źródło: Andrzej Kwilecki, Ziemiaństwo wielkopolskie, Warszawa 1998.


Maria z Niegolewskich Mielęcka była jedną z najaktywniejszych społecznie kobiet w regionie szamotulskim. Zestawiać ją można z Jadwigą z Lubomirskich Kwilecką z Dobrojewa (1876-1930) i o pokolenie młodszą Zofią z Karskich Mycielską z Gałowa (1898-1978) (por. http://regionszamotulski.pl/zofia-i-michal-mycielscy-wiara-ojczyzna-i-konie/). Wielką rolę odegrała w dziejach pniewskiego koła Polskiego Czerwonego Krzyża, które powstało w momencie wybuchu powstania wielkopolskiego. Maria Mielęcka kierowała nim od lutego 1919 r. – w sumie kilkanaście lat. Pierwsze dwa lata istnienia koła były czasem niezwykle intensywnych działań: założono szpital dla rannych w powstaniu, prowadzono zbiórki darów dla powstańców, zorganizowano kuchnię dla powstańców udających się na front i uchodźców ze strefy przyfrontowej, w czasie wojny polsko-bolszewickiej opiekowano się grupą blisko 100 dzieci przywiezionych z terenów frontu, troszczono się o inwalidów, wdowy, sieroty i weteranów powstania styczniowego. Jako przewodnicząca stowarzyszenia św. Wincentego à Paulo, działającego przy miejscowej parafii, zajmowała się wspieraniem najuboższych. Z jej inicjatywy w Pniewach powstała także miejska ochronka.

Maria Mielęcka utrzymywała bliskie relacje z s. Urszulą Ledóchowską, późniejszą świętą. Pomagała jej w 1920 r. w czasie, gdy w Pniewach kupowała nieruchomości, w których potem umieszczono Zakład św. Olafa: dom dziecka, szkołę gospodarczą i wspólnotę sióstr. Mielęcka służyła radą i wsparciem siostrom z nowo utworzonego Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego, a jej współpracownice z Polskiego Czerwonego Krzyża pomagały siostrom i przywiezionym przez nie dzieciom zagospodarować się w nowym miejscu. Podobnie było, gdy w 1922 r. urszulanki przejęły dwór w pobliskim Otorowie.


Na górze: Prot i Maria z Niegolewskich Mielęccy z synem Zygmuntem, ok. 1925 r. Zdjęcie – własność rodziny Mielęckich. Na dole z lewej: Wanda z Wężyków Niegolewska – patronka Towarzystwa Włościanek Wielkopolskich, zdjęcie – własność rodziny Niegolewskich. Z prawej: św. Urszula Ledóchowska, z archiwum Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego.


Maria Mielęcka niezwykle aktywnie działała na rzecz kobiet. W Towarzystwie Ziemianek Wielkopolskich przez kilka lat pełniła funkcję wiceprzewodniczącej koła powiatu szamotulskiego. Najwięcej energii poświęciła pracy przy tworzeniu i rozwoju kół Towarzystwa Włościanek, w którym przez ponad dziesięć lat była wicepatronką (czyli przewodniczącą okręgu – powiatu). Blisko współpracowała wówczas ze swoją bratową – żoną Stanisława, Wandą z Wężyków Niegolewską, która pełniła funkcję prezeski  Towarzystwa Włościanek Wielkopolskich (była patronką organizacji).

Kółka włościanek miały podobne cele jak kółka rolnicze, które zrzeszały mężczyzn. Ich zasadniczym celem była edukacja dotycząca różnych dziedzin gospodarowania kobiet na wsi, ale nie tylko. Organizowane były kursy gotowania, dietetyki, higieny, robót ręcznych, odbywały się wykłady i wycieczki o charakterze edukacyjnym. Namawiano kobiety do zakładania przydomowych ogródków i uczono ich prowadzenia. Przy niektórych kółkach powstawały także ochronki dla dzieci. W czasach kryzysu mocno podkreślano rolę oszczędnego gospodarowania, dbano też o rozwój duchowy członkiń kółek – trzeba pamiętać, że organizacja ta mocno podkreślała swój związek z Kościołem katolickim. Liczba kółek w powiecie zmieniała się w ciągu lat, było ich ok. 12 z 600 członkiniami (w całej Wielkopolsce 362 kółka i 11 000 członkiń). Kiedy w 1935 r. Maria Mielęcka przekazała swoją funkcję Zofii Mycielskiej, nadal opiekowała się dwoma kółkami włościanek: w Buszewie i Otorowie.  

Mielęcka była też inicjatorką zakładania oddziałów Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej, czyli Młodych Polek. Koła te skupiały absolwentki szkół (od 14. roku życia), miały charakter przede wszystkim religijny, ale także kulturalno-oświatowy. Dziewczęta mogły uczestniczyć w różnego typu kursach (np. szycia, haftu, gotowania), imprezach sportowych, wycieczkach, przygotowywały przedstawienia, zajmowały się działalnością o charakterze patriotycznym i charytatywnym. Maria Mielęcka opiekowała się dwoma kołami Młodych Polek: w Buszewie i Otorowie, a 1927 r. zainicjowała stworzenie oddziału tej organizacji w Pniewach. Jak informowała wówczas „Gazeta Szamotulska”, impulsem do powołania Młodych Polek stała się samobójcza śmierć młodej pniewianki – chodziło o to, aby w stowarzyszeniu dziewczęta uzyskiwały różnego rodzaju wsparcie.


Kościół Wszystkich Świętych w Otorowie. Na górze ołtarz główny i witraże w prezbiterium. Poniżej z lewej witraż ufundowany przez Stafana Korzbok Łąckiego i jego żonę Konstancję z Mierzyńskich; na dole ich herby: Korzbok i Jastrzębiec. Po prawej witraż ufundowany przez Prota Mielęckiego i żonę Marię z Niegolewskich; na dole herby: Grzymała i Ciołek. Zdjęcia Agnieszka Krygier-Łączkowska


Rola rodziny Mielęckich w polskim życiu społecznym była tym większa, że w okolicy sporo majątków ziemskich należało do Niemców. W Pniewach do 1945 r. mieszkała rodzina Massenbachów, w Chełmnie – Lehmann-Nitsche, w Lubosinie i Przystankach – de Rège, w Buszewku – Niehoff.

Prot Mielęcki zmarł 24 marca 1933 r. Jak relacjonowała prasa lokalna, na jego pogrzeb „kilkaset powozów i samochodów przywiozło z bliższych i dalszych stron nieprzeliczone tłumy ludzi. Kościół w Otorowie nie mógł pomieścić licznie zebranych uczestników pogrzebu”. Do dziś w tej świątyni w prezbiterium znajduje się witraż ufundowany przez Prota i Marię Mielęckich. W przeddzień pogrzebu w Buszewie, przed wyprowadzeniem zwłok, nad trumną wygłosił przemówienie hrabia Michał Mycielski.  

Prota Mielęckiego pochowano przy kościele w Otorowie, tak jak chciał, twarzą w kierunku ukochanego Buszewa. Po wojnie do tego grobu przeniesiono też szczątki jego żony Marii, która zmarła 1 maja 1942 r. na Kielecczyźnie, dokąd rodzina została wysiedlona na początku okupacji.    


Nekrolog z „Gazety Szamotulskiej”. Niżej po lewej fasada kościoła Wszystkich Świętych w Otorowie. Na zdjęciu po prawej grób rodziny Mielęckich na przykościelnym cmentarzu (z lewej strony); spoczywają tam Prot Mielęcki z żoną Marią oraz dwie niezamężne siostry Prota: Izabela i Maria. Dalej znajdują się groby Moszczeńskich – dawnych właścicieli Otorowa i Mierzyńskich – dawnych właścicieli Lipnicy. Zdjęcia Agnieszka Krygier-Łączkowska



Następne pokolenie

Jedyny syn Prota i Marii Mielęckich – Zygmunt, ostatni przedwojenny właściciel Buszewa, przyszedł na świat 17 lutego 1900 r. w Pęckowie.

Po okresie nauki w domu rodzinnym wysłano go do zakładu prowadzonego przez benedyktynów w Ettel w Bawarii, gdzie uczył się w gimnazjum humanistycznym. Naukę w ostatniej klasie przerwał, aby wziąć udział w powstaniu wielkopolskim. Młody ziemianin, od najmłodszych lat świetnie jeżdżący na koniu, wstąpił w szeregi tworzonego jeszcze w końcu grudnia 1918 r. pierwszego oddziału kawalerii powstania wielkopolskiego – 1 Pułku Ułanów Wielkopolskich (późniejszego 15 Pułku Ułanów Poznańskich), którego pierwszym dowódcą był Józef Lossow, ziemianin z Gryżyny w powiecie kościańskim. W tej samej jednostce walczył także wspominany już wcześniej Michał Mycielski, późniejszy dziedzic Gałowa, sześć lat starszy od Zygmunta Mielęckiego.

W sierpniu 1919 r. Mielęcki, inaczej niż Mycielski, nie wyruszył z pułkiem na front litewsko-białoruski (por. http://regionszamotulski.pl/zofia-i-michal-mycielscy-wiara-ojczyzna-i-konie/). Został wówczas w rodzinnych stronach, aby dokończyć szkołę i zdać maturę w Gimnazjum Marii Magdaleny w Poznaniu. Przygotowanie do egzaminów maturalnych było dla niego bardzo trudne, ponieważ cały cykl nauczania przeszedł w języku niemieckim, a maturę zdawał już po polsku.


Z lewej Zygmunt Mielęcki, zdjęcie – własność rodziny Mielęckich. Z prawej Michał Mycielski z Gałowa, źródło: Mycielscy herbu Dołęga. Właściciele Szamotuł i Gałowa, Muzeum-Zamek Górków, Szamotuły 2013


Młodzi Mielęccy pełnili podobne funkcje do pokolenia rodziców: Zygmunt został prezesem powiatowego Koła Ziemian, Olga zajmowała się kółkami włościanek, w których – między innymi – prowadziła kursy gotowania i zarządzania finansami. Na rozwinięcie tej działalności nie wystarczyło już czasu.

W latach przed II wojną światową u Mielęckich w Buszewie gościł, między innymi, franciszkanin o. Maksymilian Maria Kolbe, który w 1936 r. powrócił z misji w Japonii.

Po studiach na Wydziale Rolniczo-Leśnym Uniwersytetu Poznańskiego Zygmunt Mielęcki odbył praktykę: najpierw w Popówku (w majątku Żółtowskich, powiat obornicki), a potem w Bytyniu, gdzie zatrudnił się jako rządca. Majątek bytyński wrócił właśnie wtedy do rodziny Niegolewskich – po ciotce Helenie Gąsiorowskiej odziedziczył go Andrzej Niegolewski, najbliższy kuzyn Zygmunta Mielęckiego (por. http://regionszamotulski.pl/wanda-niegolewska-bytyn-siedziba-rodzinna/). Następnie – aby poznać nowe metody gospodarowania – Mielęcki wyjechał do Kanady. Praktykę w Ameryce przerwała ciężka choroba ojca. Od tej pory mieszkał i pracował w Buszewie.

W 1936 r. w kościele św. Marcina w Poznaniu poślubił pochodzącą z Wołynia Olgę Bieńkowską (ur. 19.09.1904), córkę Kazimierza i Zenobii z Kańskich. Kiedy się poznali, Olga – absolwentka technologii żywienia w Wyższej Szkole Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie – pracowała na stanowisku dyrektora Szkoły Gospodarczej w Poznaniu, mieszczącej się w nieistniejącym budynku na rogu ulic Świętego Marcina i Marcinkowskiego. 8 maja 1938 r. urodził się ich jedyny syn Tomasz.


Dwór w Buszewie w okresie międzywojennym. Na górze fasada przednia budynku, niżej po lewej park, po prawej widok wieży dworu z wody Jez. Buszewskiego. Zdjęcia – własność rodziny Mielęckich


8 grudnia 1939 r. Zygmunt Mielęcki z żoną, matką, teściową i rocznym synem zostali aresztowani przez Niemców. Początkowo przetrzymywano ich – podobnie jak innych ziemian z okolic – we Wronkach, a po około 10 dniach bydlęcymi wagonami wywieziono do Generalnego Gubernatorstwa. Z książki Andrzeja Kwileckiego Ziemiaństwo wielkopolskie wynika, że jeszcze przed zatrzymaniem z całą rodziną Zygmunt Mielęcki znalazł się na liście niemieckich zakładników. Być może – podobnie jak mój dziadek – był w grupie Polaków, którym zagrożono, że zostaną rozstrzelani, jeśli w przeciągu tygodnia na terenie, np. powiatu, wydarzy się jakaś akcja antyniemiecka. Albo może znalazł się w grupie razem z Zofią Mycielską, która została zatrzymana po przypadkowym postrzeleniu niemieckiego żołnierza przez kolegę w Gałowie, a zwolniona po interwencji Kurta Sondermanna – Niemca, ziemianina z Przyborówka koło Szamotuł. Jak mówi Tomasz Mielęcki, w domu tego wydarzenia się nie wspominało.

Nazwisko „Mielęcki” Niemcom źle się kojarzyło. Związane to było z postacią Andrzeja Mielęckiego (1864-1920), lekarza i działacza społecznego na rzecz polskości Górnego Śląska. W sierpniu 1920 r. został on zamordowany przez niemiecką bojówkę, co stało się jedną z przyczyn przyspieszenia wybuchu II powstania śląskiego.

Zygmunt Mielęcki zatrudnił się jako zarządca majątku w Skroniowie, a potem w Laskowie (obie wsie są położone koło Jędrzejowa), tam też zamieszkał razem z rodziną. Po ataku Niemiec na Związek Radziecki w dworze w Laskowie umieszczono szpital specjalizujący się w leczeniu poparzonych w czasie walk żołnierzy. Kiedy we dworze doszło do pożaru, Zygmuntowi Mielęckiemu – jako osobie zarządzającej – groził obóz koncentracyjny. Na szczęście wybronił go przed tym dowódca szpitala, który darzył Mielęckiego szacunkiem.


Na górze dwór w Buszewie w latach PRL-u, źródło: aukcja internetowa. Na dole w 2010 r., zdjęcie Andrzej Bednarski


Kiedy skończyła się wojna, Mielęccy nawet nie próbowali wracać do Buszewa. Reforma rolna, którą ogłoszono w dekrecie komunistycznego Polskiego Komitetu Odrodzenia Narodowego 6 września 1944 r., wprowadziła parcelację majątków powyżej 100 ha. Tak jak inni ziemianie Mielęccy nie mogli nawet przebywać w powiecie, w którym znajdował się ich dawny majątek.

Niemcy, którzy w czasie okupacji mieszkali i gospodarowali w Buszewie, zostawili majątek w stanie nienaruszonym (sporządzili nawet spis przedmiotów i żywego inwentarza), jednak po przejściu frontu pałac został ograbiony z wszystkiego, co dało się wynieść. Kilka obrazów wróciło potem do rodziny Mielęckich. Jak wspomina Tomasz Mielęcki, „niektórych z czasem ruszyło sumienie”.


Zygmunt Mielęcki i jego żona Olga z Bieńkowskich, ok. 1940 r. Zdjęcia – własność rodziny Mielęckich


Zygmunt Mielęcki w 1945 r. znalazł zatrudnienie w Państwowym Przedsiębiorstwie Traktorów i Maszyn, a rok później rozpoczął pracę w Centralnym Zarządzie Państwowych Nieruchomości Ziemskich – instytucji zajmującej się opieką nad przejętymi gospodarstwami oraz prowadzeniem działalności rolniczej do czasu przekazania ziemi nowym użytkownikom. Pracowało tam wielu innych ziemian. W połowie 1947 r., mimo pozytywnej oceny merytorycznej pracy tych osób, władze postanowiły pozbyć się z tej instytucji – jak to określono – „kliki obszarniczej”. Sporą grupę dawnych ziemian zatrudnionych w PNZ-ach aresztowano, oskarżono o sabotaż, szpiegostwo gospodarcze, a nawet o próbę obalenia ustroju politycznego. Mielęckiego zwolniono po ponadrocznym pobycie w więzieniu, niektóre osoby otrzymały wysokie wyroki i wyszły na wolność po przemianach 1956 r. W 1949 r. z zasobów Państwowych Nieruchomości Ziemskich utworzono Państwowe Gospodarstwa Rolne. 

Potem kolejno Zygmunt Mielęcki pracował w Instytucie Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa, Przedsiębiorstwie Skupu Surowców Włókienniczych i Skórzanych, a od 1956 r., aż do emerytury, w Instytucie Maszyn Rolniczych na poznańskiej Starołęce. Był tam zatrudniony na stanowisku adiunkta i zajmował się próbami (sprawdzaniem działania) maszyn rolniczych. Kiedy jego syn Tomasz w związku z ziemiańskim pochodzeniem miał problemy z dostaniem się do gimnazjum, o przyjęciu do szkoły ostatecznie zdecydowało to, że ojciec zgłosił kiedyś wnioski racjonalizatorskie. Racjonalizatora można było uznać za człowieka pracy!

Zygmunt Mielęcki świetnie znał wyniesiony jeszcze ze szkoły język niemiecki, podczas praktyki w Ameryce opanował angielski, szkoła humanistyczna dała mu też znajomość greki i łaciny. W okresie powojennym od czasu do czasu, głównie społecznie, zajmował się więc tłumaczeniem tekstów.

Olga Mielęcka po wojnie wróciła do nauczania. Najpierw pracowała w szkole gospodarczej prowadzonej przez siostry urszulanki w Pniewach, a następnie w szkołach pielęgniarskich wykładała dietetykę. Ponieważ świetnie znała język rosyjski, prowadziła kursy tego języka dla lekarzy. Jej praca pedagogiczna została doceniona, otrzymała bowiem najwyższe odznaczenie – Medal Komisji Edukacji Narodowej.


Zygmunt Mielęcki, ok. 1990 r. Zdjęcia – własność rodziny Mielęckich


W latach 70. ważną osobą stał się dla rodziny Mielęckich ks. palotyn Florian Kniotek (1935-2012). Zaprzyjaźnili się, gdy Olga Mielęcka zaczęła uczyć go języka francuskiego w związku z planowanym wyjazdem do Francji. Ksiądz Florian w latach 1977-1983 prowadził w Paryżu miesięcznik „Nasza Rodzina”, publikowany przez tamtejsze wydawnictwo palotynów. Ponieważ we Francji organizował spotkania z polskimi artystami, pełnił funkcję opiekuna duchowego polskich środowisk twórczych, zaprzyjaźnił się z Jerzym Giedroyciem i innymi osobami z paryskiej „Kultury”, Służba Bezpieczeństwa prowadziła intensywne działania, aby pozyskać go do współpracy. Ks. Kniotek w żaden sposób nie dał się jednak złamać.

Po II wojnie światowej Mielęccy żyli jak miliony innych Polaków – oboje pracowali, podejmowali też dodatkowe zajęcia, aby móc się utrzymać. Od czasu do czasu pojawiały się w ich życiu różne nieoczekiwane i dziwne przeszkody związane z ziemiańskim pochodzeniem. Jak mówi Tomasz Mielęcki, na te wszystkie zmiany odporniejsza psychicznie była matka. Gdy miała 14 lat, po rewolucji październikowej, musiała wraz z najbliższymi uciekać z rodzinnego domu w Kaszczyńcach na Wołyniu. Jej rodzina raz już więc wszystko straciła.  

Zygmunt Mielęcki zmarł 1 grudnia 1991 r., Olga – 9 lat wcześniej, 11 listopada 1982 r. Oboje spoczywają na cmentarzu junikowskim w Poznaniu.


Dwór w Buszewie w latach 2019-2020. Zdjęcia Tomasz Kotus, Andrzej Bednarski i Jerzy Walkowiak


Po wojnie Buszewo podzieliło los innych odebranych właścicielom majątków. We dworze działał Ośrodek Szkoleniowy Wojewódzkiego Związku Kółek Rolniczych, odbywały się tam kolonie dla dzieci, a później mieścił się hotel robotniczy dla pracowników Rolniczego Kombinatu Spółdzielczego Buszewko.

W latach 1991-93 w kombinacie jako zootechnik pracował Maciej Mielęcki – syn Tomasza i Aleksandry z domu Grodzickiej (1938-1993). Mieszkał w Lubosinie, a potem w Dębinie i często miał okazję bywać w majątku swoich dziadków. Pod koniec lat 90. XX w. dwór został wystawiony na sprzedaż. Mielęccy chcieli wstrzymać transakcję, jednak się to nie udało. Dwór i park stały się własnością prywatną. W ostatnich latach obiekt ponownie wystawiono na sprzedaż.

Rodzina Mielęckich nadal próbuje odzyskać dwór. Przejęcie budynku, w którym nie prowadzono żadnej działalności gospodarczej, było niezgodne z dekretem, na którego podstawie przeprowadzono powojenną reformę rolną. Reformę, która zniszczyła polskie ziemiaństwo.  

Agnieszka Krygier-Łączkowska

Od urodzenia związana z Szamotułami. Polonistka (jak mama) i regionalist(k)a (jak tata).

Dr nauk humanistycznych, redaktor i popularyzator nauki. Prezes Stowarzyszenia WOLNA GRUPA TWÓRCZA, przewodnicząca Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. ks. Piotra Skargi, wiceprezes Szamotulskiego Stowarzyszenia Charytatywnego POMOC.