Wojciech Maćkowiak – powstaniec wielkopolski i żołnierz Armii Krajowej
Wojciech Maćkowiak – mój Ojciec urodził się 15 kwietnia 1900 roku w Dobieżynie koło Buku. Był synem Szczepana Maćkowiaka oraz Franciszki z domu Balcerkiewicz. Miał dwie siostry i dwóch braci.
1 stycznia 1919 roku zgłosił się ochotniczo do Kompanii Bukowskiej, pod dowództwo porucznika Franciszka Szulca. Brał udział w walkach na froncie, przede wszystkim w okolicach Zbąszynia. W oddziale powstańczym walczył do zakończenia działań powstańczych (do rozejmu w Trewirze – 16 lutego 1919 roku).
Według opowieści ojca mundury powstańcze to były resztki mundurów wojska pruskiego plus to, co każdy miał. Obowiązywała od początku powstania biało-czerwona opaska na ramieniu, nieco później rogatywka, do niej przypięty był orzełek.
Ocaliła go książka
Ojciec bardzo lubił czytać, zawsze nosił przy sobie książki. W trakcie wojny bolszewickiej 1920 roku rosyjski pocisk karabinowy trafił go w plecak, a w nim utkwił w grubej książce. Książka w plecaku ocaliła mu życie.
W 1920 roku brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Służbę w Wojsku Polskim pełnił do 1921 roku. Po zwolnieniu ze służby w wojsku mieszkał i pracował do 1924 roku w gospodarstwie rodziców w Dobieżynie.
W 1924 ożenił się i zamieszkał w Otorowie, gdzie prowadził gospodarstwo rolne. Poślubił Marię Rutkowską z Wojnowic, a po jej śmierci ożenił się powtórnie ze Stanisławą z domu Tomczak. Miał czworo dzieci: syna Jana i trzy córki – Zofię (po mężu Piotrowską), Danielę (Świerc) i Marię (Popko).
W czasie Kampanii Wrześniowej był żołnierzem Szamotulskiego Batalionu Obrony Narodowej, dowódcą którego był Stanisław Steczkowski, przedwojenny komendant powiatowy Przysposobienia Wojskowego w Szamotułach. Ojciec między innymi brał udział w walkach nad Bzurą, a pod Iłowem został wzięty do niewoli niemieckiej. Udało mu się uciec i ukrywał się przed Niemcami.
Obrączka
W czasie II wojny światowej Niemcy poszukiwali mojego ojca w całym kraju. Często też „odwiedzali” nasze miejsce zamieszkania w Otorowie, aby sprawdzić, czy czasem nie przyjechał do rodziny. Był rok 1943 lub 1944 (miałam wtedy 3 lub 4 lata), gdy w czasie takiego przeszukiwania zapytali mnie, czy wiem, gdzie jest tata. Odpowiedziałam, że wiem. Podeszłam do mojej mamy, wzięłam ją za prawą rękę, wskazałam na obrączkę i powiedziałam: „Tu jest mój tata”.
Głównie przebywał w Warszawie, gdzie wstąpił do Armii Krajowej. Należał do batalionu „Chrobry”, działającego w 4. Rejonie Obwodu Śródmieście, jego dowódcą był ponownie Stanisław Steczkowski. Ojciec był kurierem pomiędzy Warszawą a Lubelszczyzną. Po wkroczeniu Armii Czerwonej, dokładnie w wigilię Bożego Narodzenia 1944 roku, został aresztowany przez NKWD w Bareszu koło Lubartowa i przewieziony do więzienia w Lublinie.
Potraktowano go jako szczególnie niebezpiecznego więźnia politycznego i przez około dwa tygodnie przetrzymywano w dole ziemnym przykrytym deskami, na których cały czas stał uzbrojony żołnierz.
Bez wyroku został zesłany w głąb Rosji i osadzony w obozie w miejscowości Nagornaja w obwodzie permskim, na północ od Uralu, skąd powrócił do domu 13 listopada 1947 roku.
Kościół w Otorowie w latach 1947-1951. W październiku 1939 r. Niemcy rozstrzelali 10 mieszkańców Otorowa. Po wojnie pochowano ich we wspólnej mogile przy kościele (por. http://regionszamotulski.pl/wojenne-losy-kwiatkowskich-z-otorowa/) . Ten sam los najprawdopodobniej spotkałby Wojciecha Maćkowiaka, znanego z patriotycznej postawy.
Powrót
Miałam już 7 lat i chodziłam do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Kiedy ojciec stanął w drzwiach i zaczął patrzeć na mnie i na moją siostrę Danutę, wystraszyłam się. Tak wyniszczonego żebraka jeszcze nie widziałam. Była to chwila lęku, ale potem pojawiła się wielka radość – ja także mam ojca!
Interesował się wszystkim, co dotyczyło rolnictwa i polityki; dużo czytał (gazety i interesujące go książki). Powstanie wspominał często, zawsze z dumą, że brał w nim udział. Rodzina i przyjaciele otaczali go wielką życzliwością, był też traktowany jak bohater.
Zmarł 20 lutego 1977 roku w Otorowie. Grób ojca znajduje się na cmentarzu w Otorowie.
Maria Popko
z domu Maćkowiak