Iwona Majewska (1950-2020)
Pani Iwona znów tańczy z premierem Mazowieckim
Artykuł miał powstać pod koniec września. Kiedy zadzwoniłam do pani Iwony, aby umówić się na spotkanie, dowiedziałam się od męża, że od kilku dni jest w szpitalu. Nie przypuszczałam jeszcze wówczas, że jedyny tekst, który przyjdzie mi napisać, będzie pośmiertnym pożegnaniem.
Iwona i róże
Wychowała się wśród róż – brzmi to, trzeba przyznać, pięknie. Ojciec, Wacław Budych, hodował róże w miejscu, gdzie w połowie lat 70. powstały perony szamotulskiego dworca autobusowego, a dziś stoi galeria handlowa. Ogród ciągnął się aż do Samy, a dom rodzinny stał za budynkiem z przodu od ulicy, gdzie później wzniesiono nieistniejący budynek dworca.
Ogród stanowił własność rodziny, odziedziczoną przez Wacława Budycha (1912-1994) po jego ojcu. Joanna z domu Wieczorek (1920-2005) pochodziła z Gaju Małego, z zawodu była krawcową. Wacław i Joanna pobrali się po wojnie, najpierw na świat przyszedł syn Zenon (ur. 1947), a 19 stycznia 1950 r. urodziła się córka Iwona.
W 1957 r. Iwona Budych rozpoczęła naukę w nowym budynku Szkoły Podstawowej nr 3 przy ul. Szczuczyńskiej. Naukę kontynuowała w szamotulskim Liceum Ogólnokształcącym, jeszcze w dawnym budynku przy ul. Skargi. Maturę zdała w 1968 r. Wykształcenie ogólnokształcące uzupełniła 2-letnią szkołą pomaturalną, która dała jej uprawnienia z zakresu księgowości.
Ślub kościelny, 1972 r.
W 1972 r. wyszła za mąż za Stefana Majewskiego (ur. 1947). Przyjęcie weselne odbyło się w rodzinnym domu Iwony. Wkrótce dom przestał istnieć, ale miłość do róż pozostała na zawsze: bukiety z tych kwiatów Iwona ofiarowywała innym osobom z okazji ich różnych świąt, dużo wiązanek i wieńców z różami znalazło się też na jej grobie…
Iwona Majewska i Edmund Ćwirlej, początek lat 90.
Z Tadeuszem Mazowieckim, Szamotuły 1991 r.
Zespół Folklorystyczny „Szamotułyˮ, 1995 r.
W czasie wyjazdu zagranicznego z zespołem, 1985 r. 2. z lewej – Anna czerniak, 4. z lewej – Iwona Majewska
Z kierownikiem zespołu Maciejem Sierpińskim. 70-lecie zespołu „Szamotułyˮ, Baborówko 2015 r. Zdjęcie Tomasz Koryl
W czasie procesji Bożego Ciała w Szamotułach, 2018 r. Zdjęcie ze strony Zespołu Folklorystycznego „Szamotułyˮ
W czasie występu towarzyszącego konferencji etnograficznej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, kwiecień 2019 r. Zdjęcie Marta Szymankiewicz
Iwona, czepek, kryza i żelazko
Najpierw był zespół regionalny w szkole podstawowej. Do Zespołu Folklorystycznego „Szamotułyˮ, prowadzonego przez Janinę Foltynową, Iwona Majewska wstąpiła po maturze, w 1968 r., namówił ją do tego kuzyn Zygmunt Nowaczyk. Po latach wspominała, jak w czasie pierwszych zajęć, w których uczestniczyła, Edmund Ćwirlej, wspaniały tancerz i artysta sceniczny, a prywatnie zięć Janiny Foltynowej, sprawdzał, czy coś już umie. Doskonale pamiętała też emocje związane z pierwszym występem w Poznaniu i słowa Janiny Foltynowej, które dodały jej wtedy otuchy: „Strój masz tak pięknie usztywniony, że może służyć za wzórˮ. Wówczas w – bardzo trudnych i pracochłonnych – przygotowaniach stroju pomagała jej mama. Później sama osiągnęła w nich mistrzostwo, uczyła innych, a w ostatnich kilku latach była w zespole właśnie tą osobą, która na dbałość o strój tancerek zwracała największą uwagę.
To w zespole, podobnie jak wielu innych tancerzy i tancerek, poznała swoją „drugą połowę”. Iwona i Stefan Majewscy zamieszkali w jednym z tzw. ośmioraków przy ulicy Pływackiej (wówczas patronem ulicy był przedwojenny działacz komunistyczny Marian Buczek). Na świat przyszły dzieci: Łukasz (ur. 1974) i Dobrosława (ur. 1975).
Zespół Folklorystyczny „Szamotułyˮ, 1995 r. – Wesele szamotulskie. Zdjęcie z publikacji Urszuli Ćwirlej, 50 lat Zespołu Folklorystycznego „Szamotułyˮ. 1945-1995, Szamotuły 1995 r.
Po przerwie związanej z urodzeniem i wychowaniem dzieci wróciła do tańca w zespole. Wiele lat na scenie towarzyszył jej mąż, przez pewien czas także dzieci, a w ostatnim okresie wnuk Adam Aronowski, który w Weselu szamotulskim gra rolę Pana Młodego. Dopóki zdrowie pozwalało, Iwona Majewska występowała jako Matka Panny Młodej; dawniej kreowała tę rolę Janina Foltynowa. Nie tylko rola była ta sama: także czepek, kryza i fartuch. Przed oczami staje mi w tym momencie piękna scena ze zrealizowanego trzy lata temu reportażu TVP 3, związanego z wpisaniem „Tradycji weselnych z Szamotuł i okolicˮ na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Iwona Majewska mówiła wówczas o elementach stroju, w którym występuje, i przypominała mężowi słowa Janiny Foltynowej, zwanej w zespole „Babciąˮ: „W Szamotułach zawsze były dziewczyny eleganckie. Pamiętasz, jak Babcia mówiła, że one były dumne, ale nie zarozumiałe. Były ładne, ale nie wyzywające. Były oszczędne, ale nie były skneramiˮ. Warto dodać, że Iwona Majewska, jej mąż i wnuk wzięli udział w delegacji Zespołu „Szamotułyˮ, która – razem z dyrektorem SzOK Piotrem Michalakiem – w październiku 2018 r. uczestniczyła w Gali Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego w Teatrze Stanisławowskim w Łazienkach Królewskich i z rąk wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego odebrała wspomniany wpis.
W Piotrem Michalakiem w czasie Gali Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego w Warszawie, październik 2018 r. Zdjęcie ze strony Zespołu Folklorystycznego „Szamotułyˮ
Oprócz Janiny Foltynowej autorytetami z dziedziny folkloru szamotulskiego dla Iwony Majewskiej byli: wspomniany już – przedwcześnie zmarły – Edmund Ćwirlej i Anna Czerniak – niezwykle doświadczona tancerka i znawczyni gwary szamotulskiej, która w zespole szamotulskim występowała do 2018 r.
Wielkie zaangażowanie w sprawy folkloru, wiedza na ten temat i doświadczenie sceniczne sprawiło, że Iwona Majewska sama już wiele lat temu stała się autorytetem. W lipcu tego roku program 2. Polskiego Radia wyemitował audycję z cyklu Źródła zatytułowaną Tradycje „Wesela szamotulskiegoˮ. Iwona Majewska dzieliła się w niej swoją wiedzą dotyczącą historii szamotulskiego folkloru i folkloryzmu – przenoszenia pewnych elementów tradycji ludowej na scenę.
Kiedy w 2011 r. kierownictwo zespołu objął Maciej Sierpiński, mógł zawsze liczyć na jej radę i wsparcie. Przemówienie, które Maciej Sierpiński wygłosił nad grobem pani Iwony, oddawało charakter tej relacji i pokazywało rolę Iwony Majewskiej w zespole w ostatnich latach. Warto je tu przytoczyć, bo rzadko w takich sytuacjach można usłyszeć słowa, które wyciskają łzy wzruszenia, ale przez te łzy przebija też delikatny uśmiech:
Pani Iwonka – ciepła, czuła, dostojna niczym prawdziwa Dama, którą na pewno by była, gdyby żyła w dawnych czasach. Ale na nasze szczęście żyła w naszych czasach, bo dzięki temu mieliśmy przyjemność być z nią i uczyć się od niej wielkiego szacunku do folkloru szamotulskiego.
Tak zapamiętamy ją wszyscy, ale my członkowie Zespołu „Szamotuły” zapamiętamy ją jeszcze z dobrych rad. Pani Dobra Rada, bo tak z czystym sumieniem można powiedzieć o Pani Iwonce, radziła nam, co warto zrobić, z kim porozmawiać, do kogo zadzwonić. Nie było dla niej rzeczy nie do załatwienia. A jak słyszałem: „Panie Macieju…”, to wiedziałem, że coś dobrego zaraz się wydarzy, no chyba że na koncercie któraś z dziewczyn miała za krótki fartuszek albo brzydką kokardę, wtedy było inaczej…
Przez wiele lat, tańcząc w zespole, uczyła kolejne pokolenia młodzieży szacunku do stroju, gwary, tańca i wszystkiego, co mieści się pod pojęciem folkloru. Była księgą informacji, z której czerpaliśmy pełnymi garściami same dobre rzeczy.
Bezkompromisowa, wymagająca i zasadnicza, chociaż nieraz udawało się coś przed nią ukryć – prawda Adaś , pamiętasz, jak było na TKB [Tygodniu Kultury Beskidzkiej – przyp. A.K.Ł.]?
Bez niej zespół nie będzie już taki sam, ale jednego jestem pewny: będzie przepełniony wspaniałymi wspomnieniami, a Adam, jej wnuk, będzie przypominał nam o niej i kontynuował piękną rodzinną tradycję.
Teraz niech aniołowie mają się na baczności, żeby nie fałszowali w anielskim chórze i żeby ich szaty były tak wyprasowane jak szamotulskie spódnice, bo jak nie… – to my już wiemy, a Aniołowie się dowiedzą.
Iwona, zjazdy absolwentów i wykłady
Pracowała zawodowo: najpierw w księgowości Przedsiębiorstwa Hurtu Spożywczego, a potem jako główna księgowa Zarządu Dróg Powiatowych. Działała społecznie w Towarzystwie Kultury Ziemi Szamotulskiej i w wolontariacie w Domu Dziecka. Dużą część swojego życia poświęciła też pracy w Stowarzyszeniu Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. ks. Piotra Skargi – oczywiście, również społecznie.
W 1990 r. znalazła się w grupie współzałożycieli tego ostatniego Stowarzyszenia, przez 20 lat pełniła funkcję sekretarza, a przez pięć lat była wiceprzewodniczącą. Ogrom zadań, które przez te lata realizowało Stowarzyszenie, imponuje. Organizowano duże zjazdy koleżeńskie z okazji kolejnych jubileuszy szkoły, spotkania wybitnych wychowanków z obecnymi uczniami, dbano o pamięć o dawnych profesorach, wydawano rocznik „Z Grodu Halszkiˮ, przyznawano stypendia. W 2007 r. Stowarzyszenie Wychowanków powołało pierwszy na Ziemi Szamotulskiej Uniwersytet Trzeciego Wieku. Przemyślenie każdego szczegółu jego funkcjonowania, a potem wcielenie planu w życie i konsekwentne realizowanie przez lata to zadania wymagające wielkiej pracy i zaangażowania. W tamtych latach wielokrotnie byłam wykładowcą UTW. Pani Iwona z uśmiechem witała mnie zawsze przy drzwiach auli, uważnie obserwowała, czy komuś czegoś nie trzeba, dbała o wykładowców i studentów. O tych ostatnich troszczyła sie zwłaszcza podczas wycieczek krajowych i zagranicznych, a tych w tamtych latach organizowano wiele. To ona wprowadziła elementy związane z kulturą ludową regionu do programu UTW: były to wykłady prof. Zbigniewa Jasiewicza, seminarium dotyczące stroju szamotulskiego prowadzone przez Halinę Krupińską, a także występy Zespołu Folklorystycznego „Szamotułyˮ podczas koncertów dla studentów UTW.
Z koleżankami z Zarządu Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. ks. Piotra Skargi, wrzesień 2009 r.
Iwona Majewska nigdy nie umiała pracować „odtąd – dotądˮ, w działania Stowarzyszenia Wychowanków angażowała się całym sercem i na 200 %. Jak w swoim wspomnieniu napisała Krystyna Just, przewodnicząca organizacji w latach 1999-2014, Iwona Majewska „nie tolerowała niedbalstwa, braku czasu dla danej sprawy, bylejakości. […] Nigdy nic nie było jej trudno wykonać, a każde zadanie realizowała perfekcyjnie i z wielką charyzmą. Zawsze można było na niej polegaćˮ.
Chorowała przez ostatnich sześć lat. Jak długo się dało, cierpienie przykrywała aktywnością. W ostatnich latach bardzo wspierał ją mąż, który stopniowo – starannie instruowany przez żonę – nauczył się wypełniać wszystkie domowe obowiązki. Bo wszystko zrobione musiało być po prostu porządnie. Zmarła 1 listopada 2020 r.
Żegnaj, Pani Iwonko…
Agnieszka Krygier-Łączkowska
W czasie wycieczki do Wenecji, lata 90.
Prof. Zbigniew Jasiewicz jest osobą ważną dla Zespołu Folklorystycznego „Szamotułyˮ, przez kilka lat był także rektorem honorowym szamotulskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Zdjęcie Marta Szymankiewicz
Podczas uroczystości X-lecia UTW zespół dał pokaz Wesela szamotulskiego, 2018 r. Zdjęcie Rymwid Tomkowiak
Zdjęcia archiwalne udostępnił Stefan Majewski