Tajne nauczanie w okresie niemieckiej okupacji

Jesienią 1939 r. Związek Nauczycielstwa Polskiego przekształcił się w Tajną Organizację Nauczycielską. W ramach struktur państwa podziemnego powstał Departament Oświaty i Kultury. Często byli to ci sami ludzie. Pamiętać jednak należy, że w realizacji tajnego – polskiego – nauczania w okresie niemieckiej okupacji rolę ważniejszą od wszelkich struktur organizacyjnych odgrywał pojedynczy nauczyciel, rozpoczynający – w porozumieniu z rodzicami dziecka – działania, które mógł przypłacić życiem.

Takich nauczycieli, którzy okupację spędzili w naszym powiecie i tu podjęli tajne nauczanie, było co najmniej kilkunastu. Również kilkunastu nauczycieli z Szamotuł i regionu zajęło się tajnym nauczaniem w Poznaniu, w miejscowościach Generalnego Gubernatorstwa i obozach jenieckich.

W samych Szamotułach działali: Eleonora Jasiewiczowa z domu Scholl (1909-1980), Bronisława Jasiewiczówna (1898-1967), Wiktoria Babczyńska (1898-1971), Wacław Pruszkowski (1906-1993), Antonina Nowicka (1891-ok. 1950), Monika Kuszewska-Dąbrowska i Bronisława Fasińska. Eleonora Jasiewicz uczyła dzieci, odkąd w 1941 r. zamieszkała w Szamotułach, zajęcia – w małych grupach lub indywidualne (w sumie dla 36 dzieci) – odbywały się w niewielkim pokoju w domu przy ul. Kościelnej 10. Od lat 30. pracowała ona najpierw w szamotulskich szkołach powszechnych, a później – do wybuchu wojny – w Obrzycku. Przedwojennymi nauczycielkami szamotulskich szkół powszechnych były Bronisława Jasiewiczówna (szwagierka Eleonory) i Wiktoria Babczyńska, które lekcji udzielały prawdopodobnie w mieszkaniu przy ul. Ratuszowej. Przy ul. Szerokiej (dziś Braci Czeskich) raz w tygodniu prowadziła lekcje dla małej grupy dzieci (4-5) dawna kierowniczka szkoły im. Marii Konopnickiej – Antonina Nowicka. Przez cały okres okupacji, 5 razy w tygodniu, w dwóch różnych mieszkaniach przy ul. Poznańskiej grupę w sumie 25 dzieci uczyła konspiracyjnie także Monika Kuszewska (po mężu Dąbrowska). Po kilku uczniów mieli także Bronisława Fasińska i Wacław Pruszkowski – przedwojenny kierownik szkoły w Piotrkówku.

W innych miejscowościach powiatu działali, między innymi, Florian Kołpowski (Jastrowo), Jan Perz (Obrzycko i Kobylniki), Janina Tobisowa i Emilia Czurówna (Kaźmierz), Joanna Sałacińska-Drecka (Wronki), Jan Sławiński i Aniela Mumot (Pniewy).


Nauczyciele szamotulskich szkół powszechnych, zima 1929 r. W tajne nauczanie w okresie okupacji zaangażowały się, miedzy innymi, widoczne na tej fotografii Bronisława Jasiewicz (w środkowym rzędzie 3. z lewej) i kierowniczka szkoły im. Marii Konopnickiej – Antonina Nowicka (w pierwszym rzędzie 4. od lewej). Zdjęcie należało do Johanny Bohm – Niemki, która pracowała w klasach dla dzieci niemieckich w szamotulskich szkołach (2. z lewej w pierwszym rzędzie), w czasie okupacji zdecydowanie poparła III Rzeszę, ale jej postawa nie do końca była jednoznaczna (na niektórych Polaków donosiła, ale czasem też pomagała). W ostatnim rzędzie 2. od prawej stoi Stanisław Zgaiński (1907-1944) – nauczyciel, artysta, komendant obwodu AK we Wronkach, aresztowany zmarł w obozie w Gross-Rosen.


Od kwietnia 1940 roku mali Polacy uczyli się w utworzonej przez władze okupacyjne szkole (Deutsche Schule für Polnische Kinder), która najpierw mieściła się w dawnej Strzelnicy nad Jeziorkiem (dzisiejsza ul. Wojska Polskiego), a potem w budynku przy ul. Kapłańskiej. W lipcu 1944 roku szkoła w ogóle zaprzestała działalności. Poziom nauczania był niski, dzieci miały zapoznać się z podstawami języka niemieckiego w mowie i piśmie oraz nauczyć się działań matematycznych. Lekcje często wypadały, ponieważ dzieci wysyłane były – pod opieką niemieckich nauczycieli – do różnego typu sezonowych prac. Edukacja Polaków kończyła się w 14. roku życia, dzieci w tym wieku zobowiązane były do cięższych prac, często ponad siły i za niewielkim wynagrodzeniem.

Nauczyciele-Polacy, którzy w czasie okupacji pozostali na tych terenach, byli zatrudniani w urzędach niemieckich lub kierowani przez Arbeitsamt do różnego rodzaju prac fizycznych, np. w cukrowni, w okolicznych gospodarstwach lub do posług w rodzinach niemieckich. Jednym z problemów, z którym poradzić musieli sobie chcący potajemnie uczyć polskie dzieci, był zatem brak czasu. Nauka dotyczyła pisania i czytania po polsku, historii Polski i matematyki. Jak wspominała Eleonora Jasiewiczowa, poważnym problemem był też brak podręczników i innych materiałów, z których można by korzystać w czasie edukacji. Jeśli jakieś zeszyty i książki były wykorzystywane w czasie konspiracyjnych lekcji, dzieci przynosiły je ukryte starannie pod płaszczami, w bańkach na mleko, w koszach między zakupami lub przykryte trawą.


Nauczyciele Szkoły Powszechnej im. Marii Konopnickiej w 1935 r. – zdjęcie z kroniki szkoły. Stoją: Lisówna, Jesionkówna, Wiktoria Babczyńska, Marta Kaniowa, Stefania Jońcówna, Wincenty Kania. Siedzą: Zofia Janikówna, Bronisława Jasiewiczówna, Antonina Nowicka, ks. prefekt Nowicki, Skórnicka.


Na początku lat 60. Eleonora Jasiewicz spisała krótkie wspomnienia, które zostały opublikowane w wydawnictwie zbiorowym pt. Almanach szamotulski. Przytoczymy je niemal w całości.

 „Szkoła” przy ulicy Kościelnej 10. Wspomnienie

Od roku 1941 mieszkałam w Szamotułach w domu przy ul. Kościelnej 10. Mały, jednopiętrowy dom o dwóch klatkach schodowych, wypełniony był po brzegi. Do rodzin, mieszkających tam już przed wojną, dokwaterowano rodziny wyrzucone przez Niemców ze swoich mieszkań. Moja rodzina zamieszkała w kuchence życzliwie odstąpionej przez panią Wilkową. Okna tego maleńkiego pomieszczenia, szerokiego na 2 m, długiego na 7 m, wychodziły na podwórze. Tam, na ławce ustawionej pod naszym oknem, gromadzili się w letnie wieczory mieszkańcy domu. Rozmowy trwały niekiedy do późnej nocy. Tematów do-starczały często tragiczne przeżycia okupacyjne. Czuliśmy się swobodnie, gdyż wszyscy mieszkańcy domu byli Polakami. Prawie każda rodzina mieszkająca w naszym domu miała dzieci w wieku szkolnym. Było nie do pomyślenia, aby dzieci te były pozbawione nauki. Jako jedyna nauczycielka w domu czułam się odpowiedzialna za nauczenie ich czytania i pisania po polsku. I tak zaczęło się tajne nauczanie.


Eleonora Jasiewicz z dziećmi: Danutą i Zbigniewem w okresie okupacji. Zdjęcie prywatne


Przychodziły na lekcje dzieci w różnym wieku i z różnych środowisk; było ich w czasie mojego nauczania około 36. W trudnych, warunkach niewoli niemieckiej, kiedy nauczanie po polsku było surowo karane i groziło wysłaniem do obozu koncentracyjnego, nie można było myśleć o gromadzeniu większej liczby dzieci na raz. Dzieci musiały przychodzić pojedynczo. Lekcje nie mogły odbywać się codziennie. Zmuszona przez Arbeitsamt chodziłam bowiem do najrozmaitszych prac. Przez jakiś czas pracowałam w polu u Hartmanna, później na posługach u Niemców. Do lżejszych prac należało kręcenie papierowych sznurków i tkanie pasów ze szmat. Pracę tę wykonywało się w domu i wówczas miałam nieco więcej czasu. Bardzo wiele kobiet polskich było zmuszanych do podobnych prac. W ten sposób musiały pracować nawet kobiety stare i chore. Okupant skrupulatnie dbał o to, aby wykorzystać każdą parę polskich rąk.


Budynek Szkoły Powszechnej im. Stanisława Staszica w czasie okupacji został zamieniony na Biuro Pracy – Arbeitsamt. Zdjęcie z ok. 1940 r. Źródło: Widoki powiatu szamotulskiego na starych pocztówkach 1898-1945, Szamotuły 2016.


Ze względu więc na brak czasu, a także dla większego bezpieczeństwa, zorganizowałam sobie pracę w ten sposób, że każde dziecko miało zeszyt, w którym notowałam szczegółowy plan pracy na okres dwóch tygodni. Po tym czasie dziecko przychodziło do mnie na lekcję, na której kontrolowałam przyswojenie zadanego materiału i wyjaśniałam trudniejsze jego fragmenty. Tego rodzaju system mógł. przynosić pewne wyniki tylko przy dużej opiece ze strony rodziców. Opieka ta zresztą w warunkach okupacji, kiedy wszyscy zdawaliśmy sobie dobrze sprawę z tego, na co się narażamy, była wprost wyjątkowa. Także dzieci rozumiały niezwykłość sytuacji i ich podejście do nauki było bardzo poważne, powiedziałabym — dojrzałe. Częściej na lekcje przychodziły dzieci, przerabiające program 1. klasy i dzieci, mieszkające w bliskim sąsiedztwie.

Duże kłopoty były z książkami. W ogromnej cenie były stare podręczniki. W wielu przypadkach trzeba było korzystać z nie przystosowanych do nauki książek, które przynosiły dzieci z domu. W tych specjalnych warunkach trudno było myśleć o systematycznym przerabianiu materiału programowego. Oczywiście, na pierwszy plan wysuwało się nauczenie dzieci czytania i pisania po polsku, a także przyswojenie im podstawowych wiadomości z historii Polski. Nauka okupacyjna pozwoliła dzieciom, które ją pobierały, zdać w okresie powojennym egzamin do wyższych klas szkół podstawowych.

Na terenie Szamotuł nie byłam jedyną nauczycielką, która w okresie wojny uczyła dzieci w języku polskim. Robiła to także moja szwagierka, Bronisława Jasiewiczówna, pani [Wiktoria] Babczyńska i wielu jeszcze innych nauczycieli, mieszkających tutaj w okresie okupacji.

Dużo się ostatnio pisze i mówi na temat zbrojnego oporu Polaków w Kongresówce [Generalnym Gubernatorstwie] przeciwko okupantowi. Warunki naszego życia uniemożliwiały tę formę walki. Na ziemiach Wielkopolski było zbyt wielu Niemców i ich nadzór był bardzo silny. Poważną część wielkopolskiej inteligencji wywieziono do Guberni, a wielu młodych ludzi zabrano na roboty do Niemiec. Nie spowodowało to zupełnie zaprzestania walki z okupantem, a jednym z przejawów oporu, obok różnych form sabotażu gospodarczego, było niewątpliwie tajne nauczanie.


Nauczyciele Gimnazjum i liceum im. ks. Piotra Skargi w 2. połowie lat 30. XX w. Nauczycielami zaangażowani w tajne nauczanie byli: Kazimierz Beik (siedzi 4. od lewej), Władysław Pokorny (stoi 4. od lewej), Stefan Pawela (stoi 5. od lewej), Andrzej Hanyż (stoi 1. z prawej); na tofografii jest też prawdopodobnie Franciszek Wojterski. Zdjęcie – własność Andrzej J. Nowak.


Przedwojenni nauczyciele z powiatu szamotulskiego – jak już wspomniano – w tajne nauczanie angażowali się również w innych miejscach, w których znaleźli się w czasie okupacji. Wiadomo o tego typu działalności pięciu nauczycieli Gimnazjum i Liceum im. ks. Piotra Skargi w Szamotułach. Dyrektor Kazimierz Beik (1886-1966) był jednym z organizatorów tajnego nauczania w Poznaniu. Andrzej Hanyż (1901-1973), dawny powstaniec wielkopolski, nauczyciel historii i geografii w szamotulskim gimnazjum, wziął udział w wojnie obronnej i dostał się do niewoli. Większość okupacji przebywał w oflagu VII A w Murnau. Pracował w stworzonym przez jeńców dla i innych jeńców Gimnazjum dla Dorosłych, w którym uczył nie tylko języka niemieckiego i filozofii, ale także przedmiotów zakazanych przez władze niemieckie: historii i geografii.

Trzej inni nauczyciele szamotulskiego gimnazjum – Stefan Pawela (1904-1964), Władysław Pokorny (1893-1968) i Franciszek Wojterski (1893-1942) jeszcze w 1939 roku zostali wywiezieni przez Niemców do Jędrzejowa w Kieleckiem, gdzie zaangażowali się w tajne nauczanie na poziomie gimnazjalnym. Stefan Pawela w latach 1940-45 uczył tam łaciny, polskiego, niemieckiego oraz historii, a Władysław Pokorny – fizyki.  W tajne nauczanie zaangażowała się również córka Władysława Pokornego – Halina, która zdała maturę w 1939 r (później po mężu Karpińska, zob. http://regionszamotulski.pl/halina-karpinska-spotkanie-w-setne-urodziny/). Franciszek Wojterski, przedwojenny nauczyciel francuskiego, niemieckiego i historii, do pracy w tajnym gimnazjum w Jędrzejowie zgłosił się jako jeden z pierwszych, jeszcze w grudniu 1939 roku. Za swoją działalność zapłacił najwyższą cenę. Prowadzony przez niego i trzy inne nauczycielki komplety zostały wykryte przez Niemców 6 lutego 1942. Franciszek Wojterski znalazł się najpierw w więzieniu w Kielcach, a następnie w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Zamęczony pracą ponad siły, biciem i chorobą, zmarł w sierpniu 1942 roku.

Z Szamotuł pochodziła i w tutejszym gimnazjum uzyskała świadectwo dojrzałości Maria Straszewska z domu Przybylska (1914-1980), córka szamotulskiego organisty. Po ukończeniu Uniwersytetu Poznańskiego pracowała w prywatnym gimnazjum i liceum w Dęblinie i tam w latach 1940-44 prowadziła tajne nauczanie. Po wojnie wróciła do rodzinnego miasta i w latach 1945-64 w Gimnazjum i Liceum im. ks. Piotra Skargi (późniejszym Liceum Ogólnokształcącym) uczyła biologii i geografii.


Maria Straszewska z domu Przybylska z uczniami Gimnazjum i Liceum im. ks. Piotra Skargi (rocznik maturalny 1949). Zdjęcie własność Hanna Lisiak-Góźdź


Jan Niedźwiedź – przedwojenny nauczyciel szkoły im. Stanisława Staszica, a po wojnie także wieloletni nauczyciel i kierownik szamotulskiej Zasadniczej Szkoły Zawodowej, w latach 1942-45 zaangażował się w tajne nauczanie w Poznaniu, gdzie w tym czasie pracował jako szlifierz w zakładach Hipolita Cegielskiego. W okresie powojennym z szamotulskimi szkołami związali swoje losy Stanisław Tokarz (1902-1981; kierownik Szkoły Podstawowej nr 2 w latach 1949-1969) oraz jego żona Helena, którzy w czasie okupacji prowadzili tajne nauczania w Makowie Podhalańskim i Szczawnicy. Konrad Wojciechowski (1916-87), późniejszy wieloletni kierownik szkoły w Koźlu, prowadził tajne nauczanie na poziomie gimnazjalnym w powiecie pruszkowskim.


Stanisław Tokarz przestał pełnić funkcję kierownika szkoły w 1968 r. Zdjęcie z kroniki Szkoły Podstawowej nr 2. Na zdjęciu – oprócz S. Tokarza – są również trzy nauczycielki: Maria Bernady, Anna Człapka i Maria Sierant.


Z innych nauczycieli, w różny sposób związanych z regionem szamotulskim, którzy zaangażowali się w tajne nauczanie w Generalnym Gubernatorstwie, można wymienić: Anielę Kasprzak (działalność w Masłowie na Kielecczyźnie), Stanisława Zegana (Przybysławice w pow. miechowskim, dzisiaj woj. małopolskie), Henrykę Lisiak (okolice Lubartowa na Lubelszczyźnie), Stanisława Jęchorka (Uście Solne koło Bochni) oraz Pelagię i Seweryna Łączkowskich (Warka w województwie mazowieckim).

Po latach Konrad Wojciechowski, wyraźnie z przykrością, stwierdził: „Młodzież wówczas chętniej się uczyła niż dzisiaj, gdy mamy takie wspaniałe szkoły”.

Agnieszka Krygier-Łączkowska

28 grudnia 2019 r.

Bibliografia:

Człapka Anna, w: Związek Nauczycielstwa Polskiego na Ziemi Szamotulskiej w 100-lecie jego powstania, red. Teodozja Bąk, Szamotuły 2005, s. 29-46.

Jasiewicz Eleonora, „Szkoła” przy ulicy Kościelnej nr 10. Wspomnienie, w: Almanach szamotulski, 1961, s. 108-110.

Kronika Szkoły Powszechnej im. Marii Konopnickiej.

Krygier Romuald, Wpisani w dzieje Ziemi Szamotulskiej, Szamotuły 1998.

Michalski Stanisław, Tajne nauczanie w Wielkopolsce w okresie okupacji hitlerowskiej, Poznań 1968, s. 36-40.