Mistrz z Szamotuł
Niezwykle cenny obraz Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie (tempera na drewnie) z 1529 r. określany jest jako dzieło nieznanego mistrza z Szamotuł. Dlaczego z Szamotuł? Badacze malarstwa widzą związek obrazu z dziełami powstałymi dla kolegiaty w Szamotułach: obrazem św. Anny Samotrzeć (przechowywanym w Muzeum Archidiecezjalnym) i zrabowanym w czasie okupacji tryptykiem z ołtarza głównego, który – jak się okazało w latach 90. XX w. – znajduje się w muzeum w Aszchabadzie (Turkmenistan). Dodać trzeba, że wszystkie te obrazy (łącznie ze Zwiastowaniem) zostały ufundowane przez Łukasza II Górkę. Obraz Zwiastowania NMP wchodził w skład tryptyku, który – według ustaleń badaczy – pierwotnie był przeznaczony najprawdopodobniej do kaplicy Górków w poznańskiej katedrze. Dzieło w połowie XIX w. znalazło się w zbiorach kórnickich Tytusa Działyńskiego.
Na pierwszym planie obrazu przedstawiona została scena Zwiastowania Marii, na drugim – Nawiedzenia Elżbiety. Maria oraz archanioł Gabriel znajdują się na czymś w rodzaju otwartego tarasu, za którym widoczny jest krajobraz. Za Marią stoi tron (z zieloną poduszką) i baldachimem, a przed nią klęcznik z pulpitem, na którym leży otwarta książka. Co czytała Maria przed pojawieniem się Gabriela? Mogły to być pisma biblijnych proroków zapowiadających przyjście Mesjasza; do wątku prorockiego odwołują się postacie i napisy na płytach klęcznika odnoszące się do postaci sybilli – antycznych i pogańskich wieszczek, które – według chrześcijańskich interpretacji – również zapowiadały przyjście Mesjasza.
Maria ma rozpuszczone włosy, spięte diademem, brązowe oczy i zarumienione policzki, ręce skrzyżowała na piersi. Ubrany w strój liturgiczny archanioł Gabriel lekko unosi się nad podłożem, jakby właśnie sfrunął z niebios, w ręce trzyma berło owinięte wstęgą z napisem „Ave G[rati]a Plena” („Bądź pozdrowiona, pełna łaski”). Scenę tę dopełnia przedstawienie Trójcy św.: Boga Ojca w koronie i z berłem, przedstawionego w geście błogosławieństwa, w otoczeniu aniołów, nad głową Marii – Ducha św. pod postacią gołębicy, a także… Dzieciątka Jezus na ramieniu z krzyżem w kształcie litery T, udającego się ze sfery nieba w kierunku Marii. Przypominamy, że 25 marca Kościół katolicki obchodzi święto Zwiastowania NMP.
U dołu obrazu przedstawiono postać fundatora tryptyku – Łukasza II Górki (1481-1542). W historii Szamotuł Górka zaistniał, żeniąc się z Katarzyną, jedyną córką i spadkobierczynią Andrzeja Szamotulskiego, przywódcy obozu magnatów, jednego z najpotężniejszych panów Królestwa (jego postać uwieczniono na cennej płycie grobowej w bazylice kolegiackiej). Choć Łukasz sam posiadał już wówczas potężny majątek (7 miast, w tym Kórnik i Sieraków, oraz kilkadziesiąt wsi), małżeństwo było doskonałą partią i awansem. Po śmierci Andrzeja Szamotulskiego w 1511 r. Łukasz objął jego dobra. Ogromny majątek Łukasza trudno oszacować, gdyż stale coś kupował, sprzedawał, brał w zastaw lub zastawiał; zwykle podaje się liczbę 16 miast i 202 wsi. Zdaniem historyka prof. Tomasza Jurka mógł to być największy majątek ziemski w ówczesnej Koronie.
Łukasz Górka był osobą aktywną na polu publicznym. Spośród wielu funkcji, które sprawował, trzeba wymienić długoletnie starostwo generalne Wielkopolski (1508-1535). W związku z tym urzędem odgrywał bardzo ważną rolę w kontaktach z Brandenburgią, Śląskiem i Pomorzem, a Zygmunt Stary wielokrotnie powierzał mu misje dyplomatyczne. To on finalizował małżeństwo króla z Barbarą Zapolyą i witał w granicach Bonę Sforzę. Kontakty z Zygmuntem Starym rozluźniły się, gdy Górka stał się zwolennikiem polityki prohabsburskiej.
Nieoczekiwany zwrot w życiu Łukasza Górki nastąpił w 1537 r. On – wdowiec, ojciec trojga dorosłych dzieci – zapragnął zostać… biskupem, w dodatku od razu krakowskim. Zygmunt Stary powierzył to biskupstwo jednak innemu kandydatowi, a Łukasza Górkę wskazał na biskupa włocławskiego. Łukasz obraził się wówczas na króla, jednak biskupstwo przyjął i w 1538 r. w katedrze poznańskiej wyświęcony został (jednego dnia!) na diakona, prezbitera i biskupa. W swojej diecezji prawie jednak nie bywał, a gdy w 1542 r. wyruszył w podróż, rozchorował się i zmarł w Szamotułach.
Górka jako potężny magnat cieszył się dużym autorytetem, jednak wielu współczesnych miało o nim fatalną opinię. Uważano go za człowieka o wybujałych ambicjach, skąpego i chciwego (jego pragnienie zostania biskupem także oceniano jako chęć dobrania się do majątku kościelnego).
Równocześnie Łukasz Górka znany był z rozlicznych fundacji. Przekazywał pieniądze na różne kościelne dzieła, m.in. był formalnym fundatorem kapituły kolegiackiej w Szamotułach i tamtejszym kanonikom przekazał duże kwoty. W starszych opracowaniach na temat szamotulskiej kolegiaty można znaleźć informację, że to właśnie Łukasz II Górka wzniósł kościół. Badania, które przeprowadzono w ostatnich kilkunastu latach, pozwoliły przesunąć powstanie murowanej świątyni na 2. połowę XIV w. Pierwotna budowla wyglądała jednak inaczej i w XV w. nastąpiła jej gruntowna przebudowa, którą – być może – dokończył Łukasz Górka.
Bez wątpienia to Łukasz Górka rozbudował odziedziczony po teściu zamek północny (stąd nazwa: Zamek Górków). W Muzeum – Zamku Górków oglądać można tablicę fundacyjną zamku z jego imieniem, która początkowa umieszczona była nad bramą zamkową (starsi szamotulanie pamiętają, że kiedyś była wmurowana w bramę kościoła).
Jak wskazuje Tomasz Jurek, aktywność Łukasza II Górki jako mecenasa miała charakter ponadprzeciętny, co może wskazywać na jego dużą wrażliwość artystyczną. Wszystko to służyło zarazem eksponowaniu własnej osoby. Mamy z tym do czynienia na obrazie Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie. Łukasz – w bogatych szatach – klęczy u stóp archanioła Gabriela i Matki Bożej, a obok umieszczona jest jego tarcza herbowa, jednak nie zwykła, lecz czteropolowa, pokazująca nie tylko przejęty po ojcu herb Łodzia, ale także Ogończyk (po matce), Nałęcz (po babce ze strony ojca) i Sulima (po babce ze strony matki). Takie przedstawienie miało podkreślać nie tylko wspaniałe koligacje, ale także czystość pochodzenia – wszyscy przodkowie herbowi!
Zainteresowanych obrazem odsyłamy do artykułu Adama S. Labudy Tryptyk Zwiastowania Najświętszej Marii Fundacji Łukasza II Górki. Ikonografia, źródła programu obrazowego i historyczny kontekst dzieła (https://journals.pan.pl/dlibra/publication/130318/edition/113794/content/pamietnik-biblioteki-kornickiej-2015-tom-32-tryptyk-zwiastowania-najswietszej-marii-pannie-fundacji-lukasza-ii-gorki-ikonografia-zrodla-programu-obrazowego-i-historyczny-kontekst-dziela-labuda-adam-s?language=pl).
Źródło obrazu: platforma.bk.pan.pl
Anna z Niegolewskich Mycielska-Tuczyńska. „I prawie cud, że w kolegiacie leży, a nie gdzie indziej”
W ścianę nawy południowej szamotulskiej bazyliki kolegiackiej wmurowana jest czarna tablica epitafijna ufundowana przez Michała Mycielskiego, a poświęcona jego matce – Annie z Niegolewskich (1668-1723). Wykuty na niej tekst oprócz tytułów zmarłej zawiera ciekawą charakterystykę jej postaci: „Niebu duszę, ciało zaś śmiertelności oddała. […] Cnoty i przymioty tak w swoich akcjach [działaniach] pogodziła, że jedne nie tłumieły drugich, ale zdobieły. Wspaniały umysł bez ambicji i sumienie bez makuły [skazy]. W kościołach pobożna, w pałacu pozorna [dbająca], w konwersacji przyjemna, na [dla] ubogich hojna, na poddanych dobrotliwa, na wszystkich dyskretna, w dobrym stateczna, w przypadkach [zdarzeniach] mężna, w cierpliwości [cierpieniach] cierpliwa. […] Że zaś w sercu żyje synowskim świadczy ten kamień, który I.W. J. Pan Maciej Mycielski, kasztelan kaliski, najukochańszej matce w nieutulonego żalu dowód położył”.
W księdze zgonów parafii szamotulskiej odnotowano, że Anna z Niegolewskich, wdowa po Adamie Mycielskim i Andrzeju Tuczyńskim, zmarła w Poznaniu 25 lipca 1723 r. o godz. 11 przed południem. Jej ciało przewieziono do Szamotuł 27 lipca, a 29 lipca pochowano w nowo wymurowanej krypcie po prawej stronie przed ołtarzem Najświętszej Panny (pod miejscem, gdzie w kościele znajduje się tablica). W księdze zapisano również: „to Matka nasza, dobrodzika [dobrodziejka] wielka leży, i prawie cud, że w kolegiacie, parochialnym [parafialnym] kościele leży, a nie gdzie indziej”.
Czy Anna z Niegolewskich rzeczywiście była osobą o tylu zaletach, trudno dziś ocenić. Dwa cytowane teksty zostały napisane krótko po jej śmierci, a „De mortuis aut bene, aut nihil” (o zmarłych albo dobrze, albo wcale). W historii Szamotuł Anna z Niegolewskich odegrała ważną rolę, ponieważ dla rodziny Mycielskich kupiła w 1720 r. miasto z przedmieściami i okolicznymi wsiami. W ten sposób o rozwoju i sposobie zarządzania Szamotułami przez ponad 100 lat decydowała potężna w tym czasie wielkopolska rodzina Mycielskich. W 1837 r. dobra szamotulskie w przymusowej sytuacji po powstaniu listopadowym sprzedała inna Anna Mycielska – Anna z Mielżyńskich.
Zdjęcie Jerzy Walkowiak
Niemiecki młynarz z Sękowa
Niemiec, młynarz z Sękowa, po prostu dobry człowiek. Taki właśnie był Gustaw Kathner, w którego pogrzebie – z udziałem poznańskiego pastora – w 1957 r. (lub 1958) uczestniczyła niemal cała wieś. Po wojnie nie chciał opuścić Sękowa, gdzie mieszkał przez wiele lat, a jego wiatrak stał na górce nad ul. Szkolną. Nie musiał wyjeżdżać, bo wiedział, że swoją postawą zaskarbił sobie wdzięczność Polaków. W czasie wojny, gdy okupant nałożył na polskich rolników kontyngenty – obowiązkowe dostawy zboża i wielu rodzinom trudno było wyżyć, Kathner robił tak, aby z resztek oddawanych po przemiale można było upiec dobry chleb. Najbardziej zależało mu na tym, żeby spocząć obok zmarłej wcześniej żony (dorosłe córki wyjechały do Niemiec). Dla dzieci polskiej rodziny Klekotków, która kilka lat – aż do śmierci Gustawa Kathnera – mieszkała z nim w jednym domu, był – zwyczajnie – dziadkiem.
Ewangelicki pochówek zorganizował Adam Klekotko. Pastor na pogrzeb przyjechał pociągiem do Pólka, a stamtąd bryczką przewieziono go do Sękowa. Na cmentarzu ewangelickim w Sękowie – Podrzewiu stare groby znajdowały się jeszcze wówczas w dość dobrym stanie, niektóre otoczone były przez metalowe płotki. Dziś trudno nawet dojść na ten teren, a z nagrobków pozostało tylko kilkanaście fragmentów płyt.
Wiatrak – typu koźlak – stał w Sękowie do końca lat 80. XX w., był widoczny z drogi Poznań – Pniewy.
Zdjęcia z rodzinnego archiwum udostępniła Irena Kofel z domu Klekotko, zdjęcie wiatraka – Robert Kofel (nieistniejąca strona sekowo.pl). Współczesne zdjęcia z cmentarza w Podrzewiu – Andrzej Bednarski.
Edmunda Zawadzkiego opowieść o rodzinie
Moi rodzice byli wspaniałymi ludźmi
Rodzina Edmunda Zawadzkiego od kilku pokoleń mieszka w Szamotułach. Tutaj przyszli na świat jego rodzice: Edmund (1891-1945) i Cecylia z domu Rybarczyk (1907-1998). Ojciec, który zmarł w obozie koncentracyjnym, we wspomnieniach syna pojawia się jako człowiek niemal święty, a mama jako bohaterka, która dzielnie walczyła o rodzinę: najpierw o wypuszczenie męża z więzienia Gestapo, a potem o uwolnienie nastoletnich synów z więzień stalinowskich.
Ojciec urodził się 29 września 1891 r. Po ukończeniu szkoły powszechnej kształcił się w szkole handlowo-przemysłowej, z zawodu był technikiem budowy maszyn. W czasie I wojny światowej został powołany do armii niemieckiej.
W zachowanej polskiej książeczce wojskowej znalazły się informacje o kolejnych przydziałach Edmunda Zawadzkiego, już w Wojsku Polskim. Od kwietnia 1919 r. służył w oddziale ckm w Poznaniu, w październiku otrzymał stopień oficerski. W czasie wojny polsko-bolszewickiej skierowano go do Batalionu Zapasowego we Lwowie, potem jeszcze kilkakrotnie zmieniano mu przydział do czasu, kiedy w październiku 1921 r. przeniesiono go do rezerwy.
W 1922 r. powstało w Szamotułach Towarzystwo Powstańców i Wojaków, a Edmund Zawadzki został jego pierwszym prezesem. Funkcji tej nie pełnił długo, ale jako członek stowarzyszenia brał udział we wszelkich uroczystościach patriotycznych. Był dumny z munduru polskiego oficera – jest w nim na wielu zdjęciach rodzinnych, także na fotografii ślubnej z początku 1933 r.
Edmund – senior był synem Wawrzyńca (1843-1913) i Apolonii (1852-1926) z domu Polcyn. Miał 3 braci: Bolesława, Stefana i Władysława oraz dwie siostry: Helenę i Joannę. Najbardziej znany w Szamotułach był starszy brat Edmunda – Bolesław (1883-1946), działacz wielu organizacji społecznych, m.in. przez pewien czas prezes znanego szamotulskiego chóru „Lutnia” i długoletni członek magistratu. Kilka lat Bolesław Zawadzki pełnił – społeczną wówczas – funkcję wiceburmistrza. W październiku 1930 r. po wypadku, w którym zginął burmistrz Konstanty Scholl, przejął jego obowiązki na pół roku, do czasu powołania na to stanowisko Leonarda Bartkowskiego.
Siostra Helena (1890-1964) poślubiła Leona Szulczewskiego, pochodzącego ze Swarzędza inżyniera budownictwa (1889-1970), który w 1924 r. przeniósł swoją firmę do Szamotuł – najpierw mieściła się ona przy ul. Ratuszowej, a później przy Franciszkańskiej. Zakład Szulczewskiego do II wojny światowej zrealizował wiele inwestycji w mieście, między innymi w 1926 r. przeprowadził prace adaptacyjne dawnej stajni należącej do folwarku Świdlin, którą przekształcono w Przytulisko dla Starców i Kalek (dziś Bolesława Chrobrego 8). Druga z sióstr – Joanna – wyszła za mąż za Adama Siebrechta i razem prowadzili znajdujący się na rogu ulic 3 Maja i Dworcowej hotel z restauracją o nazwie „Swoboda”.
Firma Wawrzyńca Zawadzkiego, jak wynika z Ilustrowanego kalendarza „Gazety Szamotulskiej” na rok 1931, działała od 1870 r. Po śmierci ojca przejął ją najstarszy syn Bolesław. We wspomnianym wydawnictwie określono ją jako fabrykę maszyn, powozów oraz wozów ciężarowych i rolniczych. Mieściła się ona w zabudowaniach na tyłach domu rodziny Zawadzkich, przy ul. Ratuszowej 10. Budynki te przestały istnieć dopiero niedawno, w 2019 r.
Członkowie Rady Miasta i magistratu Szamotuł, kadencja 1926-1930. Trzeci z lewej, obok burmistrza Konstantego Scholla, siedzi Bolesław Zawadzki. Własność zdjęcia Urszula Dudzik
Po przejściu do rezerwy Edmund zajął się bardzo podobną działalnością, jego firma mieściła się początkowo w mniejszym budynku – obok firmy brata. Na przełomie lat 20. i 30. Edmund Zawadzki wzniósł nową siedzibę zakładu. Znajdowała się ona przy ul. Dworcowej 11, wjazd usytuowany był naprzeciw meblarni, w miejscu gdzie w latach 70. stanął Dom Handlowy. Za zakładem Zawadzkiego działała inna szamotulska firma – fabryka powozów Michała Dorny. Na parterze nowego budynku Zawadzkiego mieściły się warsztaty, a na piętrze wygodne mieszkanie dla rodziny. W 1933 r. na świat przyszedł pierwszy syn – Marian (zm. 2012), w 1936 r. urodził się Edmund i w 1938 r. Bożena (później po mężu Pohl).
Żona Edmunda Zawadzkiego była od niego 16 lat młodsza. Była piękną i elegancką kobietą, wiedziała, na czym jej zależy i umiała do tego dążyć. Kiedy w marcu 1929 r. powstało w Szamotułach żeńskie gniazdo towarzystwa „Sokół”, została prezeską. Zawodowo związała się z szamotulskim Bankiem Spółdzielczym i zajmowała tam stanowisko kierownicze. Szybko zdobyta niezależność finansowa umożliwiła jej, jeszcze jako pannie, kupno domu przy Rynku (obecnie nr 36).
Pracownicy szamotulskich firm
Okres międzywojenny
Od kilku miesięcy na naszej stronie na FB zamieszczamy nową serię zdjęć – Pracownicy szamotulskich firm. Cieszy się ona dużym zainteresowaniem. Kilka zdjęć zamieszczamy także tutaj. Za jakiś czas przygotujemy osobny wpis.
Pracownicy starostwa w Szamotułach
1931 r. Czwarty z prawej siedzi Marceli Sławski (1880-1940), dyrektor Powiatowej Kasy Komunalnej i Powiatowej Kasy Oszczędności, powstaniec wielkopolski, zmarł w obozie koncentracyjnym w Dachau. Drugi od prawej stoi Stanisław Cieciora, piąty – Feliks Bocheński, szósty – Kierończyk. Zdjęcie udostępniła Ewa Prange (córka Stanisława Cieciory).
Pracownicy Urzędu Pocztowego
Zdjęcia zbiorowe z 1933 i 1935 r. W środku siedzi ówczesny naczelnik Wiktor Górczyński. Zdjęcia – Ryszard Smulkowski i Fotopolska
1930 r. Szamotulscy listonosze i pracownicy we wnętrzu poczty. Zdjęcia udostępniła Iwona Hapko (wnuczka Wiktora Górczyńskiego)
Drogowcy
1938 r. Na górnej fotografii w 1. rzędzie drugi z lewej siedzi Józef Krupiak (1901-1957). Zdjęcia udostępnił Władysław Paszke
Lata 30. XX w. Pracownicy Zarządu Drogowego przy Starostwie Powiatowym w Szamotułach. Zdjęcie udostępnił Wojciech Musiał
Piekarze firmy Władysława Mazurkiewicza (Wu-Ma)
Przełom lat 20. i 30. XX w. 1. z lewej Władysław Turek, 2. – Stefan Kulczak (siostrzeniec Władysława Mazurkiewicza). Obaj prowadzili potem własne piekarnie (Turek przy Poznańskiej, Kulczak przy Rynku, obok Nowaczyńskich). Zdjęcie udostępnił Jan Kulczak (syn Stefana)
Pracownicy meblarni Braci Koerpel
1930 r. Stolarze fabryki mebli Braci Koerpel. W marynarce – mistrz Drzewiecki (zasłużony pracownik tej firmy), po prawej od niego siedzi Lembicz, po lewej – Franciszek Paschke, drugi od prawej stoi Antoni Paschke. Zdjęcie udostępnił Władysław Paszke (syn Antoniego)
1939 r. Pracownicy wykańczalni. Na każdym ze zdjęć jest Aniela Kowalewska (później Trojanek). Na ostatniej fotografii 1. z lewej Ludwik Wojciechowski, muzyk kapeli szamotulskiej. Zdjęcia udostępnił Grzegorz Trojanek (syn Anieli)
Pracownicy Komunalnej Kasy Oszczędności
W siedzibie KKO (budynek starostwa). W drzwiach stoi Klemens Masełkowski – dyrektor, 1. z lewej Barbara Iwaszkiewiczówna (później Nowakowa).
1. z lewej Barbara Iwaszkiewiczówna (później Nowakowa), 2. – Klemens Masełkowski
Pierwszy z lewej Bronisław Nadolny – dyrektor Banku Spółdzielczego na przełomie lat 50. i 60., 2. z lewej Barbara Iwaszkiewiczówna.
Druga połowa lat 30. Zdjęcia udostępnił Andrzej J. Nowak (syn Barbary)
Brukarze z firmy Stanisława Napierały
Lata 30. XX w., pl. Sienkiewicza. Zdjęcie udostępnił Paweł Rybarczyk (wnuk brata Stanisława Napierały)
Zecerzy drukarni Józefa Kawalera
Początek lat 30. XX w. W środku stoi Alfred Eichmann (1913-2005), z prawej – Majcherczak. Zdjęcie z aukcji internetowej
Powiat szamotulski na zdjęciach z 1941 r.
W październiku 1939 r. Szamotuły i region – podobnie jak reszta Wielkopolski – zostały włączone do Niemiec (Kraj Warty, Wartheland, Warthegau). Zamieszczone tu zdjęcia zostały opublikowane w 1941 r. w niemieckim opracowaniu geograficzno-militarnym dla XXI Okręgu Wojskowego.
Oprócz Wielkopolski w obrębie Niemiec znalazły się: Pomorze, Górny Śląsk z Zagłębiem Dąbrowskim oraz Suwalszczyzna, w tekstach niemieckich te tereny nazywano „nowymi obszarami wschodnimi”.
„Młyn parowy w Szamotułach. Niemal we wszystkich miastach i w większych wsiach nowych obszarów wschodnich istnieją młyny parowe i motorowe, podczas gdy młyny wodne i wiatraki zostały w większości wyłączone z eksploatacji”.
„Konstrukcja filarowa nowego mostu drogowego na Warcie w Obrzycku”
„Polskie nowe osiedle (typowy projekt), tu w powiecie szamotulskim. […] W przeciwieństwie do indywidualnie ukształtowanych osiedli pruskiej komisji kolonizacyjnej polskie zagrody są nędzne […], często niewykończone”
„Typowa wieś ulicówka, tu w powiecie szamotulskim. Oprócz osadnictwa rozproszonego […] w Kraju Warty szeroko rozpowszechnione są ulicówki z zabudowaniami często ustawionymi prostopadle lub ukośnie do drogi (gospodarstwa usytuowane luźno koło siebie po jednej stronie drogi) ”
„Wiadukt kolejowy nad drogą i dwa stawy, Nojewo […]”
„Most kolejowy na Warcie (Poznań – Krzyż), Stobnica” [błąd: most znajdował się na linii kolejowej Oborniki – Wronki]
„Wydobywanie torfu koło Pniew. Torf znajduje się w wilgotnych zagłębieniach, często w metrowych warstwach, wydobywany głównie w małych przedsiębiorstwach na opał i jako ściółka, czasami w dużych ilościach do zastosowań przemysłowych (torf ogrodniczy). Dawne miejsca wydobywania torfu napełniają się wodą i utrudniają poruszanie się w terenie”. [zaznaczono, że to już tereny w powiecie grodziskim]