X Plener Rzeźbiarski

Rzeźbiarze po rocznej przerwie powrócili do Szamotuł . W X Międzynarodowym Plenerze Rzeźbiarskim „Wielki Powrót Rzeźb” udział wzięli: Viktoria Popova (Charków), Karolina Kaźmierczak (Bydgoszcz), Radek Michalczuk (Droblin), Jan Milczarek (Biała), Mariusz Opoka (Chodel), Piotr Staszak (Brudzew), Jakub Staszak (Brudzew) i Eugeniusz Tacik (Binino).

Rzeźby, w które wkomponowane są domki dla zapylaczy, stanęły na szamotulskich ogródkach działkowych.

Zdjęcia Piotr Mańczak (FotoSzamotuły)



Upamiętnienie cmentarza ewangelickiego w Pniewach

Z dawnego cmentarza ewangelickiego w Pniewach nie pozostało niemal nic, ale w ostatnich tygodniach miejsce to zyskało nowy wygląd i – co bardzo ważne – zostało opisane na postawionych tam tablicach.  Na początku lat 70. XX w. dawny cmentarz przekształcono w park (między ulicami Międzychodzką i Jeziorną). Nekropolia w tym miejscu istniała prawdopodobnie już w XVIII w., starsza część był umiejscowiona na wzgórzu od strony Jeziornej, później cmentarz powiększono. Od strony Międzychodzkiej znajdowały się bardziej okazałe nagrobki, przy głównej alejce usytuowano ceglaną neogotycką kostnicę. Ostatnie pochówki odbyły się tam krótko po II wojnie światowej. Na pniewskim cmentarzu spoczęli przedstawiciele rodzin, do których należały pniewskie dobra: Rappardowie i von Massenbachowie. Warto tu zaznaczyć, że wspierali oni nie tylko parafię ewangelicką (Carl Rappard w dużej mierze sfinansował budowę kościoła ewangelickiego), ale także sumiennie wywiązywali się z obowiązków kolatorów (patronów) kościoła św. Wawrzyńca – uczestniczyli finansowo w remontach kościoła i innych budynków parafialnych. Na cmentarzu ewangelickim pochowano tam Heinricha Kocha – powstańca wielkopolskiego pochodzenia niemieckiego; w 1971 r. jego szczątki przeniesiono do wspólnej mogiły powstańczej na cmentarzu katolickim.

Zdjęcia Andrzej Bednarski



Szamotulski Ośrodek Kultury – wystawa obrazów Marii Antkowiak z Krzeszkowic

Pani Maria Antkowiak jest samotną, schorowaną osobą. Chęć do życia odnajduje w malowaniu obrazów. W sierpniu grupa życzliwych jej osób rozpoczęła remont domu, w którym pani Maria mieszka. Okazało się, że stan domu jest taki, że drobne naprawy nie mają najmniejszego sensu. Wesprzeć remont można wpłatami na zrutka.pl (https://zrzutka.pl/zf2jam?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification) lub bezpośrednio na konto Szamotulskiego Stowarzyszenia Charytatywnego „Pomoc” 94 2030 0045 1110 0000 0091 9040 (z dopiskiem „Remont u pani Marii”).



15 sierpnia – Święto Wojska Polskiego

Z okazji Święta Wojska Polskiego prezentujemy fotografię sprzed stu lat (ok. 1919-1921). Przedstawia ona członków rodziny Agacińskich, przodków szamotulanki Natalii Beszczyńskiej. Stojący z prawej strony Jan Agaciński (1875- 1955) wybrał bycie Polakiem i za Polskę, wraz ze swymi potomkami, walczył. Polsko brzmiące nazwisko przybrał wprawdzie już jego ojciec Walenty, ale przodkowie uważali się za Niemców. Jan ożenił się ze Stanisławą z domu Hampel (stoi obok, 1873-1952), służącą w majątku jego rodziców; ci nie zaakceptowali mezaliansu i wydziedziczyli syna. Początkowo Jan pracował w majątku ojca jako fornal, potem za chlebem – jak wiele rodzin – wyjechał z żoną do Westfalii, gdzie na świat przyszły ich dzieci. Przez pewien czas Jan pracował w Paryżu, z Francji wrócił do odrodzonej Polski wraz z armią Józefa Hallera. Żona z dziećmi prawdopodobnie powróciła do Wielkopolski już wcześniej. Do Wojska Polskiego (formacji ułanów) wstąpili – widoczni na zdjęciu: Katarzyna Agacińska (stoi druga od lewej; w czasie II wojny światowej zginęła najprawdopodobniej w obozie koncentracyjnym) i Stanisław Agaciński (siedzi pierwszy z prawej; w czasie II wojny wywieziony przez Niemców do robót w kopalni). Na fotografii w drugim rzędzie pierwsza z lewej stoi Rozalia Agacińska, po mężu Szymkowiak, babcia Natalii Beszczyńskiej.



77 lat po godzinie „W”

Ostatni powstaniec warszawski związany z Szamotułami – ks. kan. kapitan Bogdan Kończak – wziął udział we wczorajszych obchodach 77. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, zorganizowanych przez Szamotulskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznych „Orzeł”, z udziałem Szamotulskiego Koła WSPAK (Wielkopolskiego Stowarzyszenia Pamięci Armii Krajowej).

Ks. Bogdan Kończak podzielił się swoimi wspomnieniami z uczestnikami uroczystości. W powstaniu wziął udział jako 15-latek, a za 2 tygodnie skończy 92 lata. Jego powstańczy pseudonim: „Kodan” utworzony został od nazwiska i imienia. Urodzony w Modlinie, pełnił funkcję łącznika w Zgrupowaniu „Żywiciel” i walczył na Żoliborzu. Początkowy fragment swojego wystąpienia na temat uczestników powstania związanych z naszym regionem poświęciła ks. kapitanowi także Agnieszka Krygier-Łączkowska: „W opublikowanych 8 lat temu w «Przewodniku Katolickim» artykule opartym na wspomnieniach ks. Bogdana Kończaka szczególnie poruszył mnie fragment, w którym ksiądz opowiadał o misji, z jaką jego oraz kolegę dowódca wysłał na zwiad na nieaktywne od kilku dni pozycje niemieckie. Wszyscy żegnali ich serdecznie, jakby więcej nie mieli się zobaczyć. Wydawało się, że zostali wysłani na pewną śmierć. To oni jednak przeżyli, gdyż dawne pozycje niemieckie okazały się nieobsadzone, a zginęli ci, którzy ich żegnali, bo dom, gdzie się znajdowali, wyleciał w powietrze trafiony przez ciężki rakietowy pocisk wystrzelony z tzw. szafy. Kiedy powstanie w tej części Warszawy upadło, Bogdana Kończaka wraz z innymi powstańcami prowadzono jako tzw. żywą tarczę przed niemieckim czołgiem. Ludzie, którzy widzieli tę grupę powstańców, byli przekonani, że idą oni na śmierć i w milczeniu ich błogosławili. Ks. Kończak precyzyjnie wyliczył, że 6 razy – właściwie cudem, w ostatniej chwili – udało mu się uniknąć śmierci. Do niewoli nie trafił, bo na warszawskiej Woli razem z kolegą wykorzystali chwilę nieuwagi prowadzących ich Niemców, uciekli w pole i ukryli się w lesie”.

Uczestnikami powstania byli także dwaj inni księża związani z Szamotułami: ks. pułkownik Henryk Szklarek-Trzcielski (organizator duszpasterstwa powstańczego na Starówce, dziekan Grupy Północ, późniejszy wieloletni proboszcz w Wilczynie, na emeryturze mieszkający w Gałowie i Szamotułach) i ks. kapitan Albin Jakubczak (kapelan na Starówce, który rannych przenosił kanałami do Śródmieścia, późniejszy proboszcz szamotulski). W powstaniu walczyli także – spoczywający na cmentarzu w Szamotułach – kapral podchorąży Leon Michalski (Śródmieście Południe, dwukrotnie ranny w powstaniu, późniejszy lekarz) i podporucznik Michał Karwacki (Ochota). Agnieszka Krygier-Łączkowska wspomniała także trzy sanitariuszki z powstania warszawskiego: sierżant Annę Pię Mycielską (Starówka i Śródmieście), strzelec Lidię Owsiany (poległa w czasie bombardowania szpitala przy ul. Chełmskiej) i Halinę Głuchowską (później po mężu Gallus, spoczywa na cmentarzu w Szamotułach).

Przyczyny i wybuch powstania przypomniał w swoim wystąpieniu Kamil Malinowski – wiceprezes SSRH „Orzeł”. Pod Kamieniem Pamięci złożono wiązanki i zapalono znicze, hołd powstańcom oddały też sztandary. Uczestnicy obchodów udali się także na groby powstańców.



Dokąd na wakacje?

Inspirację można znaleźć w sztuce Maxa Rabesa (1868-1944), urodzonego w Szamotułach niezwykle popularnego i uznanego malarza niemieckiego, profesora Berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych. Rabes dużo podróżował, zafascynowany był Bliskim Wschodem. W 1898 r. znalazł się w grupie artystów towarzyszących cesarzowi Wilhelmowi II w podróży do Stambułu i Palestyny, a w 1929 r. podróżował do Stanów Zjednoczonych razem z bułgarskim księciem Cyrylem. Z okazji swoich 50. urodzin odwiedził też Szamotuły i dom, w którym przyszedł na świat – dzisiejszy adres Dworcowa 6 (kamienica, która przez dziesięciolecia należała do rodziny Baków).

To dokąd wybierzemy się razem z Rabesem: do Egiptu? Izraela? Turcji? Włoch? Grecji? Bułgarii? Sama podróż przez sztukę jest już interesująca! Jedenaście prac artysty znajduje się w zbiorach Muzeum – Zamku Górków i tam też warto się wybrać.

Źródło zdjęć – strona Artnet.com



SIERPIEŃ 2021


Imprezy i koncerty

Minione







– 7 sierpnia o godz. 15-17 w Gałowie, o godz. 18-20 w Śmiłowie
– 8 sierpnia godz. 15-17 w Gąsawach i godz. 18-20 w Myszkowie
– 14 sierpnia o godz. 15.00-17.00 w Kępie, o godz. 18.00-20.00 w Baborówku
– 15 sierpnia o godz. 15.00-17.00 w Mutowie, o godz. 18.00-20.00 w Szczuczynie
– 28 sierpnia o godz. 14.00-16.00 w Otorowie i o godz. 17.00-19.00 w Brodziszewie


KINO