Szamotulanka w Irlandii

Martyna Kaczmarek to młoda artystka, która urodziła się w Szamotułach, ale od kilkunastu lat mieszka z rodziną w Irlandii. Ukończyła sztuki wizualne w Instytucie Technologicznym w Waterford.

W Waterford współpracowała z Benem Hennessym przy tworzeniu obiektów scenicznych do przedstawienia „Little Red Kettle”, uczestniczyła w warsztatach performancu Amandy Coogan, znanej irlandzkiej artystki tej sztuki, oraz – w grupie osób wybranych – wzięła udział w jej przedstawieniu. W Kikenny, gdzie mieszka na co dzień, przez dwa lata jako wolontariuszka prowadziła zajęcia w Art Projekt – centrum pomocy dla osób z problemami psychicznymi, w którym prowadzone sa różnego typu zajęcia z arteterapii. Martyna Kaczmarek prowadziła tam lekcje rysunku, pomagała w organizacji wystaw; wspólnie z podopiecznymi stworzyła – między innymi – mural. W 2020 roku miała zacząć studia magisterskie z arteterapii, ale z powodu pandemii zostało to odsunięte w czasie.

W ostatnim czasie najbardziej interesuje się sztuką tworzenia ilustracji. Dwa lata temu wróciła do baśni, podań i legend, przekazywanych jej kiedyś przez babcię Danutę. Zaczęła czytać je na nowo z młodszą siostrą Amelią, urodzoną już w Irlandii. Od niedawna prowadzi własną stronę na FB (Babyblue MK), dla nas stworzyła kolaż, stanowiący nową wersję historii Halszki (o szczęśliwym zakończeniu)  ̶  przeczytać ją można poniżej. Co roku razem z najbliższymi odwiedza rodzinę w Szamotułach, lubi okoliczne lasy i jeziora, ciasta od Nowaczyńskiego i Gościniec „Sanguszko”.

Halszka z Ostroga, czyli (baśniowa) historia alternatywna (ze szczęśliwym zakończeniem)

Po wymuszonych podstępem zaślubinach Halszki z Łukaszem III Górką obie z matką schroniły się w klasztorze dominikanów we Lwowie. Nie uznawały tego ślubu za ważny i nie zamierzały podporządkować się woli króla i udać się do Szamotuł do Łukasza. Rozpoczęło się wtedy oblężenie klasztoru.

Matka Halszki − Beata uknuła plan, aby uwolnić córkę od niechcianego małżeństwa z Łukaszem i wydać ją za księcia litewskiego Siemiona Olelkowicza-Słuckiego. Ten wkradł się do klasztoru w przebraniu żebraka i poślubił Halszkę. Razem z nim przedostał się tam czarnoksiężnik, który – rzucając na nich czar – miał ułatwić małżonkom ucieczkę z klasztoru. Ostrzegł ich jednak, że za użycie magii przychodzi płacić cenę. Innego wyjścia nie było, więc Halszka i Siemion na to przystali. Czarnoksiężnik zamienił ich w białe jelenie. Blask pełni księżyca miał odwrócić ten czar i  oboje mieli powrócić do swojej normalnej postaci. Los miał jednak inny plan.

Po ucieczce z klasztoru małżonkowie schronili się w pobliskim lesie i wyczekiwali pierwszej pełni. Wszystko szło zgodnie z planem. O północy Halszka i Siemion znów stali się ludźmi i w umówionym miejscu spotkali się z czarnoksiężnikiem i matką Halszki. Razem wyruszyli do pałacu księcia. Kiedy pojawiły się pierwsze promienie słońca, oboje na nowo przybrali postać jeleni.

Czarnoksiężnik próbował odwrócić czar, lecz żadne z jego zaklęć nie miało tej mocy. Para już na wieki miała pozostać w postaci jeleni, ponieważ ich losem pokierowało przeznaczenie − magia tak stara, że nawet najbardziej umiejętny czarnoksiężnik nie byłyby w stanie pokrzyżować jej planów.

Halszka i Siemion pozostali strażnikami wolności, ujawniając się tym, którzy potrzebują ich pomocy. Informacje o tym, że Halszka miała zostać siłą sprowadzona do Szamotuł przez Łukasza Górkę, dotarły do małżonków. Co roku Halszka wraz z Siemionem powracają do Szamotuł, aby świętować swoją wolność i początek ich niesamowitej historii na przekór błędnej legendzie.

Inne prace Martyny Kaczmarek