Agnieszka Krygier-Łączkowska i Wojciech Musiał
Kariera i upadek porucznika Cezarego Matuszewskiego
Majątek Szamotuły-Zamek w okresie międzywojennym
Fragment mapy z końca lat 20. XX w.
Baszta Halszki – 1932. Zdjęcie Polona.
Z prasy szamotulskiej
„Gazeta Szamotulska” 1924, nr 31
„Gazeta Szamotulska” 1924, nr 65
„Gazeta Szamotulska” 1924 nr 37
„Gazeta Szamotulska” 1924, nr 128
„Gazeta Szamotulska” 1924, nr 55
„Gazeta Szamotulska” 1928, nr 101
„Gazeta Szamotulska” 1923, nr 44
„Gazeta Szamotulska” 1926, nr 43
„Gazeta Szamotulska” 1928, nr 103
„Gazeta Szamotulska” 1924, nr 81
„Gazeta Szamotulska” 1933, nr 135
„Gazeta Szamotulska” 1936, nr 103
Z Archiwum Państwowego w Poznaniu
Jednostka: Czynsze dzierżawne majątku państwowego Szamotuły-Zamek
W chwili odzyskania przez Polskę niepodległości majątek szamotulski pod nazwą Szamotuły-Zamek (Samter-Schloss) był własnością saksońskiej książęcej rodziny Coburg-Gotha. To ta sama rodzina, z której wywodzi się królowa Elżbieta II. Majątek szamotulski w 1862 r. kupił Ernest II, starszy brat Alberta – męża brytyjskiej królowej Wiktorii (w czasie 1. wojny światowej ta linia rodziny zmieniła nazwisko na Windsor). W skład majątku wchodziły: zamek szamotulski wraz z otaczającym go folwarkiem (gorzelnia, spichlerze, stajnie, chlewnia, obory, warsztaty i inne budynki przy ul. Zamkowej – do narożnika z dzisiejszą ul. Nowowiejskiego) oraz dalsze folwarki: Świdlin (na południe od ówczesnego miasta Szamotuły), Mutowo, Łowiza (Ludwikowo), a także Dołęga I i Dołęga II (na północ od Sycyna, w powiecie obornickim) – w sumie około 1209 ha, w tym 41,6 ha lasu. Coburgowie byli również właścicielami innych majątków w okolicy: Kaźmierza, Brodziszewa czy Komorowa. Rzadko przyjeżdżali w te strony, a ich majątki były wydzierżawiane. Od 1907 r. domenę Szamotuły-Zamek dzierżawił Niemiec Alfred Hartmann.
Zamek w Szamotułach w latach 20. XX w. – obraz (nazwisko autora nieczytelne), w: Opis Warsztatów Rolnych w powiecie szamotulskim (Wielkopolska) dla wycieczek P.W.K., Szamotuły 1929. Źródło: Polona
W podpisanym w czerwcu 1919 r. w Wersalu traktacie pokojowym zwycięskich państw koalicyjnych z Niemcami znalazł się artykuł (nr 256) dotyczący przejęcia – znajdujących się w granicach innych państw – majątków, które należały wcześniej do państwa niemieckiego, oraz prywatnych majątków niemieckich rodzin panujących („osób pochodzenia królewskiego”). Upaństwowienie majątku szamotulskiego napotkało trudności. Spierano się o interpretację ostatniego sformułowania, wzmianki o tym, że sprawa odwoławcza ma być przedmiotem zainteresowania Trybunału Rozjemczego w Paryżu, pojawiały się jeszcze w dokumentach z 1931 r.
Komisaryczna administracja polska przez Wydział Dóbr Państwowych została ustanowiona w kwietniu 1920 r., a sąd w Szamotułach przepisał majątek na rzecz Skarbu Państwa 29 grudnia 1920 r. Natychmiast zaczęli zgłaszać się chętni do jego dzierżawy – w całości lub części. Do czerwca 1921 r. w majątku pozostawał Albert Hartmann, który liczył na nowy kontrakt (umowa zawarta z nim przez poprzedniego właściciela miała obowiązywać aż do 1926 r.). Do porozumienia z Hartmannem jednak nie doszło i nakazano mu opuszczenie majątku w terminie do 1 lipca 1921 r. Dawny dzierżawca z rodziną wyjechał z Polski do Niemiec.
Fragment ostatniej strony kontraktu dzierżawy. Źródło: Archiwum Państwowe w Poznaniu, jednostka: Kaucja majątku państwowego Szamotuły-Zamek
Z kilku chętnych na wydzierżawienie całości majątku wybrano Cezarego Matuszewskiego, wówczas 31-latka, uczestnika powstania wielkopolskiego i wojny polsko-bolszewickiej, który po jej zakończeniu – jako porucznik 55. Pułku Piechoty – stacjonował w Krotoszynie i pełnił funkcję komendanta Powiatowej Komendy Uzupełnień. W Szamotułach zjawił się prawdopodobnie w czerwcu, o czym świadczą ogłoszenia z prasy:
„Uczciwej panienki do prowadzenia książkowości i prowadzenia korespondencji na większy majątek poszukuje od zaraz lub 1.7. Matuszewski, porucznik, Szamotuły, Dworcowa u p. Bytnerowicza. Osobiste przedstawienie konieczne”; „Wzywam wszystkich, którzy posiadają klucz do parku mego o natychmiastowy zwrót jego. Wstęp do parku dozwolony tylko za mojem osobistem zezwoleniem, Cezary Matuszewski Szamotuły-Zamek”; „Wszystkich poddzierżawców użytkujących parcele należące do majętności Szamotuły-Zamek wzywam do osobistego przybycia wraz z kontraktami w przeciągu 5 dni. Niestawienie się pociąga bezwzględny zakaz dalszego użytkowania i sekwestry ziemiopłodów. Cezary Matuszewski, dzierżawca domeny Szamotuły-Zamek”.
Salon w stylu Ludwika XVI, z makatami japońskimi i perskimi dywanami, z perspektywą na salonik i pokój jadalny. Po lewej stronie szafa Boulle’owska, grupy porcelanowych figurek z Sevres i Miśni. Źródło: Złota księga ziemiaństwa polskiego poświęcona kulturze i wytwórczości rolnej, red. Stanisław Sas-Lityński, t.: Wielkopolska, Warszawa-Poznań 1929.
Ostateczny kontrakt na dzierżawę całości majątku podpisano z Matuszewskim dopiero w lipcu 1922 r.; początkowo miał on obowiązywać do końca czerwca 1938 r. Matuszewski mianowany został też sołtysem obszaru dworskiego Szamotuły-Zamek. Szybko zaangażował się w życie społeczne miasta i powiatu, pełnił wiele funkcji, wspierał finansowo rozmaite przedsięwzięcia i był członkiem komitetów honorowych z okazji różnych uroczystości.
Z pełnionych przez Cezarego Matuszewskiego funkcji można tu wymienić następujące: prezes powiatowy Wielkopolskiego Towarzystwa Kółek Rolniczych, prezes Rady Nadzorczej Banku Ludowego, członek Rady Nadzorczej „Rolnika”, przewodniczący Tymczasowego Komitetu zbytu trzody chlewnej na Wielkopolskę, członek zarządu Związku Polskich Plantatorów Buraków Cukrowych przy Cukrowni w Szamotułach, prezes jednego z kół oraz członek zarządu obwodu powiatowego Ligi Obrony Powietrznej Państwa, prezes powiatowy Federacji Związków Polskich Obrońców Ojczyzny i Związku Obrony Kresów Zachodnich, prezes Komitetu Lokalnego Funduszu Szkolnictwa Polskiego Zagranicą. Życie społeczne Szamotuł w tamtym czasie było niezwykle bogate, a wiele osób angażowało się w działalność przeróżnych organizacji – Cezary Matuszewski nie był pod tym względem wyjątkiem. W 1930 r. premier Walery Sławek przyznał mu Srebrny Krzyż Zasługi; w uzasadnieniu wymieniono „zasługi położone dla powstania wielkopolskiego oraz na polu pracy społecznej”.
Sala jadalna w stylu gdańskim, z portretami Bacciarellego i Pruszkowskiego oraz francuskimi gobelinami. Źródło: Złota księga ziemiaństwa polskiego
W zamku, który w 1922 r. został przebudowany i odremontowany, Cezary Matuszewski podejmował wielu oficjalnych gości, na przykład w czerwcu 1924 r. – zarząd Stowarzyszenia Burmistrzów Wielkopolski, a we wrześniu 1929 r. – gości przybyłych na uroczystość odsłonięcia pomnika Powstańca.
W Złotej księdze ziemiaństwa polskiego z 1929 r. opublikowano kilka zdjęć zamku i tak opisano cenniejsze elementy jego wyposażenia: „Wewnętrzne urządzenie zamku jest stylowe i gustowne. Jest tu kolekcja starych perskich dywanów, japońskich makat i francuskich gobelinów, sewrskiej, miśnieńskiej i wiedeńskiej porcelany, szafy Boulle’owskie (szczególnie cenna jedna z XVII wieku) [meble w stylu Ludwika XIV z bogatymi zdobieniami z różnych materiałów]. Liczne obrazy mistrzów polskich i zagranicznych, portrety pędzla Bacciarelli’ego, Pruszkowskiego i innych, wreszcie stare rodzinne hafty z XVII wieku, wykonane przez Stadnicką, odziedziczone przez Annę Marję z Stadnickich Matuszewską”.
Cezary Matuszewski ożenił się już w czasach pobytu w Szamotułach – w kwietniu 1926 r. Pan młody miał wówczas 36 lat, a jego żona – hrabianka Stadnicka herbu Drużyna – była o połowę młodsza. Małżeństwo prawdopodobnie dość szybko się rozpadło, a Anna Maria ponownie wyszła za mąż.
Hol zamkowy. Źródło: Złota księga ziemiaństwa polskiego
W latach 20. Matuszewskiemu w gospodarstwie wiodło się dobrze. Czasami prosił o kilkunastodniowe odroczenie terminu płaconego w systemie kwartalnym czynszu dzierżawnego, kilka razy były na niego donosy, nawet do samego Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych. Przeprowadzone kontrole nie wykazały jednak niczego niepokojącego. W jednym z poufnych pism starosta Bronisław Ruczyński nazywał Matuszewskiego „człowiekiem energicznym, inteligentnym, ofiarnym, dobrym Polakiem” i – tak to się w tamtych czasach łączyło – „zaciętym wrogiem Niemców i Żydów”.
W cytowanej wcześniej „Złotej Księdze Ziemiaństwa Polskiego” przedstawiono strukturę upraw w majątku Szamotuły-Zamek: buraki cukrowe – 135 ha, inne okopowe – 110 ha, pszenica – 110 ha, żyto – 150 ha, jęczmień – 100 ha, groch – 40 ha, koniczyna – 25 ha, inne – 90 ha. Buraki odstawiano do cukrowni w Szamotułach, buraki przerabiano we własnej gorzelni (do 62 tys. litrów rocznie), mleko odstawiano do szamotulskiej mleczarni (220 tys. litrów). Hodowano krowy (80 dojnych, w tym 45 zarodowych), świnie (70 macior, produkcja 800 sztuk tuczników rocznie) i owce (250 sztuk rasy Merinos-Precoce).
Widok podwórza zamkowego. Mur powstał ok. 1922 r. Źródło: Złota księga ziemiaństwa polskiego
W zabudowaniach gospodarczych przy zamku doszło do dwóch dużych pożarów. W czasie pierwszego, w lipcu 1924 r., spalił się długi budynek (stodoła, spichlerz i stajnia) przy ulicy od strony pl. Sienkiewicza. Jak się okazało, ogień zaprószyło 5-letnie dziecko. Kolejny pożar nastąpił w drugiej połowie listopada 1933 r. Całkowicie spaliła się wówczas wzorcowa obora po przeciwnej stronie podwórza, na szczęście w porę udało się wyprowadzić zwierzęta. Tym razem przyczyną pożaru był nieszczelny komin, z którego iskry wydostały się na pełne słomy poddasze. Dokładną relację z obu tych wydarzeń zamieściła „Gazeta Szamotulska” [zamieszczamy obok]. Warto się z nimi zapoznać, gdyż pokazują one problemy, z jakimi borykała się wówczas szamotulska straż pożarna.
Władze Szamotuł – od momentu, gdy wiadomo było, że majątek przejmie państwo polskie – starały się o włączenie do miasta terenów z nim sąsiadujących. Burmistrz miasta – Konstanty Scholl – początkowo sądził, że majątek zostanie rozparcelowany i zgłosił wniosek o przekazanie obiektów przyzamkowych: zabudowań gospodarczych, w których mogłoby powstać jakieś przedsiębiorstwo, i parku, który chciano uczynić miejscem dostępnym dla wszystkich mieszkańców. Majątek nie został jednak zlikwidowany i wymienione obiekty nadal stanowiły jego centrum.
Zamek w Szamotułach od strony parku, 1932 r. Zdjęcie Polona
Drugim miejscem, które musiało zainteresować włodarzy Szamotuł, był folwark Świdlin (inne stosowane nazwy to Świdliny i Świdlina). Te rozległe tereny, podzielone na wiele odrębnych działek, stykały się z południowymi granicami Szamotuł, a współcześnie całkowicie leżą w obrębie miasta. Do folwarku należały sto lat temu tereny przy Wojska Polskiego (ówczesna nazwa: Strzelecka) w pobliżu wodociągów i po przeciwnej stronie ulicy – przy Jeziorku. To były także tereny położone w okolicach ul. Bolesława Chrobrego (w nazewnictwie w tych okolicach przetrwała ul. Świdlińska). Do Świdlina należał także obszar od dworca kolejowego na wschód, okolice późniejszej ul. Sportowej i między Sportową i Lipową. Teren ten był w tym okresie niezwykle istotny dla rozwoju miasta. Władze Szamotuł na początku 1921 r. myślały o kupnie folwarku Świdlin, kiedy jednak okazało się, że majątek nie podlega likwidacji, tylko zostaje wydzierżawiony, tę jego część – na początku 1923 r. – poddzierżawiono na 10 lat.
Od 1923 r. władze Szamotuł starały się, aby na stałe stacjonował tu większy oddział kawalerii. W 1924 r. część folwarku Świdlin została na ten cel przekazana władzom wojskowym. Mniej więcej na miejscu dzisiejszego os. Przyjaźni miały powstać domy dla wojskowych i ich rodzin, a dalej w kierunku Kępy miał być umiejscowiony plac ćwiczeń. Realizację tych planów odsuwano z roku na rok i ostatecznie do niej nie doszło. Obszar dawnego folwarku stał się własnością miasta 1 października 1927 r. i przeznaczony został na jego rozbudowę.
Już wcześniej – za zgodą Matuszewskiego – władze miejskie dokonywały na tym terenie pewnych inwestycji. Najpierw – jeszcze w 1923 r. – powstał stadion, później – na początku 1927 r. oddano do użytku przy ul. Chrobrego Przytulisko dla Starców i Kalek, przebudowane z dawnej murowanej stajni (dziś znajduje się tam sanepid). W tym samym czasie przy Chrobrego za Jeziorkiem powstało targowisko z domem zarządcy i restauracją. Już po likwidacji folwarku, pod koniec 1927 r., na terenie za wodociągami w kierunku torów kolejowych wydzielono ogródki działkowe.
Źródło: „Przewodnik Katolicki” 1927, nr 17
Gospodarstwo wielokrotnie przedstawiane było w miejscowej prasie jako wzór do naśladowania, ale… w lutym 1931 r. anonimowa osoba napisała donos do Ministerstwa Rolnictwa, informując, że robotnicy folwarczni od pół roku nie otrzymali wynagrodzenia, a ci, którzy upominają się o zapłatę, straszeni są zwolnieniem z pracy. Dodatkowo sam zaś Matuszewski miał trwonić pieniądze na bale i alkohol. Ministerstwo skierowało korespondencję do wojewody, a ten do starosty szamotulskiego. Starosta zlecił miejscowej policji (komendantowi powiatowemu komisarzowi Stanisławowi Skąpskiemu) przeprowadzenie w tej sprawie „poufnego śledztwa”. Wykazało ono, że robotnicy rolni rzeczywiście nie otrzymują od 6 miesięcy wynagrodzenia, są zastraszeni przez zarządcę i nie przydzielono im węgla na zimę. Z tego powodu dochodziło nawet do wypadków rąbania na opał, na przykład, płotów. Potwierdzenia nie znalazł jednak zarzut rozrzutności Cezarego Matuszewskiego, w odpowiedzi przesłanej staroście zaznaczono nawet, że ze względu na panujący kryzys gospodarczy jest on bardzo oszczędny.
Ostatecznie Matuszewski został w 1934 r. przedterminowo usunięty z dzierżawy. 12 października tego roku doszło do licytacji zastawy majątku. Opublikowany w prasie lokalnej wykaz robi wrażenie. Na liście znalazł się inwentarz żywy (47 koni i źrebaków, 74 krów jałowic i cieląt, 60 koni, 67 krów i jałowic, 188 świń, 30 owiec), maszyny i narzędzia gospodarcze, tzw. inwentarz martwy (2 pługi parowe, młockarnia, bukownik, lokomobile, żniwiarki, kosiarki, dryle, siewniki, opielacze, kultywator, czyszczarka do zapędu prądem elektrycznym), wyposażenie gorzelni: kotły parowe, zbiorniki, aparaty miernicze, pompy, urządzenie elektryczne z akumulatorami, urządzenie do ogrzewania parowego, a także narzędzia ślusarskie, inwentarz do prowadzenia ogrodnictwa, rośliny doniczkowe, kwiaty oraz pojazdy (karety, powozy, breki, uprzęże, motor elektryczny, wozy, 2 samochody osobowe: Alfa Romeo i Fiat). Co więcej, na liście umieszczono prawdopodobnie kompletne wyposażenie zamku: meble (w tym salon w stylu Ludwika XVI, szafę Boulle’owska z XVII w., bibliotekę), obrazy, portrety, figury z porcelany saskiej, zegary, lampy, fortepian i harmonium, dywany perskie, makaty, gobeliny, kilimy, firany, kotary, rogi, zastawy i srebro stołowe, porcelanę, kryształy, szkła, świeczniki, radioodbiornik, szafy żelazne, maszynę do pisania, pościel, a nawet około 5 tys. sztuk cegiełek parkietu dębowego.
Szamotulska kariera Cezarego Matuszewskiego skończyła się dość gwałtownie. O jego dalszych losach wiemy niewiele. Po przejściu do rezerwy w 1922 r. został przydzielony do Batalionu Balonowego (najpierw w Poznaniu, a potem w Toruniu). Prawdopodobnie bezpośrednio przed wojną zmieniono mu przydział na 4. Pułk Lotniczy w Toruniu. Brał udział w wojnie obronnej 1939 r. i dostał się do niewoli niemieckiej. Najpierw został osadzony w obozie jenieckim w Woldenbergu (dziś Dobiegniew), a następnie w Murnau.
Rodzina Nowaków, Szamotuły, 1937-38. Drugi od prawej – Michał Nowak, ur. 1875 w Siemiątkowie k. Szamotuł, zm. w 1942 – Szamotuły-Zamek; jeden z włodarzy majątku Szamotuły-Zamek, pradziadek Wojciecha Musiała.
Z zachowanej dokumentacji – korespondencji z Dyrekcją Lasów Państwowych, która w tym czasie nadzorowała majątki państwowe, wynika, że gospodarstwo przejęte w 1934 r. było mocno zdewastowane i dopiero po dwóch latach przywrócono je do jako takiego stanu. Z wykazów wynika, że Cezary Matuszewski zalegał z należnościami ponad 47 osobom, w tym np. włodarzowi (jednemu z trzech) Michałowi Nowakowi – ponad 800 zł. Z tego dokumentu dowiadujemy się również, jakie zawody wykonywali zatrudnieni w majątku ludzie: włodarz, ogrodnik, mechanik, stelmach, kowal, stangret, fornal, stolarz, ręczniak, stróż, polowy, mleczarek, zaciągowy, szwajcar i inne osoby z obsługi osobistej: kasjerka, służący, kucharz.
Część zobowiązań (30% należności zaległych) w latach 1934-35 spłacili dyr. Tomaszewski i hr. Michał Mycielski. Z reszty należności pracownicy zrezygnowali, podpisując odpowiednią cesję. Sprawa była na tyle głośna, że została opisana w ogólnopolskiej gazecie „Robotnik” (organie PPS) z marca 1936 r. Artykuł nosił tytuł Szlachetczyzna w majątkach państwowych.
We wrześniu 1936 r., dzięki usilnym staraniom prezesa Zarządu Głównego Związku Robotników Rolnych i Leśnych oraz kierownika miejscowego biura tego związku Jana Ciupki, doszło jednak do całkowitej wypłaty zaległych należności przysługujących robotnikom majątku Zamek i folwarku Mutowo, powstałych jeszcze za rządów Cezarego Matuszewskiego. W ciągu dwóch dni wypłacono w sumie kwotę 33 900 zł. Robotnicy przyjmowali pieniądze ze łzami w oczach. Relacjonujący to wydarzenie dziennikarz „Gazety Szamotulskiej” wyraził nadzieję, że – otrzymawszy pieniądze – u miejscowych kupców uregulują swoje zadłużenie, sięgające łącznie około 10 tys. zł.
W 1934 r. dzierżawcą majątku Szamotuły-Zamek został Michał Mycielski z Gałowa – praprawnuk Stanisława Mycielskiego i jego żony Anny z domu Mielżyńskiej, która w 1837 r. – w przymusowej sytuacji po powstaniu listopadowym – sprzedała te dobra. Mycielscy po niemal dokładnie stu latach powrócili zatem do szamotulskiego zamku.