Agnieszka Krygier-Łączkowska
Karolina Martin i jej Babucha
Po raz pierwszy pisaliśmy o Karolinie Martin w listopadzie 2017 roku, kiedy zdobyła Grand Prix w Konkursie Verba Sacra na Interpretację Tekstu Biblijnego i Klasycznego. Od tego czasu sporo się u niej zmieniło.
Droga do aktorstwa
Zaczęło się od kółka teatralnego w Szkole Podstawowej nr 2 w Szamotułach, które prowadziła nauczycielka Majka Tomkowiak. Potem były starty w konkursach recytatorskich, z wieloma sukcesami, ale jeszcze brakowało odwagi, żeby z aktorstwem związać przyszłość.
Karolina – aktorka zaczęła się rodzić w czasie studiów na … towaroznawstwie. Nauka na Uniwersytecie Ekonomicznym nie wypełniała całego czasu. Przez trzy lata należała do Studia Teatralnego „Próby”, działającego w Centrum Kultury Zamek w Poznaniu. Był to przypływ nowej energii, zetknięcie się z innymi młodymi ludźmi, którzy marzyli o pracy w teatrze. Myśl o studiowaniu w Białymstoku na zamiejscowym wydziale lalkarskim warszawskiej Akademii Teatralnej rodziła się stopniowo. W „Próbach” instruktorem był Bogdan Żyłkowski, absolwent tej szkoły. Żeby lepiej przygotować się do egzaminów wstępnych do szkoły teatralnej, Karolina zapisała się do działającego w Poznaniu Studia Aktorskiego STA. Było to zetknięcie się z aktorami, którzy na co dzień grają w teatrze, i kolejny ważny krok w rozwoju, bo zajęcia w STA są bardzo bogate, dają możliwość rozwoju indywidualnego warsztatu i pracy przy konkretnych spektaklach.
Archiwum Verba Sacra, 2017 r.
Do szkoły teatralnej zdawała trzy razy. To zupełnie normalne, dostanie się na wydział aktorski za pierwszym razem jest czymś wyjątkowym. Za drugim razem była zresztą bardzo bliska sukcesu, jednak egzaminatorzy kazali najpierw porządnie wyleczyć krtań, która przez długi czas sprawiała problemy.
W 2014 roku Karolina Martin, inżynier towaroznawstwa, zaczęła studia w Białymstoku, na wspomnianym wydziale sztuki lalkarskiej. Być może komuś się jeszcze wydaje, że aktor – lalkarz to ktoś występujący w przedstawieniach dla dzieci, ukryty za parawanem, poruszający lalką i użyczający jej głosu. Od wielu lat jest inaczej. Teatry lalkowe nie grają już wyłącznie dla dzieci, aktor z lalką (lub ożywianym przedmiotem) raczej widoczny jest na scenie.
W wypadku Karoliny zainteresowanie lalkami zrodziło się w trakcie studiów, najpierw było zainteresowanie sceną w ogóle. Szkoła w Białymstoku stała się kolejnym etapem w rozwoju warsztatu aktorskiego, mocno wpłynęła też na ukształtowanie wyobraźni plastycznej i scenicznej.
Kończąc w 2018 roku szkołę, Karolina wystąpiła w dwóch spektaklach dyplomowych: przedstawieniu Odys, wracaj do domu, inspirowanym sztuką Stanisława Wyspiańskiego Powrót Odysa, oraz w monodramie Trzy ćwierci do śmierci. Ten ostatni spektakl w ciągu ostatnich miesięcy Karolina zagrała na 3 festiwalach teatralnych. Za każdym razem zdobywała ważne nagrody.
Karolina i Babucha
Babucha to główna bohaterka przedstawienia Trzy ćwierci do śmierci. Najpierw powstała lalka Babuchy, czyli starej kobiety. W 2017 roku Karolinie udało się wziąć udział w warsztatach w Belgii, które prowadzi znana scenografka i twórczyni lalek Natacha Belova. Artystka proponuje duże lalki, którym lalkarz „użycza” nóg, a jego jedna ręka staje się ręką lalki. Przez dziesięć dni Karolina rzeźbiła w gąbce, wykańczała lycrą i termoplastykiem dużą postać Babuchy, tak dużą, że gdy podróżują teraz razem po Polsce potrzebna jest osobna duża walizka.
Wówczas też Karolina wróciła do idei, która zrodziła się w czasie wcześniejszych studiów, ale nie doczekała się realizacji. Za każdym razem to lalkarz – animator ożywia lalkę, decyduje o jej życiu. Wychodząc od tego, Karolina wymyśliła, że relacja między Babuchą a nią – aktorką będzie relacją życie – śmierć, stojąca z tyłu postać animatora będzie więc śmiercią podążającą za człowiekiem.
Na realizację projektu spektaklu Karolina uzyskała stypendium artystyczne dla młodych twórców, przyznane przez prezydenta Białegostoku. W twórczości nawiązującej do regionalnych wierzeń zaczęła szukać dalszych inspiracji. Ważne dla niej stały się książki Białowieża szeptem Anny Kamińskiej, Jutro spadną gromy Jędrzeja Morawieckiego i Bartosza Jastrzębskiego oraz Hecz precz stała się rzecz Wojciecha Załęskiego, w których odnalazła motywy starych kobiet – szeptuch, leczących i odczyniających uroki. Inspiracją stał się też motyw pojawiający się w książce Weroniki Gogoli Po trochu – postać prababci, która przeniosła Śmierć przez rzekę i odtąd kobiety w jej rodzinie długo żyją.
Najpierw Karolina sama próbowała napisać tekst do rodzącego się spektaklu, ciągle nie była jednak z niego zadowolona. Ostatecznie całość tekstu – na podstawie pomysłów Karoliny i po konsultacjach z opiekunem artystycznym – napisał Jerzy Machowski, dramaturg i reżyser młodego pokolenia. Tekst rodził się właściwie razem ze spektaklem, a ostatnia scena powstała kilka dni przed premierą. Wspomnianym opiekunem artystycznym został Mateusz Smaczny – aktor Białostockiego Teatru Lalek i wykładowca Akademii Teatralnej w Białymstoku. Ważną częścią spektaklu jest wykonywana na żywo muzyka oraz śpiew.
Jest i ona – Babucha, czyli główna bohaterka. Kobieta, która chce już umrzeć i modli się o śmierć. U kresu musi jeszcze raz skonfrontować się ze swoim życiem, przejść jego najtrudniejsze momenty i zastanowić się, kto jest za nie odpowiedzialny: ludowe duszki, rzucane przez innych przekleństwa, czy … ona sama. Cały spektakl jest trochę rozmową z Bogiem i to rozmową bardzo bezpośrednią i emocjonalną.
W podróży po Polsce
Premiera spektaklu odbyła się w czerwcu w białostockiej Akademii Teatralnej. Od października Karolina i Babucha podróżują po Polsce. Najpierw pojawiły się w Koszalinie na festiwalu teatralnym 6. Ogólnopolskie Dni Monodramu – Debiuty. Karolina Martin otrzymała główną nagrodę jury, nagrodę publiczności oraz nagrodę Dyrektora Bałtyckiego Teatru Dramatycznego im. Juliusza Słowackiego w Koszalinie w postaci zaproszenia na gościnny występ na scenie tego teatru. Następnym przystankiem w podróży była Łódź i 6. MONOfest. Również na tej imprezie spektakl zdobył główną nagrodę, a w uzasadnieniu werdyktu podkreślono „szczerość, piękną plastykę i szlachetną obecność na scenie”. Na początku grudnia odbyły się w Suwałkach 15. Międzynarodowe Spotkania z Monodramem „O Złotą Podkowę Pegaza”. Karolina wróciła z nich ze Złotą Podkową w kategorii aktorzy zawodowi. Oprócz tego spektakl „Trzy ćwierci do śmierci” grany był w październiku w Białymstoku (Teatr Szkolny Akademii Teatralnej), a w listopadzie dwukrotnie w Warszawie (Collegium Nobilium Teatr Akademii Teatralnej).
Karolina Martin występuje jeszcze w drugim spektaklu, tym razem przeznaczonym dla dzieci w wieku przedszkolnym. „Pomelo jest zakochany w żabie, deszczu i nie tylko…” to opowieść o mieszkającym w ogrodzie słoniku, który poznaje świat przyrody i zmieniające się pory roku. W listopadzie na 8. Forum Młodej Reżyserii w Krakowie reżyserka Ewa Wolska otrzymała za ten spektakl nagrodę Stowarzyszenia Autorów ZAiKS.
Co dalej?
Mamy nadzieję, że oba grane spektakle w przyszłym roku będziemy mogli obejrzeć w Szamotułach na scenie kina Halszka. Karolina prowadzi też warsztaty teatralne dla dzieci, próbuje sił w dubbingu.
Wierzymy, że przed Karoliną Martin wiele ciekawych i wartościowych projektów artystycznych. Życzymy jej tego z całego serca. To dopiero początek drogi.
Karolina Martin jako uczestniczka konkursów recytatorskich organizowanych przez Szamotulski Ośrodek Kultury – 2007 i 2012 r. Zdjęcia SzOK
Zdjęcie współczesne – strona spektaklu Trzy ćwierci do śmierci
Babucha w Warszawie. Zdjęcie z FB Karoliny Martin
Spektakle Trzy ćwierci do śmierci i Pomelo jest zakochany… Fot. HaWa