Talent fotograficzny
Uwaga: talent! Dla Marty Szymankiewicz z Szamotuł fotografia jest pasją i sposobem na życie. Ostatnio wyróżniona została w ogólnopolskim konkursie „Portret 2020”, wyróżnienie otrzymała także w edycji konkursu sprzed dwóch lat. Robienie zdjęć polubiła jako dziecko, a świadomie zaczęła się uczyć sztuki fotografowania w czasach gimnazalnych w kierowanej przez Tomasza Koryla sekcji fotograficznej Szamotulskiego Ośrodka Kultury. Od 2019 r. jest uczennicą Technikum Poligraficzno-Administracyjnego w Poznaniu (kierunek: technik fotografii i multimediów). Zdjęcia Marty opublikowano w książce „Obrazki z przeszłości. Szamotuły”, autorstwa Daromiły Wasowskiej-Tomawskiej (2018), a jej reportaż z charytatywnej sesji fotograficznej wyemitowany został w TVP3. Jej zdjęcia wielokrotnie można było ogladać na naszym portalu i w szamotulskiej prasie, a na FB także na stronie Fotografia Marta Szymankiewicz.
Sukcesy Marty wiążą się z nie tylko z jej talentem, ale także z konsekwencją w działaniu i pracowitością. Jak sama mówi, chce utrwalać to, co przemijające. Szczególnie interesują ją dwa typy fotografii: reportaże i portret studyjny. Marta zaangażowała się w organizację Szamotulskiego Tygodnia Fotografii, w czasie którego będzie odpowiedzialna za wolontariuszy.
Relacje fotograficzne, ktore publikowaliśmy na naszej stronie, m.in. dotyczyły Dni Szamotuł, Jarmarku Szamotulskiego czy występów Zespołu Folklorystycznego „Szamotuły”, w którym Marta sama w przeszłości występowała.
Interesują ją problemy społeczne, ze szczególnym zainteresowaniem śledzi pracę i los korespondentów wojnennych.
Portret Marty Szymankiewicz autorstwa Emilii Snochowskiej
Obrazy inspirowane naturą
Prezentujemy obrazy szamotulanki Arlety Eiben – są to prace inspirowane naturą, większość powstała w tym roku. Kontakt z naturą pozytywnie wpływa na nasze zdrowie; chyba czujemy to teraz bardziej niż kiedykolwiek. A kontakt ze sztuką? Niekoniecznie, ale w tym wypadku sądzimy, że tak!
Arleta Eiben ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Poznaniu (obecnie Uniwersytet Artystyczny), gdzie studiowała na kierunkach edukacja artystyczna i rysunek. Uczestniczy w wielu plenerach: w Polsce i za granicą. Maluje także obrazy o tematyce sakralnej. W 2008 r. w Szamotułach odsłonięto zaprojektowany przez nią pomnik poświęcony Maksymilianowi Ciężkiemu. „W zależności od nastroju, od tego, co chcę wyrazić, chwytam za różne narzędzia – za pędzel bądź za dłuto. Jako dziecko grałam na skrzypcach i pianinie – i dziś czasem usiądę do klawiszy. Często przy pracy słucham utworów, które dają mi natchnienie. W jednej dziedzinie sztuki nie potrafiłabym oddać tego, co czuję. Dlatego zajmuję się grafiką, rzeźbię, maluję i rysuję. Artystyczną żyłkę poczułam w dzieciństwie. Mając zaledwie kilka lat, podbierałam mamie mydło, z którego powstawały pierwsze rzeźbyˮ – opowiada artystka.
Wspierajmy się wzajemnie, wyciągajmy wnioski z historii i nie narzekajmy na dzisiejsze środki ostrożności!
W czerwcu 1709 r. w księdze chrztów oraz w księdze zmarłych zamieszczono informację, że w tym miesiącu o pełni i w równonocy zaczęła się szerzyć w Szamotułach zaraza (dżuma – „pestis”). Najpierw w karczmie dziedzica na Targowisku (okolice obecnego pl. Sienkiewicza) przez 3 dni zmarło 5 osób, potem zaraza rozszerzyła się na miasto i przedmieścia.
Wskutek zarazy w miesiącach letnich zmarli związani z parafią kolegiacką: Wojciech Wagner – kustosz, zmarł 2 sierpnia i został pochowany w kolegiacie przed wielkim ołtarzem, Wojciech Porczyński – kantor, zmarł 23 lipca, pochowany został przy ołtarzu św. Anny w kolegiacie, Tomasz Ciszkowski – kanonik, altarysta Matki Bożej Bolesnej i św. Józefa, dobrodziej i fundator, zmarł 30 lipca i został pochowany na cmentarzu, Stanisław Kotecki – kanonik, zmarł 26 sierpnia i został pochowany na cmentarzu, Bonawentura Franciszek Brzeziński – dziekan szamotulski i obornicki foralny, zmarł 8 września i został pochowany w kościele słopanowskim.
Od sierpnia do grudnia nie chrzczono dzieci w całej parafii. Do grudnia szamotulska parafia była nieczynna, dzieci z Popowa i Popówka chrzczono w Stobnicy. W październiku, wyjątkowo, zakonnik ojciec franciszkanin Wacław Grotecki ochrzcił w Szamotułach Szymona – dziecko kowala Józefa z Targowiska i Katarzyny. Zaraza wygasła pod koniec roku i spowodowała wielkie straty w ludności. Zmarłych chowano jednocześnie na wszystkich cmentarzach szamotulskich, tj. przy kościele św. Ducha, św. Mikołaja i kolegiackim. W tym czasie zaprzestano prowadzenia księgi zmarłych.
Pierwsze wpisy w ksiedze pojawiają się dopiero w kwietniu 1710 r. Znaleźć w niej można zapisy o pochówkach dokonywanych nie tylko na cmentarzach kościelnych, lecz także w sadzie na Targowisku i na łąkach gałowskich.
W czerwcu 1711 r. wystąpiło znowu „ciężkie powietrze” w Gałowie i innych wsiach, które dotarło do Szamotuł. We wrześniu i październiku 1711 r. nie prowadzono ksiąg zmarłych, albowiem „uchodzić musieli wszyscy”. W listopadzie „ciężkie powietrze” wystąpiło na probostwie św. Ducha, wskutek którego zmarła mieszczka z Wronek (siostra kustosza Sicinskiego) i jej dziecko.
Opracował Wojciech Musiał, zdjęcie Tomasz Kotus.
Kalendarz charytatywny
Tomasz Kotus wspiera najsłabszych ‒ całkowity dochód ze sprzedaży kalendarzy z pięknymi czarno-białymi zdjęciami obiektów z naszego regionu zasili konto Stowarzyszenia Społecznego na rzecz Dzieci i Młodzieży Specjalnej Troski. Znaleźć tam można fotografie wykonane w Szamotułach, Obrzycku, Kobylnikach, Zakrzewku koło Dusznik, Słopanowie, Brączewie, Wronkach, Kaźmierzu i Baborówku. Gorąco polecamy! Cena kalendarza: 40 zł, zamawiać go można przez stronę Tomasz Kotus fotografia na FB, a odbierać w sklepie przy Sportowej 5 (Partner-Narzędzia). To już kolejny kalendarz charytatywny wykonany przez Tomasza Kotusa. Poprzednio były niesamowite zdjęcia z Norwegii, w tym roku wyprawa fotograficzna na północ Europy się nie odbyła, mamy za to piękne zdjęcia z naszego regionu.
Mamy nadzieję, że czas, który odmierzy nam ten kalendarz, będzie dobry! Życzymy tego nam wszystkim, a przede wszystkim podopiecznym szamotulskiego stowarzyszenia.
Błogosławieni kapłani
Wszystkich Świętych. Z Szamotułami związanych jest trzech kapłanów – męczenników niemieckiego obozu koncentracyjnego w Dachau, uznanych w 1999 r. przez Kościół katolicki za błogosławionych: Narcyz Putz, Aleksy Sobaszek i Marian Konopiński.
Ks. Narcyz Putz pochodził z Sierakowa, był wikariuszem i mansjnarzem szamotulskiej parafii w latach 1903-1913 (wcześniej także parafii w Obrzycku, a później we Wronkach). W okresie posługi w Szamotułach bardzo aktywnie działał społecznie; był założycielem Towarzystwa Śpiewaczego „Lutnia”, Spółki „Rolnik”, Katolickiego Towarzystwa Kobiet Pracujących, Towarzystwa Terminatorów (w większości tych stowarzyszeń pełnił funkcję prezesa), w Towarzystwie Pomocy Naukowej na powiat szamotulski był sekretarzem.
Ks. Aleksy Sobaszek był prefektem szamotulskiego gimnazjum w latach 1926-1931, odegrał ważną rolę w życiu duchowym wielu uczniów, z których kilku wybrało w tym okresie drogę kapłaństwa.
Marian Konopiński urodził się w Kluczewie niedaleko Szamotuł w rodzinie kowala; był najstarszym z pięciorga dzieci. Naukę rozpoczął jeszcze w szkołach niemieckich (czasy zaborów) w Szczepankowie i Wronkach. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości (od 1919 roku) uczył się w Szamotułach, w dzisiejszym Gimnazjum i Liceum im. ks. Piotra Skargi. Szkoła była wówczas płatna, dzięki bardzo dobrym wynikom w nauce Marian Konopiński otrzymywał obniżkę czesnego. Po zdanej z wyróżnieniem maturze (w 1927 roku) wstąpił do Seminarium Duchownego w Gnieźnie, później przeniósł się do seminarium w Poznaniu. Po święceniach kapłańskich (1932 rok) został wikariuszem ‒ najpierw w parafii Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej w Ostrzeszowie, następnie w parafiach poznańskich: Bożego Ciała i św. Michała Archanioła.
1 września 1939 roku zgłosił się ochotniczo do Wojska Polskiego, został kapelanem 15. Pułku Ułanów Poznańskich (wchodzącego w skład Wielkopolskiej Brygady Kawalerii ‒ część Armii „Poznań”). Uczestniczył w całym jego szlaku bojowym. Po bitwie nad Bzurą razem z oddziałem przedarł się, poprzez Puszczę Kampinoską, do oblężonej przez Niemców Warszawy. Tam walczył aż do kapitulacji stolicy. Został przez Niemców internowany i przewieziony do oficerskiego obozu jenieckiego (Oflag X B nr 2, Nienburg (Weser) w Dolnej Saksonii). Formalnie zwolniono go stamtąd w maju 1940 roku, zaraz jednak został aresztowany i przewieziony do obozu koncentracyjnego w Hamburgu, a następnie do Dachau. W Dachau umieszczono go na specjalnym bloku, na którym przytrzymywano tysiące polskich kapłanów. Początkowo dobrze znosił trudy pracy obozowej, głównie na okolicznych polach i plantacjach, przy transporcie towarów, a zimą przy uprzątaniu śniegu; pomagał też starszym kapłanom. We wrześniu 1941 r. Niemcy zaostrzyli obozowy rygor: księżom nie wolno było odprawiać Mszy św., modlić się i mieć przy sobie jakiegokolwiek przedmiotu kultu religijnego, zakazano niesienia pomocy duchowej umierającym. Duchownych zmuszono do niewolniczej pracy, zaczęto ich także wykorzystywać do badań pseudomedycznych. Pod koniec listopada 1942 roku Marian Konopiński znalazł się w grupie 20 kapłanów, którym wstrzyknięto zarazki ropotwórcze. W wyniku tego eksperymentu Marian Konopiński zmarł (1.01.1043 r.).