Gościli na Ziemi Szamotulskiej

Ziemianie i konie. Obrazy Wojciecha Kossaka z Dobrojewa i Gałowa

Wojciech Kossak (1856-1942) w 1926 r. Zdjęcie – Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Rodzina Kwileckich na schodach pałacu w Dobrojewie, ok. 1901 r. U dołu Franciszek Kwilecki (1875-1937). Zdjęcie z archiwum rodzinnego Michała Kwileckiego.

Rzeźby Franciszka Kwileckiego. Zdjęcia z archiwum rodzinnego Wojciecha Kwileckiego (za: Ostroróg na kartach historii).

Córki Franciszka Kwileckiego i Jadwigi z Lubomirskich: Maria Leonia (1903-1989) oraz Katarzyna Krystyna (1904-1938) w parku w Dobrojewie (za: Ostroróg na kartach historii).

Zofia z Karskich (1898-1970) i Michał (1894-1972) Mycielscy, 1922 r. „Wiadomości Ziemiańskie” nr 33 (2008).

Michał Mycielski, zdjęcie http://www.muzeum.gostyn.pl

Jesienią 1926 roku na Ziemi Szamotulskiej przebywał Wojciech Kossak. Był to czas, gdy malarz przeżywał trudności finansowe i razem z synem Jerzym podróżował po dworach w Wielkopolsce i malował obrazy na zamówienie. Niektóre ze stworzonych pośpiesznie w „rodzinnej fabryczce” nie były udane i nie podobały się samemu artyście, jednak z tych, które powstały w Gałowie i Dobrojewie, był bardzo dumny.

21 września 1926 roku „Gazeta Szamotulska” donosiła:



Wojciecha Kossaka Franciszek Kwilecki znał z czasów studiów w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Hrabia nie tylko rozwijał stadninę, założoną jeszcze przez dziadka Leonarda Kwileckiego. W 1927 roku, a więc rok po pobycie w Dobrojewie Kossaka, liczyła ona 333 sztuki zwierząt (127 koni, 113 klaczy i 93 źrebaki), były to konie czystej krwi arabskiej, półorientalnej i angloarabskiej. Franciszek Kwilecki oprócz tego był rzeźbiarzem i wielkim miłośnikiem sztuki w ogóle. Rzeźbę studiował w Krakowie i w Paryżu, jest uważany za twórcę drogi krzyżowej w kościele Ostrorogu.

Swój pobyt w Dobrojewie Kossak opisywał w listach do żony Marii z Kisielnickich. Żalił się, że gospodarz nie był w stanie zapłacić mu w gotówce za namalowany obraz (wyceniony na 12 000 zł), ale równocześnie doceniał pomoc Franciszka Kwileckiego przy pozyskiwaniu kolejnych zamówień. Kossak narzekał też na nudę w Dobrojewie, ale dodawał: „Wspaniała biblioteka – jedyny ratunek. Idę o dziesiątej spać, a o szóstej już wstaję i dlatego takiej nadludzkiej dokonałem pracy”.


Zdjęcie z archiwum Wojciecha Kwileckiego, za: Ostroróg na kartach historii (https://www.facebook.com/HistoriaOstrorog/)


Namalowany w Dobrojewie obraz nosi tytuł Stadnina  Franciszka Kwileckiego w Dobrojewie pędzona do wody. Oprócz stada koni artysta przedstawił na nim hrabiego Franciszka i jego cztery córki: dwie młode mężatki ‒ Marię Dembińską i Katarzynę Krystynę Dembińską (siostry Kwileckie poślubiły braci Dembińskich) oraz Helenę (później Mańkowską) i Annę (później Kołtunowicz). Obraz ten przetrwał zmienne losy rodziny, dziś wisi w podparyskim domu Jana Dembińskiego, syna najstarszej z córek, Marii, a jego kopia znajduje się w Londynie u Juliusza Dembińskiego (brata Jana).

Wojciech Kossak był bardzo zadowolony ze swojego dzieła: „Obraz dla Dobrojewa i ten dziś skończony portret mogą iść nawet do Royal Academy, naprawdę. Dopiero się zakotłuje w Księstwie, jak je wystawię”. Tym drugim obrazem był „Portret Zofii z Karskich i Michała Mycielskich pośród stada koni w Gałowie”.

Hrabia Michał Mycielski, syn Ludwika i Elżbiety, w Gałowie osiadł na dobre kilka lat wcześniej, po przejściu do rezerwy. Wcześniej brał udział w powstaniu wielkopolskim, ukończył szkołę oficerską w Poznaniu i uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej. W 1922 roku poślubił Zofię z Karskich, w 1926 roku oboje byli już rodzicami dwóch córeczek: Anny Pii i Teresy.


Zdjęcie – Muzeum Narodowe w Warszawie, za: culture.pl


Podobnie jak Franciszek Kwilecki w Dobrojewie, Michał Mycielski prowadził znaną w Polsce stadninę koni anglo-arabskich, hodował bydło, świnie i owce. W 1930 roku małżeństwo Zofii i Michała Mycielskich dokupiło majątek w Wituchowie koło Kwilcza, tamtejszą stadniną zajęła się hrabina Zofia. Hodowla koni była prawdziwą pasją Zofii Mycielskiej, pisała o niej w czasopiśmie „Jeździec i Hodowca”, mieszkańcy Szamotuł i okolic nieraz widzieli ją jeżdżącą konno.

Michał Mycielski Gałowo opuścił na początku II wojny i więcej do niego nie powrócił. Jako ochotnik zgłosił się z samochodem do wojska, po klęsce wrześniowej przedostał się przez Rumunię do Francji, a potem do Szkocji, gdzie pracował na rzecz I Korpusu Wojska Polskiego. Zofia Mycielska na początku wojny przebywała w Gałowie, dwukrotnie uwięziona i w 1940 roku zmuszona do opuszczenia majątku, najpierw mieszkała z córkami w Kieleckiem, a następnie ‒ do upadku powstania ‒ w Warszawie. Hrabina Zofia, a także jej starsza córka Anna Pia (Hanka), zaangażowały się w działalność Armii Krajowej. W 1946 roku rodzina Mycielskich z Gałowa spotkała się w Szkocji, a po kilku latach przeniosła się do Londynu.

Nie wiadomo, gdzie jest teraz namalowany w październiku 1926 roku przez Wojciecha Kossaka portret Mycielskich. Nie został zniszczony, skradziono go w 1945 roku, może więc jeszcze kiedyś się odnajdzie… Jego wartość artystyczna oceniana była bardzo wysoko, nie tylko przez samego autora. Wymienia się go wśród 25 najcenniejszych dzieł sztuki, które zaginęły w Polsce w czasie II wojny światowej. Warto dodać, że na tej liście są tak znane dzieła jak „Portret młodzieńca” Rafaela, „Zwiastowanie pasterzom ” Rembrandta czy „Ecce Homo” Antona van Dycka.

Agnieszka Krygier-Łączkowska

Agnieszka Krygier-Łączkowska

Od urodzenia związana z Szamotułami. Polonistka (jak mama) i regionalist(k)a (jak tata).

Dr nauk humanistycznych, redaktor i popularyzator nauki. Prezes Stowarzyszenia WOLNA GRUPA TWÓRCZA, wiceprezes Szamotulskiego Stowarzyszenia Charytatywnego POMOC.