Jacek Hagel
Jacek Hagel o sobie
Urodziłem się w Szamotułach dawno dawno temu, bo aż w 1958 roku. Do szkoły podstawowej im. Adama Mickiewicza chodziłem regularnie prawie codziennie i starałem się pochłaniać wiedzę na tyle, ile potrafiłem. Później wpadłem na pomysł, by zdać egzamin wstępny i zapisać się do Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Poznaniu. O, tam podobało mi się bardzo! Jeszcze będąc uczniem szkoły, zorganizowałem moją pierwszą wystawę w Baszcie Halszki w Szamotułach, po której to wystawie pozostał do dzisiaj mój obraz Portret Halszki, namalowany w roku 1977.
Po ukończeniu szkoły podjąłem pracę w kilku placówkach. Razem z ojcem Henrykiem i bratem Witoldem prowadziliśmy prywatną formę rzemieślniczą “Rzeźbiarstwo w drewnie”; było dla nas niesamowitą frajdą i okazało się także wielkim sukcesem. Pozostawiliśmy po sobie wiele wspaniałych rzeźb i mebli, jak na przykład meble w pałacu w Czerniejewie.
Muzeum – Zamek Górków w Szamotułach jest dla mnie ważnym miejscem, tutaj pracowałem na stanowisku plastyka i zdobyłem nagrodę Ministra Kultury i Sztuki za najlepszą wystawę roku. Muzeum zawsze wspominam bardzo mile.
W 1992 roku zdecydowałem się opuścić miasto rodzinne, powodów było kilka. Dzisiaj mieszkam daleko – na drugiej stronie naszego Globu, w ciepłej Kalifornii. Zaadaptowałem się idealnie do tego odmiennego klimatu i innego świata. Kocham Los Angeles i kocham moje miasto Szamotuły. Do mojego miasta powracam i często w szamotulskim muzeum mam swoje wystawy.
Malarstwo, fotografia, poezja … to tylko kilka z moich wielu pasji. Mieszkając wygodnie w Beverly Hills, mam sposobność eksperymentować plastycznie. Zajmuję się malarstwem tradycyjnym, wykonuję kopie dawnych mistrzów, jak również obrazy w stylach sztuki współczesnej. Miałem już wiele wystaw własnych prac w Polsce i w USA.
Dużym moim sukcesem jest polichromia na rzeźbie, a wykonałem ją na specjalne zamówienie. Figura ta zamieszkała na stałe w katedrze centrum Los Angeles, procesyjnie wyniesiona jest corocznie podczas wrześniowej ceremonii na ulicach miasta.
Mam nadzieję, że zawsze będę mógł powracać do moich Szamotuł, gdzie mieszka moja rodzina i gdzie są moje korzenie.
Mój przyjaciel Robert York z Los Angeles jest wspaniałym muzykiem. Zaprosiłem go kiedyś do Szamotuł. Z mojej inicjatywy miał on okazję koncertować już kilka razy w szamotulskiej kolegiacie i w zamku. Razem ułożyliśmy Hymn do Szamotuł Pani i razem napisaliśmy małą symfonię na Jej cześć.
Moim największym dziełem jest Uniesienie Dusz, ponad 4 m wysokości malowany relief złożony z siedmiu części, a uroczyście odsłonięty w Long Beach w LA.
Jestem dumny z tego, co robię.
Wyśniony relief
poszarpane ludzkie myśli
nieświadome drobne drgania
sploty skamieniałych więzi
szlochem tęsknota wołana
pną się ostro w blasku
smocze jęzory dławią
przeplatane spiralne chwile
połyskliwą glorię mają
przekręcone zimnym buntem
poskręcane chłodem wiatru
zamienione w zwykłe sople
wizje nierealnego teatru
zatrzymane w pustym śnie
fantazyjne śpiewy jęku
przebudzone w oczach strachu
cisze mają miejsca lęku
stoją zaporą oddechu
rzeźbią wizją nocy
wielką siłą przemawiają
szepcąc głosem mocy
zaciskają dotyk słońca
zamykają obraz dni
srebrem wyśniony relief
do tajemnych drzwi
JH 2016