27 stycznia – ten dzień przez lata obchodzono jako rocznicę „wyzwolenia Szamotuł”
Likwidacja pomnika upamiętniającego żołnierzy radzieckich wzbudziła kontrowersje. Przypomnijmy historię tego miejsca.
Wojska radzieckie weszły do Szamotuł 26 stycznia 1945 r. wieczorem. W niewielkich potyczkach tego dnia zginęło kilku Niemców. Pierwszy pogrzeb żołnierzy radzieckich, którzy zginęli w walkach w lasach w okolicach Lipnicy, odbył się 3 lutego. Pochowano ich przy ul. Dworcowej w miejscu dawnego (i obecnego) pomnika ku czci Powstańców Wielkopolskich. W kolejnych dniach pochowano tam następne osoby, miejsce traktowano jednak jako tymczasowy cmentarz żołnierzy radzieckich.
Już w marcu 1945 r. przy ul. Obrzyckiej (dziś Powstańców Wielkopolskich) wzniesiono obelisk z czerwoną gwiazdą na szczycie, nazywany Pomnikiem Wdzięczności Armii Czerwonej lub – obiegowo – pomnikiem żołnierzy radzieckich. Napis w języku rosyjskim i polskim głosił: „Wieczna chwała tym, co polegli w walce za wolność i niepodległość naszej ojczyzny”.
21 kwietnia tego samego roku na ogrodzony teren przed pomnikiem przeniesiono 17 trumien: 16 pochowanych na miejscu dawnego pomnika przy ul. Dworcowej i 1 wcześniej tymczasowo pogrzebanego przy ul. Ostrorogskiej. W pogrzebie tym uczestniczyły władze powiatu i miasta, żołnierze radzieccy, milicjanci, młodzież szkolna i tłumy mieszkańców. Najpierw na placu przy kościele św. Krzyża odbyło się nabożeństwo, następnie nakryte flagami trumny przewieziono pod pomnik przy ul. Obrzyckiej i tam pochowano. Przy tej okazji nazwę ulicy przemianowano na: Bohaterów (kolejna zmiana – na: Powstańców Wlkp. – nastąpiła w 1957 r.). W następnych miesiącach grzebano tam jeszcze innych żołnierzy radzieckich, śmierć niektórych nie była zresztą w żaden sposób związana z walką z Niemcami. Przykładem może być tu 5 żołnierzy, którzy zginęli 11 sierpnia 1945 r. na dworcu w Szamotułach w starciu z… Polakami: funkcjonariuszami milicji, wojska i Urzędu Bezpieczeństwa. Polacy interweniowali wówczas w związku z zachowaniem grupy pijanych żołnierzy radzieckich, którzy sterroryzowali pasażerów i zaczęli ich grabić. Doszło wówczas do absurdalnej sytuacji, z żołnierzami radzieckimi pochowano bowiem początkowo także polskiego milicjanta Michała Strzelczyka, który w tym starciu walczył po przeciwnej stronie (później jego szczątki przeniesiono na cmentarz parafialny).
Przy pomniku spoczęło ponad 60 osób. W 1953 r. ich szczątki zostały ekshumowane i przeniesione na cmentarz miłostowski w Poznaniu. Pomnik przy ul. Powstańców do końca okresu PRL-u traktowany był jako Miejsce Pamięci Narodowej. Z okazji rocznic początku wojny, końca niemieckiej okupacji czy końca wojny składano tam kwiaty i zapalano znicze. Miejsce to odwiedzały różne oficjalne delegacje, szczególnie opiekowali się nim uczniowie pobliskich szkół – Szkoły Podstawowej nr 3 i Technikum Rolniczego.
Prawdę o zachowaniu żołnierzy radzieckich na ziemiach polskich można było przedstawiać oficjalnie dopiero po roku 1989. Przy szamotulskim pomniku nadal składano kwiaty, zwłaszcza co roku 27 stycznia. Teren przy pomniku zmniejszył się po budowie ścieżki pieszo-rowerowej, stan obelisku z upływem lat się pogarszał. Szamotulanie byli podzieleni – jedni chcieli likwidacji tego miejsca, inni, w tym przedstawiciele środowisk kombatanckich, zdecydowanie protestowali. W 2017 r. przeciwnicy pomnika usunęli z niego gwiazdę.
Ostatecznie wszelkie dyskusje ucięła decyzja wojewody wielkopolskiego, który – realizując postanowienia ustawy dekomunizacyjnej – nakazał rozbiórkę pomnika. Z przestrzeni Szamotuł zniknął on 21 grudnia 2019 r. Część mieszkańców miasta była tym faktem oburzona. Czy można było zachować się inaczej? Oczywiście, że tak. Wystarczyłoby to miejsce odnowić i postawić przy nim tablice informujące o sprawach, które wcześniej przemilczano. Można by pokazywać, że wielu „wyzwolicieli” zachowywało się jak najeźdźcy, pokazać historię szamotulan, którzy ucierpieli w czasach stalinowskich itd. Dziś już na to za późno.
Zdjęcia Andrzej Bednarski
Zespół Folklorystyczny „Szamotuły” w kolędach i pastorałkach
Wspólne śpiewanie kolęd z różnymi grupami wiekowymi zespołu „Szamotuły” to już tradycja. W tym roku pełen uroku koncert odbył się w kościele franciszkańskim św. Krzyża. Zapraszamy do obejrzenia relacji przygotowanej przez Ryszarda Kurczewskiego.
Capella Samotulinus wprowadziła szamotulan w nowy rok
9 stycznia w szamotulskim kinie odbył się niezwykle udany koncert orkiestry kameralnej Capella Samotulinus, prowadzonej przez Remigiusza Skorwidera. Sala wypełniona była po brzegi, a ci, którym nie udało się zdobyć biletów, mogli śledzić relację online.
Koncert zatytułowany był „Perły Dunaju”, w jego programie znalazły się m.in. utwory Straussów, Montiego i Lehara. Jako solistki wystąpiły Marcelina Dera (skrzypce) i Agnieszka Halicka (śpiew).
O dobry nastrój, oprócz samej orkiestry, zadbał prowadzący koncert Piotr Witoń.
Zdjęcia SzOK
Wielkopolska każdego dnia
W styczniu zapraszamy do obejrzenia odcinków, w których znajdą Państwo, m. in., informacje o drukarni Józefa Kawalera (3.01), Xavierze Scharwence (6.01), Ludwiku Mycielskim (6.01), Janie z Szamotuł (9.01), Mariannie Orlik (14.01), młynie firmy Bracia Koerpel (15.01), chórze Lutnia (17.01), Annie Łubieńskiej (21.01), Romanie Mayu (24.01), Eliaszu Arystowie (26.01) i Cyrylu Sroczyńskim (27.01).
Link do programu: https://poznan.tvp.pl/55640115/wielkopolska-kazdego-dnia.