Przodkowie Elżbiety II a Szamotuły
Obchodząca 21 kwietnia 95. urodziny królowa Elżbieta II, wywodzi się z rodziny, do której w momencie odzyskania przez Polskę niepodległości należał majątek Szamotuły – Zamek, a do początku XX w. także inne majątki w okolicy: Kaźmierz, Brodziszewo czy Komorowo.
Saksońska rodzina książęca Coburg-Gotha kupiła majątek szamotulski w 1862 r. Zrobił to Ernest II (1818-1893), starszy brat Alberta – męża brytyjskiej królowej Wiktorii (prapradziadek Elżbiety). Po bezpotomnej śmierci Ernesta w 1893 r. tron saksoński objął młodszy syn Alberta i Wiktorii – Alfred (1844-1900), urodzony w Windsorze, w brytyjskiej rodzinie królewskiej noszący tytuł księcia Edynburga oraz hrabiego Kentu i Ulsteru. Ponieważ Alfred nie pozostawił męskiego potomka (dwaj jego synowie zmarli wcześniej), sukcesja tronu saksońskiego w 1900 r. przeszła na jego bratanka – Karola Edwarda (1884-1954), syna Leopolda (najmłodszego z synów Alberta i Wiktorii). Faktycznie Karol Edward objął on władzę w 1905 r., w momencie osiągnięcia pełnoletniości (ukończenie 21 lat). Po ustanowieniu republiki w 1918 r. został on zmuszony do abdykacji. W latach 30. został gorliwym zwolennikiem Hitlera. Coburgowie rzadko przyjeżdżali w te strony (informację o pobycie księcia w Szamotułach w 1911 zamieściło pismo „Orędownik”), a ich majątki były wydzierżawiane.
W czasie 1. wojny światowej brytyjska linia rodziny zmieniła nazwisko na Windsor.
19 kwietnia – rocznica powstania w getcie warszawskim
„Miałam wtedy niecałe 10 lat. Stałam na balkonie naszego domu przy ul. Brzozowej, na Starym Mieście w Warszawie” – wspomina Ewa Krygier z domu Budzyńska, wieloletnia nauczycielka szamotulskiego liceum. Był wtedy jeden z dni Wielkiego Tygodnia, może nawet Wielki Piątek. Powstanie w getcie wybuchło kilka dni wcześniej, w poniedziałek, w przeddzień święta Paschy. Nad naszymi głowami unosił się dym, czuć było zapach płonących przedmiotów, fruwały jakieś skrawki papierów. Usłyszałam wtedy głos naszej krewnej, osoby skądinąd niezwykle pobożnej, która stwierdziła, że tak Pan Bóg karze Żydów za to, że ukrzyżowali Chrystusa. Krótko wcześniej podsłyszałam, jak dorośli z przerażeniem opowiadali sobie, że Niemcy podpalają domy w getcie, a żydowskie matki, aby uchronić swoje dzieci przed cierpieniem w płomieniach, wyrzucały je z okien. Wiedziały, że dzieci zginą, ale chciały, żeby to była śmierć szybka i w miarę bezbolesna, więc zawijały je najpierw w kołdry, rzucały z okna, a potem same skakały za nimi. Zbulwersowana tą karą Boską pobiegłam do babci z pytaniem, dlaczego muszą cierpieć dzieci i ich matki. Usłyszałam odpowiedź: nie słuchaj takich bzdur! Chyba to przeżycie zadecydowało, że przeraża mnie jakikolwiek przejaw antysemityzmu”.
O powstaniu w getcie i „fruwających jak motyle większych i mniejszych skrawkach spalonych papierów, strzępach kart książek” pisała też z bólem sąsiadka Budzyńskich – Monika Żeromska (córka pisarza): „Jak tu żyć, zachować te pozory normalności (…). Jak udawać, że nic się nie dzieje albo że nie wiem, że coś się dzieje, (…) kiedy tuż obok, w zasięgu wzroku, węchu, słuchu toczy się ta okrutna i wspaniała wojna”.
Wojna nigdy nie jest wspaniała, ale postawa Żydów, którzy porwali się na beznadziejną walkę, aby móc umrzeć na własnych warunkach, budziła podziw wielu warszawiaków. Wielu jednak było wobec ich losu zupełnie obojętnych.
Plakat – Damian Kłaczkiewicz, zdjęcie Ewy Budzyńskiej z 1942 r.
Odeszła Helena Szczerkowska
Z wielkim smutkiem informujemy, że 9 kwietnia – w wieku 108 lat – zmarła Helena Szczerkowska, najstarsza mieszkanka Szamotuł i regionu. Darzyliśmy Ją wielką sympatią i szacunkiem. Rodzinie składamy wyrazy głębokiego współczucia.
Przypominamy artykuł na podstawie wspomnień pani Heleny, który zamieściliśmy na naszym portalu 2 lata temu: http://regionszamotulski.pl/helena-szczerkowska…/
Historia na Wielki Piątek. Fragment korony cierniowej w Szamotułach?
Kiedy dwa lata temu płonęła katedra Notre Dame w Paryżu, wielu ludzi zadawało sobie pytanie, co stało się z relikwiami, w tym z koroną cierniową, która we Francji jest przechowywana od XIII w. Relikwie, jak się wkrótce okazało, zostały uratowane.
Korona z katedry Notre Dame to obecnie sama obręcz z sitowia, do której przymocowana była konstrukcja z kolczastych pnączy. W średniowieczu panował bowiem zwyczaj odrywania poszczególnych cierni i darowywania ich kościołom i władcom. Czy jeden z kolców korony trafił do Szamotuł? Najprawdopodobniej tak, ale tylko na kilkadziesiąt lat. Informacje na ten temat znaleźć można w szamotulskich księgach parafialnych XVI w., historia ta pojawiła się też w wydanej w 1938 r. książce Ziemia rawicka w legendzie i baśni. Autor powołuje się na kronikę klasztoru w Miejskiej Górce i pisze: „Przywiózł go [kolec z korony cierniowej] z Ziemi Świętej ówczesny dziedzic, właściciel Miejskiej Górki, sławny Andrzej Górka herbu Łodzia w roku 1479. Podczas swego pobytu w Jerozolimie dał możny magnat znaczniejszą jałmużnę oo. bernardynom, ci zaś na znak wdzięczności wyłamali jeden kolec z korony cierniowej i wręczyli go Górce na pamiątkę. Kolec ten według intencji fundatora miał otrzymać kościół parafialny w miejscowości jego imienia, w Miejskiej Górce. Ponieważ jednak stałym miejscem zamieszkania Górki były Szamotuły, uprosili go księża szamotulscy po powrocie do kraju, by cierń, oprawiony w drogocenną złotą monstrancję, pozostał na razie w tym mieście. W czasie, kiedy Górkowie porzucili wiarę ojców swoich i zaczęli sprzyjać herezji, udała się krewna tego rodu, pani Międzyrzecka, do Szamotuł i uprosiła tę cenną pamiątkę dla siebie, którą dłuższy czas przechowywała w domu. Dopiero z polecenia spowiednika swego oddała relikwię świętą na właściwe miejsce przeznaczenia, do kościoła w Miejskiej Górce”. W tej ostatniej świątyni cierń z korony cierniowej przechowywany jest do dziś.
Przytoczona historia zawiera wiele nieścisłości, nie znaczy to, że cała jest zmyślona. W księgach parafialnych kolegiaty szamotulskiej znajduje się zapis mówiący o tym, że cierń z korony przekazał kościołowi Łukasz Górka, wówczas starosta poznański i współdziedzic Szamotuł, po czym do kościoła w Górce przekazał go Andrzej z Czarnkowa, kasztelan kaliski (brak dat tych wydarzeń). Musi tu chodzić o Łukasza II Górkę (1481-1542) – potężnego i wpływowego magnata, późniejszego biskupa, formalnego fundatora kapituły kolegiackiej w Szamotułach. Błędna (lub źle odczytana) jest podana w kronice z Miejskiej Górki data przywiezienia relikwii do Szamotuł: nie mógł to być rok 1479 (może 1529?). W aktach kapituły generalnej kolegiaty szamotulskiej z 1603 r. odnotowano, między innymi, potrzebę odzyskania ciernia z korony cierniowej Zbawiciela, co potwierdza, że tej relikwii już w tym czasie w Szamotułach nie było.
Po latach, pod koniec XX w., do Szamotuł trafiły inne relikwie pasyjne – fragment drzewa z krzyża świętego, które znajdują się obecnie w kościele św. Krzyża.
Zdjęcie z bazyliki kolegiackiej w Szamotułach (fragment XIV-wiecznego gotyckiego krzyża) Andrzej Bednarski
KWIECIEŃ 2021
Plakaty Damiana Kłaczkiewicza
(indywidualne i dla SzOK)
29 kwietnia – Międzynarodowy Dzień Tańca
27 kwietnia – Światowy Dzień Grafika
23 kwietnia – Światowy Dzień Książki
22 kwietnia – Dzień Ziemi
15 kwietnia – Światowy Dzień Sztuki
7 kwietnia – Dzień Pracownika Służby Zdrowia oraz Światowy Dzień Zdrowia
Wielkanoc