Agnieszka Krygier-Łączkowska
Katolicy i bracia czescy, czyli konflikt wokół kościoła kolegiackiego w Szamotułach
Łukasz III Górka herbu Łodzia (ok. 1533-1573) – wojewoda poznański. XIX-wieczny drzeworyt Aleksandra Regulskiego według rysunku Jana Matejki
Ok. 1558 r. Łukasz III Górka sprowadził do Szamotuł Aleksandra Aujezdeckiego – brata czeskiego, drukarza. Szamotuły stały się w ten sposób 1. ośrodkiem drukarstwa w Wielkopolsce. Aujezdecki w Szamotułach przebywał do 1564 r. (lub 1561), wydał tam – m.in. – książkę O prawdziwym i gruntownym używaniu zbawienia, w zaspokojonym człowieka sumieniu. Rozmowa czterech braci zakonu Chrystusowego z dozwoleniem i po przejrzeniu Jerzego Israela, seniora Wielkopolskiego (autor Beneš Bavorynski, tłum. Wawrzyniec Krzyżkowski) oraz kancjonał Pisně chval božskych, nazywany Kancjonałem szamotulskim. Zdjęcie strony tutułowej kancjonału – Muzeum-Zamek Górków.
Treść dokumentu ugody, zapis Edward Raczyński, Wspomnienia Wielkopolski to jest województw poznańskiego, kaliskiego i gnieźnieńskiego, t. 1, Poznań 1842, s. 173-175.
Posrzodki zgody a pokoiu o nabożeństwie P [ana] Jana Swidwy z panem Gostinskie [m] o kosciol wielki szamotulski a probostwo. 1575
Ponieważ mamy blizne nasze miłować jako siebie według bożego rozkazania, a pokoju społecznego ile na nas jest przestrzegając. Ja Jan Swidwa, pan a dziedzic szamotulski z części mojej oznajmuję to, iż żądan będąc od mieszczan szamotulskich i napominan od ludzi pobożnych abym się ku temu skłonił, żeby między mną a JMci panem Gostyńskim, kasztelanem sątoczkim sąsiadem natenczas moim w Szamotułach, ugoda się stała o używaniu w nabożeństwie kościoła wielkiego, ku czemu za słusznemi kondicjam albo wymiankami, dałem się przywieść, jeśliby JMpan Gostyński i też mieszczanie szamotulscy natenczas poddani jego to za wdzięczne przyjąć chcieli, iż bezewszego naruszenia prawa mego w podawaniu proboszcza do tego kościoła (i używaniu tegoż kościoła wielkiego w nabożeństwie prawdziwem ewangelickiem, i wszech dochodów ku temu probostwu należących), chciałbym pokazać chęć a przyjaźń chrześcijańską przeciwko jegomość panu i poddanym jego szamotulanom, a pozwoliłbym, żeby swoje papieskie nabożeństwo w tym kościele, to jest kazanie a sakramenty służenie sprawować mogli, za temi wymiankami pewnemi, które ścisłą umową na intercyzach napisane być mają.
- Proboszcz, któregom podał do kościoła wielkiego szamotulskiego, w mocy swej a używaniu albo possessyi kościół, plebanią, szkoły, ogrody, role, stodoły i cokolwiek ku temu probostwu należy i mieć ma i będzie do żywota swego bezewszej przekęski drugiej strony.
- Kazanie słowa bożego i sprawy sakramentów SCH. W kościele tym, proboszcz mój, albo jego wikary poranie w niedzielę, we święto, we środę i w piątek, naprzód także i nieszpornego czasu odprawiać ma i będzie. A na tem kazaniu ewangelickiem pospólstwo bez wszelakiej przekęski księdza katolickiego i JMpana i innych bywać ma; potem ksiądz papieski odprawować nabożeństwa będzie mógł.
- Dzwoniarz ma być pospolity, żeby na kazanie i ewangelickie i papieskie dzwonił, kiedy czas będzie, a proboszcz rozkaże, także aby dzwonił i ku pogrzebu obowej strony za pozwoleniem proboszczowem.
- Item szkoła jedna tylko być ma, w której bakalarz albo mistrz ode mnie albo proboszcza postawiony, uczyć będzie dziatki szamotulskie; a z temi dziećmi i młodzieńcami śpiewania w kościele tylko na kazaniu ewangelickiem odprawować a bywać ma. A na pogrzeb kto pożąda, też powinien z dziećmi iść za co zwykłe myto od starodawna w tem probostwie jemu dawane być ma.
- Item ksiądz papieski może sobie szybałły [?] cztery chować dla śpiewania jeśli chce, bez przekęski mistrzowi i szkole.
- Dochodów kościelnych, dziesięcin i placów wszech połowicę proboszcz brać ma a połowicę drugą ksiądz papieski, ku czemu JM panowie wspólnie dopomagać mają.
- Mieszkanie księdzu papieskiemu mają opatrzyć mieszczanie bez ubliżenia proboszczowego.
- Kościół ten wielki, także i Stego [Świętego] Ducha, cmentarze spólnie wszystko pospólstwo poprawiać powinno będzie.
- Obrazów żadnych do kościoła nie ma ksiądz papieski wnosić.
- Pokój wspólny zachować mają wszyscy, złości, słowy ani uczynkami sobie nie wyrządzając, pod wielkiem karaniem za temi wymiankami w całości zachowanemi, a nie inaczej używać tego kościoła papieżnicy będą mogli. A dla pewności lepszej tej zgody, własnemi rękami panowie, aby się podpisali i pieczęcie swoje przyłożyli ku tym intercyzom jednako spisanym. A pożądali JP panów i szlachty, żeby pieczęcie swoje też przyłożyli. Jan z Krotoszyna wojewoda wrocławski, general starosta wielkopolski. Jędrzej i Stanisław panowie grabie z Gorki. Jan Ostroróg Prokop Broniewski podkomorzy poznański, Joachim Bukowiecki, Niemieczkowski. Stało się w Szamotułach anno ut supra.
Nagrobek Jakuba Rokossowskiego herbu Glaubicz (ok. 1524-1580) – podskarbiego koronnego (lutaranina), bazylika kolegiacka w Szamotułach. Jego syn Jan, katolik, zwrócił kościół kolegiacki katolikom.
Bardzo interesującym dokumentem z dziejów dawnych Szamotuł jest ugoda, którą w 1575 roku zawarli współwłaściciele Szamotuł Jan Świdwa i Mikołaj Gostyński w sprawie zasad korzystania wyznawców różnych wyznań z „kościoła wielkiego”, czyli dzisiejszej bazyliki kolegiackiej.
Żeby lepiej zrozumieć sens tego dokumentu, warto najpierw zapoznać się z kilkoma faktami z historii ówczesnych Szamotuł.
Przez blisko 200 lat Szamotuły miały dwóch różnych właścicieli. W połowie XV wieku miasto oraz inne części majątku podzielono między braci z rodu Świdwów. Zrodziła się wówczas potrzeba wzniesienia drugiej siedziby właścicieli. Pierwszą stanowił Zamek Świdwiński, znajdujący się w miejscu, gdzie później powstał kościół św. Krzyża i zabudowania klasztorne. Druga rezydencja zbudowana została po przeciwnej stronie miasta i od tego momentu mówiło się o dwóch szamotulskich zamkach: południowym (Świdwów) i północnym. Został on wzniesiony pod koniec XV wieku przez syna wspomnianego już Piotra Świdwy – Andrzeja (w bazylice kolegiackiej znajduje się jego cenna płyta nagrobna), a rozbudowany na początku XVI w. przez Łukasza II Górkę – męża jego jedynej córki Katarzyny. Przez kilkadziesiąt lat przedstawiciele potężnego rodu Górków byli właścicielami północnej części miasta.
Tablica fundacyjna Łukasza II Górki, umieszczona na zakończenie przebudowy założenia zamkowego. Obecnie w Muzeum-Zamku Górków. Zdjęcie Jan Kulczak
W połowie XVI wieku Szamotuły stały się dość silnym ośrodkiem protestantyzmu. Przyczyniła się do tego postawa ówczesnych właścicieli miasta, którzy wspierali i braci czeskich, i luteranów. Bracia czescy przybyli do Szamotuł w 1548 roku, czyli zaraz po wydaniu przez cesarza Ferdynanda I Habsburga edykt, w którym postawił przed nimi alternatywę: przejście na katolicyzm albo opuszczenie kraju. Gorliwym członkiem Jednoty braci czeskich został Jan Świdwa, którego ojciec wcześniej związał się z luteranami. Z Kościołem katolickim zerwał także drugi ówczesny właściciel Szamotuł – Łukasz III Górka (mąż Halszki z Ostroga), najpierw członek braci czeskich (wydalony z jednoty „za rozpustę” – prawdopodobnie za nieprzestrzeganie restrykcyjnego zakazu picia alkoholu), a następnie przywódca wielkopolskich luteranów.
W 1569 roku Jan Świdwa i Łukasz III Górka przekazali kościół kolegiacki luteranom, funkcję pastora pełnił wówczas Łukasz z Jaraczewa (Jaraczewski). Już po śmierci Górki – w 1573 roku – Jaraczewski opuścił Szamotuły i gmina luterańska się rozpadła. Józef Łukaszewicz podaje, że pastor czuł się w Szamotułach prześladowany przez katolików, a nawet uważał, ze jego życie jest zagrożone. Jan Świdwa przekazał wówczas kościół braciom czeskim.
W zamku północnym po śmierci Łukasza III Górki zamieszkał na kilka lat katolik Mikołaj Gostyński. Między współwłaścicielami miasta zaczęło dochodzić do ostrych konfliktów w związku z użytkowaniem kolegiaty.
Katolicy spróbowali przejąć świątynię. 2 lutego 1574 roku, w dniu ważnego katolickiego święta, mszę św. w kolegiacie – na prośbę Mikołaja Gostyńskiego oraz szamotulskich rajców – odprawiał ks. Franciszek Marchewka, członek kapituły kolegiackiej i prepozyt kolegiaty w Zbąszyniu. W skardze, jaką złożył później ks. Marchewka, znalazł się dość szczegółowy opis tego wydarzenia (przytaczam go za Słownikiem historyczno-geograficznym ziem polskich w średniowieczu):
„gdy (…) odprawiał mszę w kościele w Szamotułach, powstał tumult wśród zgromadzonego licznie ludu, gdyż Świdwa z uzbrojonymi towarzyszami (Jakubem Kulą Kąsinowskim i jego synem, Tymoteuszem Lipczyńskim, Walentym Redkowskim i Jerzym Przecławskim) wtargnął do kościoła i podszedłszy do ołtarza zapytał: «Co tu robisz Marchewko? Kto ci tu pozwolił wejść?», na co kapłan odparł, że kościół był otwarty i wszedł jako kanonik w Szamotułach z prezenty zmarłego wojewody [Łukasza Górki]; Świdwa kazał mu wypić wino przed konsekracją, wołając, że jest tu dziedzicem, panem i kolatorem; potem jego ludzie siłą odciągnęli kapłana od ołtarza, a ten nie skończywszy mszy, w ornacie poszedł do zamku Gostyńskiego [zamek na północ od miasta] w towarzystwie tłumu płaczących ludzi; w tumulcie tym ucierpiały podobno dzieci i ciężarne kobiety”.
W tym samym czasie Jan Świdwa powoływał świadków, którzy zeznawali, że to Mikołaj Gostyński miał namawiać dwie osoby do „przestraszenia” Błażeja Adamicjusza, stojącego na czele szamotulskich braci czeskich (ministra). Gostyński miał im za to ofiarowywać beczkę piwa. Konflikt był zatem ostry i należało go jakoś rozwiązać.
Ugoda z 1575 r. (odpis), s. 1 i 4
Do ugody między Świdwą i Gostyńskim w sprawie korzystania z kolegiaty doszło rok później – w 1575 r. Dokument ten spisany jest w 1. osobie – w imieniu Jana Świdwy. Na początku Świdwa wskazuje, że do porozumienia doszło na skutek żądań szamotulskich mieszczan i napomnień pobożnych ludzi, powołujących się na nakaz miłości bliźniego i zasady pokoju społecznego.
Świdwa godził się na sprawowanie w „kościele wielkim”, czyli kolegiacie nabożeństw katolickich („papieskich”), pod wyraźnie określonymi warunkami. Pierwszeństwo należało do odprawianych w niedziele, święta, środy i piątki nabożeństw „prawdziwie ewangelickich”, czyli – w tym wypadku – wspólnoty braci czeskich. „Księdzu papieskiemu” nie wolno było do kościoła wnosić żadnych obrazów. W żaden sposób nie mogły być ograniczane prawa duchownych wspólnoty braci czeskich: wskazanego przez Świdwę proboszcza oraz jego wikarego – w posiadaniu tego właśnie proboszcza pozostawał „kościół, plebania, szkoły, ogrody, role, stodoły i cokolwiek ku temu probostwu należy”. Świdwa godził się natomiast na podział na pół dochodu z kościoła, dziesięciny i placów (dzierżaw). W związku z tym pół miały być dzielone obowiązki związane z utrzymaniem kościoła kolegiackiego, kościoła św. Ducha na przedmieściu Poznańskim oraz cmentarzy. Wspólny miał być natomiast „dzwoniarz”, czyli dzwonnik oraz – co ważne – szkoła dla „dziatek szamotulskich”. Ksiądz katolicki, jak rozumiem, mógł nauczać część dzieci, jednak na czele szkoły miał stać nauczyciel (w stopniu bakałarza lub mistrza) powołany przez Świdwę lub jego proboszcza, a jej uczniowie mieli uczestniczyć tylko w nabożeństwach braci czeskich.
„Pokój wspólny zachować mają wszyscy, złości, słowy ani uczynkami sobie nie wyrządzając” – pisał w zakończeniu Świdwa, jeszcze raz podkreślając, że zgadza się na używanie kościoła przez „papieżników” tylko pod wskazanymi wcześniej warunkami.
Ugoda z 1575 r., s. 2-3
W 1579 roku Jan Świdwa sam złamał zasady tej umowy. Jak zeznawali świadkowie w sprawie, którą wytoczył prepozyt kolegiaty Wojciech Bieganowski (ks. katolicki), „w niedzielę 21 VI wieczorem Jan Świdwa przyszedł z uzbrojonymi ludźmi, wydarł dzwonnikowi klucze i wtargnął do kościoła i zakrystii, po czym zamknął kościół i zapieczętował go swoją pieczęcią; nazajutrz jego ludzie wtargnęli rano do domu prepozyta i cały dzień w nim pili (piwo dostarczano im z zamku), hałasowali i strzelali aż do nocy” [relacja – cytat ze Słownika historyczno-geograficznego ziem polskich w średniowieczu]. Kiedy w 1581 roku toczyła się sprawa przed sądem króla Stefana Batorego w czasie sejmu warszawskiego, sam Świdwa już nie żył.
Kolegiata wróciła ostatecznie do katolików w 1594 roku. Była to decyzja Jana Rokossowskiego – właściciela zamku północnego, zarazem męża Zofii Świdwianki, córki Jana Świdwy – właściciela zamku południowego. W przeciwieństwie do swojego ojca Jakuba, luteranina, Jan Rokossowski był katolikiem. Wyznania protestanckie w Szamotułach były już w tym czasie w odwrocie, były to zresztą już czasy kolejnego króla – Zygmunta III Wazy, zwolennika kontrreformacji. Bracia czescy przenieśli się z nabożeństwami do znacznie mniejszego kościoła św. Ducha, a w 1615 roku i tę świątynię zwrócili katolikom.
Bibliografia:
- Internetowy polski słownik biograficzny, hasła: Andrzej Świdwa Szamotulski, Jan Świdwa Szamotulski, Łukasz II Górka, Łukasz III Górka.
- Józef Łukaszewicz, O kościołach braci czeskich w dawnej Wielkiejpolsce, Poznań 1835, s. 350-351.
- Piotr Nowak, Dzieje bazyliki kolegiackiej oraz parafii Matki Bożej Pocieszenia i św. Stanisława Biskupa w Szamotułach, Szamotuły 2018.
- Edward Raczyński, Wspomnienia Wielkopolski to jest województw poznańskiego, kaliskiego i gnieźnieńskiego, t. 1, Poznań 1842, s. 171-175.
- Słownik historyczno-geograficzny ziem polskich w średniowieczu, hasło: Szamotuły.
- Ugoda między katolikami a braćmi czeskimi dotycząca wspólnego użytkowania kościoła parafialnego w Szamotułach, 1575.
Agnieszka Krygier-Łączkowska
Od urodzenia związana z Szamotułami. Polonistka (jak mama) i regionalist(k)a (jak tata).
Dr nauk humanistycznych, redaktor i popularyzator nauki. Prezes Stowarzyszenia WOLNA GRUPA TWÓRCZA, przewodnicząca Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. ks. Piotra Skargi, wiceprezes Szamotulskiego Stowarzyszenia Charytatywnego POMOC.