Agnieszka Krygier-Łączkowska

Szamotuły w 1928 roku

Obchody 10-lecia odzyskania niepodległości

Na prośbę burmistrza Konstantego Scholla Polacy wywiesili na swych domach flagi. Najpiękniej wyglądał budynek szamotulskiej poczty, przyozdobiony zielonymi girlandami, w które wpleciono kolorowe lampki elektryczne.

Szamotuły w tamtych czasach były miastem, w którym oprócz Polaków mieszkali Niemcy i Żydzi. Do roku 1922 roku musieli się opowiedzieć, czy przyjmują polskie obywatelstwo, czy też się na to nie decydują i wyjeżdżają z Polski. Sporo osób sprzedało wówczas swoje domy i firmy i wraz z rodzinami wyjechało do Niemiec. Ci, którzy zostali, nie świętowali 10-lecia razem z Polakami, nie przyozdobili swoich domów polskimi flagami. Można to zrozumieć, jednak dziennikarz „Gazety Szamotulskiej” pisał o tym z rozgoryczeniem: „Jest to wielka niewdzięczność, gdy zważymy, że nasze państwo otacza wszystkich obywateli równą pieczołowitością”.

11 listopada wypadał 90 lat temu tak jak w tym roku – w niedzielę. Obchody 10. rocznicy  odzyskania niepodległości trwały dwa dni, rozpoczęły się w sobotę rano. Trudno mówić o jakiejś wyjątkowości tamtych uroczystości, z pewnością dużo ważniejszym wydarzeniem dla mieszkańców miasta było odsłonięcie pomnika Powstańca, które odbyło się we wrześniu następnego roku (por. artykuł http://regionszamotulski.pl/pomnik-powstania-wielkopolskiego/).

Większość tamtych obchodów miała charakter typowy dla rocznic i świąt państwowych. W kościołach odbyły się nabożeństwa, w szkołach akademie „z obfitym programem, na który złożyły się śpiewy, deklamacje i okolicznościowe przemówienie” – relacjonowała „Gazeta Szamotulska”. Uczniowie szkoły podstawowej (powszechnej) uczestniczyli we mszy w kolegiacie. Akademia dla nich odbyła się w poświęconym dwa miesiące wcześniej nowym budynku przy ul. Staszica. Zapewne na korytarzu, bo sali gimnastycznej jeszcze nie było. Młodzież z gimnazjum zebrała się na mszę w kościele św. Krzyża, który w okresie międzywojennym przeznaczony był właśnie na potrzeby duszpasterstwa gimnazjalnego. Nabożeństwo zapewne odprawił wówczas ks. Aleksy Sobaszek – prefekt gimnazjum w latach 1929-1931, w czasie II wojny zamęczony w obozie koncentracyjnym w Dachau, a w 1999 roku ogłoszony błogosławionym. Akademia dla gimnazjum odbyła się w auli budynku przy ul. Piotra Skargi, który został wzniesiony w 1882 roku na potrzeby ówczesnej Szkoły Rolniczej (Landwirstschaftsschule), a od 1919 do 1976 roku stanowił siedzibę Gimnazjum i Liceum im. Piotra Skargi (wspomnienia z lat nauki w tym budynku publikowała na naszym portalu Irena Kuczyńska http://regionszamotulski.pl/budynek-dawnego-liceum/).

Własną akademię z zabawą taneczną urządzili w sobotę jeszcze kolejowcy (pracownicy kolei) z odcinka Rokietnica – Szamotuły – Wronki – Sieraków. Odbyła się ona w sali Strzelnicy, budynku za szamotulskim Jeziorkiem, który należał do Bractwa Strzeleckiego.


Kwatera powstańców i żołnierzy na cmentarzu w Szamotułach. Zdjęcie z lat 20. XX w. Z archiwum Ireneusza Walerjańczyka


O 15.00 odprawiono w kolegiacie specjalne nabożeństwo (nieszpory) żałobne za poległych w walce o wolność Polski. Brali w nim udział przedstawiciele stowarzyszeń ze sztandarami. Później uczestnicy nabożeństwa przeszli na cmentarz; przy kwaterze powstańców złożono wieniec, zapalono znicze i zaciągnięto wartę. Kazanie na cmentarzu wygłosił niezwykle zasłużony dla Szamotuł proboszcz ks. Bolesław Kaźmierski. Apele przy kwaterze powstańców i żołnierzy są organizowane także współcześnie, w przeddzień Wszystkich Świętych. Dziś mają jednak znaczenie symboliczno-patriotyczne, wtedy było to oddanie hołdu i modlitwa za konkretne, pamiętane przez lokalną społeczność osoby. Żyły wówczas nie tylko żony i dzieci poległych, często nieletnie. Żyli nawet rodzice poległych.

Tego samego dnia zorganizowano jeszcze capstrzyk, czyli wieczorny przemarsz ulicami miasta oddziałów i organizacji, które następnego dnia wezmą udział w jakiejś uroczystości. Uczestniczyli w nim: oddział Przysposobienia Wojskowego, Towarzystwo Powstańców i Wojaków, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, Kolejowcy oraz Straż Pożarna; przemarsz przez miasto odbył się z orkiestrą.

Główne nabożeństwo z okazji 10-lecia odbyło się w niedzielę, 11 listopada, w kolegiacie. Uczestniczyli w nim przedstawiciele władz Szamotuł z burmistrzem Konstantym Schollem i starostą Bronisławem Ruczyńskim, delegacje stowarzyszeń. Kazanie wygłosił ks. Marian Koszewski.

Przy okazji takich oficjalnych świąt zwykle organizowano pochody, przemarsze. W okresie międzywojennym pochody zwykle maszerowały do kolegiaty, na uroczyste msze, a potem przez Rynek ulicą Dworcową. Od 1929 roku ważnym miejscem, przed którym defilowali przedstawiciele różnych organizacji czy szkół, był stojący obok mostu, w pobliżu kościoła św. Krzyża, pomnik Powstańca. Przedstawiciele miejscowej władzy stawali przed głównym wejściem do starostwa (dziś to wejście do Urzędu Miasta i Gminy) i odbierali pochód. Tak było także 11 listopada 1928 roku. Najpierw pochód uformował się przy budynku dawnego klasztoru, gdzie mieściła się siedziba Powiatowej Komendy Uzupełnień i udał się do Kolegiaty, a po nabożeństwie przemaszerował przez Rynek i ul. Dworcową w okolice 3 Maja.


Tak w latach międzywojennych wyglądały defilady ul. Dworcową przed starostwem (dziś budynek Urzędu Miasta i Gminy). „Jedniodniówka Strzelecka”, Szamotuły, kwiecień 1939 r.


Akademia z udziałem władz i mieszkańców odbyła się wieczorem w tzw. Złotej Sali hotelu Eldorado, czyli w miejscu, gdzie pięć lat później – w 1933 roku – powstało istniejące do dziś kino. Dziś jedyne, wówczas trzecie w Szamotułach. Takie to były czasy! Warto dodać, że za wstęp na tego typu uroczystości był w międzywojniu płatny; w tym wypadku kosztował – w zależności od miejsc – 1 zł, 50 gr lub 20 gr.

W pierwszej części akademii płk Eustachy Serafinowicz, dowódca Powiatowej Komendy Uzupełnień w Szamotułach, przedstawił „długi i dobrze przygotowany odczyt” zatytułowany 10 lat Wolnej i Niepodległej. W programie znalazły się patriotyczne deklamacje, nie mogło zabraknąć występu chóru „Lutnia” pod dyrekcją Tomasza Leśnika. Koło Śpiewacze „Lutnia”, bo taka była oficjalna nazwa, swymi tradycjami sięgało 1905 roku, a w okresie międzywojennym występowało na najważniejszych uroczystościach miejskich i parafialnych, organizowało również własne koncerty, głównie o charakterze charytatywnym.

W drugiej części akademii znalazło się przedstawienie Szaleńcy, czyli „sztuka teatralna na tle historycznym w jednym akcie”, jak zapowiadała „Gazeta Szamotulska”. Przedstawienie wystawiło Koło Sceniczne im. Juliusza Słowackiego, powstałe w końcu 1926 roku i przez następnych pięć lat regularnie wystawiające kilka premier rocznie. Najważniejszą osobą był w nim Wacław Masłowski, nauczyciel szamotulskiego gimnazjum, który w przedstawienia reżyserował, występował w nich jako aktor oraz przygotowywał scenografię, bo przede wszystkim był właśnie malarzem.

Akademię zakończył wspólny śpiew Jeszcze Polska nie zginęła. Można w tym miejscu przypomnieć, że pieśń ta stała się oficjalnym hymnem Polski w lutym 1927 roku. Lektura szamotulskiej prasy, która szczegółowo relacjonowała różne uroczystości, uświadamia, że do tego czasu w podczas różnego typu uroczystości w naszym mieście śpiewano pieśń Boże, coś Polskę.


Członkowie szamotulskiej Rady Miasta i magistratu w czasach obchodów 10-lecia odzyskania niepodległości (zdjęcie wykonano w 1928 r.). W 1. rzędzie 4. od lewej burmistrz Konstanty Scholl. Zdjęcie z archiwum Urszuli Dudzik


Ostatnim elementem obchodów 10. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości były trwające do rana zabawy taneczne. W Szamotułach zorganizowano dwie: w sali hotelu Eldorado oraz w sali Sundmanna. Jak napisał dziennikarz „Gazety Szamotulskiej”, „bawiono się ochoczo do świtu”. W tamtych czasach zabawy taneczne były częste, widać, że szamotulanie lubili i potrafili się bawić, także z okazji, z jakich dziś pewnie zabawy by nie zorganizowano. Nasi przodkowie po tych trwających do rana obchodach 10-lecia mogli czuć się zmęczeni i na pewno 12 listopada potrzebowali odpoczynku.

Ogłoszenia z „Gazety Szamotulskiej” 1928 nr 132

Szkoła Podstawowa nr 1. (L. Wojczyńska, ok. 1932 r.). Zdjęcie z książki Szamotuły na dawnej pocztówce 1898-1939, Muzeum – Zamek Górków, Szamotuły 2000

Budynek Gimnazjum im. Piotra Skargi. „Z Grodu Halszki” 1934 nr 8

Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Szamotułach – nieznane uroczystości z przełomu lat 20. i 30. Zdjęcia z archiwum Jana Kulczaka

Burmistrz Konstanty Scholl i ks. proboszcz Bolesław Kaźmierski to dwie najważniejsze osoby Szamotuł w okresie międzywojennym (na zdjęciu w środku i obok po prawej stronie).  Konstanty Scholl (1874-1930) był pierwszym polskim burmistrzem po odzyskaniu niepodległości, jego nadzwyczaj udaną kadencję przerwała śmierć w wypadku samochodowym. Ks. Bolesław Kaźmierski (1879-1945) był szamotulskim proboszczem od 1913 r. do śmierci. Na fotografii są również Michał Szydlarski (z lewej; szamotulski kupiec, przez 40 lat prowadził sklep z tkaninami i nakryciami głowy, był członkiem Rady Miasta od 1919 r.), Władysław Witkowski (na górze z lewej; jeden z założycieli w 1887 r. w Szamotułach koła (gniazda) Towarzystwa Gimnastycznego Sokół, wieloletni członek zarządu i członek honorowy) oraz Wiktor Krukowski (na górze z prawej; lekarz, od 1926 r. pełniący funkcję lekarza powiatowego, przewodniczący szamotulskiego koła oficerów rezerwy). Fotografię wykonano przed 1928 r. – Władysław Witkowski i Michał Szydlarski zmarli w tym roku.

Zdjęcie z archiwum rodzinnego Urszuli Dudzik – wnuczki Konstantego Scholla.

Ks. Bolesław Kaźmierski. Zdjęcie – Narodowe Archiwum Cyfrowe

Agnieszka Krygier-Łączkowska

Od urodzenia związana z Szamotułami. Polonistka (jak mama) i regionalist(k)a (jak tata).

Dr nauk humanistycznych, redaktor i popularyzator nauki. Prezes Stowarzyszenia WOLNA GRUPA TWÓRCZA, wiceprezes Szamotulskiego Stowarzyszenia Charytatywnego POMOC.